Art.12b ust.8 stanowi, że:
Jeżeli organ Służby Geodezyjnej i Kartograficznej nie uwzględni stanowiska wykonawcy prac geodezyjnych lub prac kartograficznych wydaje decyzję administracyjną o odmowie przyjęcia do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego zbiorów danych lub innych materiałów sporządzonych przez tego wykonawcę.
Z powyższego wynika, że przedmiotem postępowania administracyjnego (obu instancji) jest "odmowa przyjęcia do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego zbiorów danych lub innych materiałów sporządzonych przez tego wykonawcę".
>>Czyli zakres przedmiotowy postępowania administracyjnego dotyczy nieuwzględnienia wyjaśnień wykonawcy, a nie poprawności weryfikacji przeprowadzonej przez starostę.
No chyba niekoniecznie... Sądy administracyjne twierdzą, że organy nie powinny ograniczać się ani badania do treści protokołu weryfikacji, ani do dokonania oceny złożonych wyjaśnień przez wykonawcę pracy. Postępowania te (obu organów) winny bowiem całościowo i kompleksowo "zbadać sprawę". Skutkuje to w praktyce tym, że co innego w protokole weryfikacji, co innego w decyzji starosty, a jeszcze vo innego w decyzji WINGiK-a. I to wg sądów jest jak najbardziej OK. Bo chodzi o "załatwienie sprawy", czyli orzeczenie co do jej istoty (czyli rozstrzygnięcie, czy operat przyjąć do zasobu, czy też wydać odmowę).
Jeżeli chodzi o postępowanie odwoławcze, to wg art.138 kpa §1, organ II instancji - o ile nie podtrzyma decyzji organu I instancji - winien całościowo (po raz drugi, całkowicie niezależnie) zbadać sprawę merytorycznie i przede wszystkim orzec co do jej istoty (a więc ostatecznie sprawę "załatwić"). W praktyce takie działanie jest stosowane wyjątkowo, ponieważ organ odwoławczy co do zasady przekazuje sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi niższego szczeble. Wg mnie jest to nieprawidłowe, zwłaszcza w kontekście art. 138 §2 kpa, który stanowi, że:
Art.138 §2 Organ odwoławczy może uchylić zaskarżoną decyzję w całości i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi pierwszej instancji, gdy decyzja ta została wydana z naruszeniem przepisów postępowania, a konieczny do wyjaśnienia zakres sprawy ma istotny wpływ na jej rozstrzygnięcie. Przekazując sprawę, organ ten powinien wskazać, jakie okoliczności należy wziąć pod uwagę przy ponownym rozpatrzeniu sprawy.
Wg mnie jest tutaj jednakże pewne "ale"...
Otóż zasadą jest (winno być), że wszelkie stwierdzone naruszenia prawa (popełnione przez wykonawcę) winny być zawierane w formie pisemnej tylko i wyłącznie w protokole weryfikacji. Protokół weryfikacji jest dokumentem urzędowym, a jego podważenie czy zmiana winny być poprzedzone formalnym wycofaniem tego protokołu, poprzez wydanie decyzji administracyjnej (
https://www.ptg-org.pl/page/Druga-weryfikacja-operatu-Ale-pod-warunkiem-formalnego-wycofania-pierwszego-protoko%C5%82u-weryfikacji,-w-drodze-wydania-decyzji-administracyjnej/ ). I to wydaje się być prawidłowe, ponieważ wszelkie nowe "zarzuty" zawarte w nowym protokole dają wykonawcy odniesienie się do nich w trybie art.12b ust.7 ustawy PGiK. Zawieranie natomiast nowych naruszeń w wydawanych decyzjach odbiera wykonawcy prawo do takiego trybu reakcji. Organ nie zapoznaje bowiem geodety z "projektem decyzji", do którego wykonawca mógłby się odnieść przed wydaniem decyzji. I tutaj wg mnie leży sedno sprawy... Wydaje się, że jeżęli starosta, albo WINGiK, rozpatrując sprawę dopatrzy się nowych naruszeń prawa, to w pierwszej kolejności winien orzec o uchyleniu dokonanej czynności weryfikacji, a w miejsce dotychczasowego protokołu wydać nowy. Wówczas geodeta miałby możliwość pisemnie odnieść się do wyników tej ponownej weryfikacji.
Podsumowując, obecna praktyka (co wg mnie jest wręcz oburzające), że jakoby nie stanowi naruszenia ani procedury, ani prawa to, że w decyzjach starosty i WINGiKa mogą pojawiać się nowe zarzuty jest na wskroś wadliwa. Powoduje bowiem sytuację, że w obrocie prawnym pozostaje nieuchylony protokół weryfikacji, podczas gdy organy odmawiają przyjęcia dokumentacji do zasobu z całkowicie innych przyczyn. To wg mnie jest jakaś patologia. Zauważenia wymaga, że czynność przyjęcia dokumentacji do zasobu (a więc przy pozytywnej weryfikacji) i tak stanowi czynność materialno - techniczną kształtującą prawa i obowiązki geodety, a więc ewidentnie ta czynność podlega zaskarżeniu do sądu administracyjnego (potwierdził to chociażby GGK w odpowiedzi na jedno ze 103 pytań zadanych przez PTG). Nie może być chyba tak, że wydane decyzje, albo ich uzasadnienia, stoją w jawnej sprzeczności do treści dokumentu urzędowego jakim jest sporządzony protokół weryfikacji? Dokument urzędowy wg kpa rodzi bowiem domniemanie, że:
Art. 76. § 1. Dokumenty urzędowe sporządzone w przepisanej formie przez powołane do tego organy państwowe w ich zakresie działania stanowią dowód tego, co zostało w nich urzędowo stwierdzone.
Pozdrawiam, Adam Wójcik.