Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem intencje Tomka, ale to co napisał Leszek i stardust jest dla mnie raczej oczywiste. I w tym kontekście zgadzam się z joftkiem, że geodeta nie powinien wtrącać się za bardzo do prowadzenia KW. Choć z drugiej strony, pomimo tego, że nie ma na dziś mierniczego przysięgłego, aż prosi się, żeby dokumenty sporządzane przez uprawnionych geodetów były traktowane z należytym szacunkiem. Na dziś jest problem nie w tym, że nie ma mierniczych, tylko w tym, że jest złe prawo, które stworzyła poprzednia władza. Bardzo długo (w interpretacjach sądów administracyjnych) uznawano, że dokumenty o zmianach w EGiB sporządzone przez uprawnionego geodetę, jako dokumenty pierwotne, są nadrzędne (lub równoważne) do danych z EGiB. Bo dane w dziale I KW były zawsze prostowane w oparciu o EGiB. Dziś zapisy prawne informują, że zmiany w KW można dokonać w praktyce tylko w oparciu o wypis i wyrys. Bo tylko te dokumenty można klauzulować jako umożliwiające zmiany w KW. Dla mnie to paranoja oparta jedynie na chęci zysku, czyli pobieraniu za wszelką cene opłat za wypisy i wyrysy. Moim zdaniem należy dążyć do zmiany prawa w taki sposób, jak ono wyglądało jeszcze całkiem niedawno. Bo upoważniało wykorzystanie dokumentu sporządzonego przez uprawnionego geodetę w sposób bezpośredni do zmian w KW. Wtedy, niezależnie od tego, czy będzie prawnie powołana funkcja mierniczego przysięgłego, czy nie....nasze dokumenty będą miały właściwą wagę prawną. Innymi słowy, nie trzeba rewolucji, żeby uprawniony geodeta sporządzając dokumenty do celów prawnych, był szanowany. I tu zgadzam się z Tomkiem, że wypadałoby unormować prawnie wagę dokumentów sporządzanych przez geodetów i sposób ich traktowania w sądach wieczystoksięgowych.