Wiesz co Jarku... Jeszcze kilka postów i zapewne zgodzimy się ze sobą w 100%...
Bo już jesteśmy zgodni w kluczowej kwestii, że to omawiane przez nas trwałe ogrodzenie, które przetrwało od uwłaszczeń i które strony uznają za stan prawny, wyznacza granicę pomiędzy tymi dwoma nieruchomościami, a nie rysunek mapy ewidencyjnej który tę granicę opisuje odmiennie. W cytowanym przeze mnie wcześniej Postanowieniu Sąd Najwyższy stwiedził, że granica taka winna być uznawana jako określona według stanu prawnego...
Wydaje się to być logiczne i jak najbardziej uprawnione, ponieważ tym zdarzeniem prawnym było nabycie własności z mocy prawa na podstawie ustawy uwłaszczeniowej, zasięg własności został określony z mocy prawa w granicach faktycznego posiadania, zasięg ten można nawet dzisiaj "naocznie" zobaczyć na gruncie, a strony to zgodnie potwierdzają.
Trochę "zabiłeś mi ćwieka" tym, że narożniki powyższego ogrodzenia mają status elementów śladów granicznych, a nie znaków granicznych...
Pewnie będziemy zgodni, że brak dokumentacji opisujących położenie narożników tego ogrodzenia, w przypadku jego zniszczenia, uniemożliwi w przyszłości wznowienie znaków granicznych, bo aby wznowić znak, to musi to się odbywać na podstawie dokumentacji opisującej jego pierwotne położenie. Dotąd OK. Zgodzimy się chyba także, że skoro narożniki tego ogrodzenia wyznaczają zasięg własności, to siłą rzeczy umieszczone są w punktach granicznych, a nie gdzieś obok.
Mnie ślad graniczny kojarzy się z miedzą, drzewami rozsnącymi "na granicy", wyrażnym oddzieleniem gruntu ornego od ugoru czy drogi, a także z ogrodzeniem, tyle tylko że z niczego nie wynika, że ogrodzenie stanowi "na pewno" granicę między nieruchomościami, a winno jedynie być brane pod uwagę przy określaniu tej granicy. Ślad graniczny kojarzy mi się z tym, że przebieg takiej granicy jest jedynie prawdopodobny, a nie że faktycznie tak biegnie. Odwrotnie: w rozważanym przez nas na początku przypadku nie ma wątpliwości, że ogrodzenie = granica, natomiast przy stwierdzaniu na gruncie śladów granicznych w sumie nie można tu tak szybko postawić znaku równości. Bo może jest, a może nie jest. Ślad graniczny dopiero w połączeniu z innymi spójnymi dowodami można będzie uznać za granicę. Często chyba istnienie śladu granicznego będzie skutkowało też koniecznością przeprowadzenia procedury ustalenia granicy, gdyż ślad nie musi być "ostry", przeciwnie często jest "rozmyty".
Pozdrawiam, Adam WÓjcik.