Witam.
Ostatnio wymieniałem prywatną korespondencję ze Staszkem. Tym, który "kopie się z koniem" w Kielcach i Opocznie... I właśnie On zwrócił mi uwagę na to, że rozgraniczenie niejedno ma imię...
A mianowicie na coś, o czym nie dotychczas miałem "zielonego pojęcia"... Na to, że sąd powszechny orzekając w sprawie o rozgraniczenie nie do końca jest związany tzw. "sądowymi" kryteriami rozgraniczenia, wynikającymi z art. 153 KC, tj. że w pierwszej kolejności sąd ustala granice według stanu prawnego... Bo niby teoretycznie tak jest, ale... Strony mogą zawrzeć przed sądem ugodę... A wówczas bierze "w łeb" ta zasada...
Ten fragment książki Pani Magdaleny Durzyńskiej "Rozgraniczenie i podział nieruchomości", LexisNexis, Wydanie I, Warszawa 2009, str.246, trochę dojaśnia omawiany temat:
<<
jeśli chodzi o postępowanie cywilne, to przyjmuje się, że ugodowe załatwienie sprawy dopuszczalne jest na każdym etapie jej rozpoznawania, i to zarówno w postępowaniu procesowym, jak i nieprocesowym. A zatem przed sądem powszechnym ugodę w zakresie granic nieruchomości strony mogą zawrzeć zawsze, w każdym stanie sprawy, niezależnie od ustalonego w toku postępowania stanu prawnego. Dopuszczalność zawarcia ugody ograniczają w zasadzie jedynie zasady współżycia społecznego, sprzeczność postanowień ugody z prawem lub zmierzanie do obejścia prawa (por. art. 10 k.p.c., art. 223 § l i 2 k.p.c. w zw. z art. 203 § 3 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c).
>>
A teraz - celem uzupełnienia omawianej problematyki - warto przytoczyć fragmenty komentarzy z książki "Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Część pierwsza. Postępowanie rozpoznawcze", pod red. Tadeusza Erecińskiego, LexisNexis, Wydanie 3, Warszawa 2009,
- komentarz do art. 10, str. 117:
<<
3. W sprawach, w których zawarcie ugody jest dopuszczalne, najkorzystniejsze jest zakończenie postępowania ugodą zawartą przed sądem (art. 183 §3 i art. 223) lub zatwierdzoną przez sąd (art.183 tiret 15). Ugoda taka bowiem jest wynikiem decyzji samych podmiotów sporu, a jednocześnie wywołuje określone skutki procesowe, atając się tytułem egzekucyjnym (por. art.777 §1 pkt 2 i 2 tiret 1 i art. 183 tiret 34 §2).
>>
- komentarz do art. 223, atr.653:
<<
8. Zawarta przez strony ugoda wiąze sąd, który w jej rezultacie musi umorzyć postępowanie w zakresie objętym ugodą (art.355), ponieważ dalsze postępowanie w sprawie jest już niedopuszczalne (por. post. SN z 26 października 1998r., III CKN 824/98, OSNC 1999, Nr 4, poz.78).
9. W przypadkach gdy ugoda jest sprzeczna z prawem lub zasadami współżycia społecznego albo zmierza do obejścia prawa (art.223 §2), sąd może uznać ją za niedopuszczalną i dalej rozpatrywać sprawę celem jej rozstrzygnięcia wyrokiem. (...)
12. Ugoda sądowa zaopatrzona w klauzulę wykonalności może stanowić podstawę egzekucji (art.777 §1 pkt 1). Tak samo tytułem wykonawczym jest ugoda zawarta w wyniku mediacji po zatwierdzeniu jej przez sąd (art.777 §1 pkt 2 tiret 1 i art. 183 tiret 14 §1 i 2).
>>
Z powyższego jakby nie było wynika, że jeżeli przed sądem strony zażegnają spór w wyniku ugody, to sąd tą ugodą jest związany. Oczywiście po zbadaniu, czy ugoda nie narusza prawa, współżycia społecznego, albo nie ma na celu obejście przepisów. Ale to sąd jest uprawniony do stwierdzenia, czy ugoda przed mim zawarta (albo spisana w wyniku mediacji, a później przez sąd zatwierdzana) jest dopuszczalna.
A skoro tak, to od chwili zawarcia tej ugody (a może po uprawomocnieniu postanowienia o umorzeniu postępowania) obowiązują zupełnie nowe granice (ba - nie byle jakie granice - bo ustalone przez sąd, a więc określone według stanu prawnego) wynikającego właśnie z tego aktu. A więc cała ewidencja, ewumapa, czy inne śmieci w zasobie od tego czasu STAJĄ SIĘ NIEAKTUALNE, a więc podlegają aktualizacji do stanu zgodnego z orzeczeniem sądu. Bo ten akt ugody określa zasięgi własności po nowemu...
Ale numer... Ugoda zawarta przed sądem jest ważniejsza niż granice uprzednio określone według stanu prawnego... Wiedzieliście o tym? Bo dla mnie to zaskakująca nowość...
A najbardziej śmieszne (?) jest to, że powiatowy organ administracji tego nie może przełknąć... Bo mu się jakaś topologia nie zgadza...
Albo - jak w sprawie Staszka - Ośrodek nie rozróżnia aktu ugody zawartego przed geodetą w administracyjnej fazie postępowania rozgraniczeniowego, od ugody zawartej przed sądem powszechnym... Można zrozumieć, że geodeta nie rozróżnia... Ale że nie rozróżnia tego organ administracji???
Pozdrawiam, Adam Wójcik.