Dokumentacja przekazywana do zasobu podlega kontroli w zakresie:
(...)
5) spójności topologicznej informacji dostarczanej przez wykonawcę z informacjami ....
Mnie się jakoś wydaje, że ustawodawca napisał wyraźnie, że "spójność topologiczna" (lub jej brak) podlegają kontroli. I tylko tyle. Ja nie widzę tu niczego, z czego miałoby wynikać, że coś nie może być spójne. Nie da się jednak ukryć, że wyraźnie chodzi o spójność topologiczną informacji uzyskanej i przekazanej. Trochę to dziwnie jest napisane, bo raczej pewnie chodzi o spójność w dokumentach, a nie w informacji. A najgorsze jest to, że takie określenia można interpretować w dowolny sposób. I tak właśnie się dzieje co opisała Ula. Każdy z nas ma pewnie podobne doświadczenia. Ja z tego zapisu czytam tylko tyle, że należy skontrolować czy coś jest spójne (dokumenty uzyskane z przekazanymi), a jeśli nie jest, czy odstępstwa od tej "spójności" wynikają z prawidłowego opracowania dokumentacji, działań zgodnych z przepisami, lepszych technologii pomiarowych, odpowiednich wykazów zmian, itp.
Ale wiem też, że inni czytają to "po swojemu" (urzędnicy). A czytanie wiadomo jakie jest. Zawsze zależy do znajomości języka. W tym przypadku znajomości właściwych zasad wynikających z sztuki geodezyjnej. A czy można znać zasady sztuki geodezyjnej nie mając styczności z terenem? Moim zdaniem nie. A tym samym urzędnik nie będący nigdy wykonawcą, może mieć poważne kłopoty z poskładaniem tych klocków. A że tak jest, mamy setki przykładów w całym kraju. I to na poziomie wszystkich szczebli administracji.
pozdrawiam
Jarek