cześć Adam.
Nie odnosiłem sie do Twojego wątku, przez brak czasu. Ale sprawa wygląda na dość ciekawą. Przede wszystkim dlatego, że opisywana osoba zakupiła hektar gruntu, po przeprowadzeniu scalenia. I ma na to akt notarialny. Wydaje mi się, że wykaz synchronizacyjny, nie ma żadnego związku z ta sprawą. No i że do założenia księgi wieczystej, nie wystarczą same dane ewidencyjne. Mam na myśli te dane, które stwierdzają, że ten właściciel ma teraz działkę 639 o pow. 0,4 ha. Scalenia mają najczęściej to do siebie, że działki które powstają w ich wyniku, mają dość wiarygodną powierzchnię. I bardzo jestem ciekaw, skąd na dziś wzięła się w ewidencji powierzchnia 0,4 ha. Wiedza na ten temat sporo by wniosła. Czy nie jest przypadkiem tak, że o jest jakiś błąd w prowadzeniu ewidencji? Piszesz, że sąsiedzi nabyli własność uwłaszczając się i nabywając własność poprzez AWZ. Ogólnie wiadomym jest, że akty własności ziemi nie były wydawane z poprzedzeniem jakichkolwiek pomiarów. Więc wydaje mi się, że scalenie i powierzchnia z niego wynikająca jest ponad powierzchnią z uwłaszczeń. A niby z czego ma wynikać, że powierzchnia w tych AWZ'tach jest wiarygodna i precyzyjna? Nie ma map ani innych dokumentów na scalenie, a niby są jakieś dokumenty na określenie zasięgu własności wg tych aktów własności? Są jakieś dokumenty stwierdzające jednoznacznie, że powierzchnie sąsiednich działek sa wiarygodne? Wydaje mi się, że jedyną skuteczną drogą jest w tej sytuacji rozgraniczenie, i w oparciu o ustalenie granic i ich pomiar, obliczenie powierzchni działki 639. Jedynie wtedy da sie stwierdzić, jaką powierzchnię ma we władaniu zainteresowany właściciel. I w oparciu o nowy, wiarygodny pomiar, można by sprawdzić co jest grane i wnioskować o załozenie KW, jeśli jej nie ma do tej pory.
pozdrawiam