napiszę w punktach, żeby było bardziej czytelne:
1. Rolnik graniczy po obu stronach z drogą gminną wewnętrzną
2.droga w/w została wytyczona w 1962r. i jest w kształcie kąta ostrego, więc nieprzejezdna
3.inny rolnik podzielił swoje działki z dostępem do jeziora na 4 mniejsze (największa ma 0,5 ha i jest już siedliskiem).
4.właściciele działek nie mają jak dojechać, gdyż droga gminna wewnętrzna jest nieprzejezdna
5.Gospodarz , wymieniony w pkt.1 daje przejeżdżać przez swoją ziemię tylko właścicielom siedliska ( nadmieniam, iż to nie on sprzedał działki nad jeziorem)
6.Właściciele trzech pozostałych działek rolnych( po 0,3 ha) wystąpili do Wójta o "naprawienie" współrzędnych wytyczonych w 1962r. ,gdyż wg.nich popełniono błąd.
7. wójt pod naciskiem mieszkańców odmówił , ale Starostwo wystąpiło z urzędu o zmianę w ewidencji gruntów i oczywiście dokonało zmian (nadmieniam , że właściciele tych działek i ich rodziny pracują w Starostwie i w Prokuraturze, która to złożyła pismo do starostwa o informowaniu ich o przebiegu sprawy powołując się na interes społeczny.)
8. Sad administracyjny, do którego odwołał się rolnik z pkt.1, uchylił decyzję Starosty.
9.prokuratura rejonowa wysłała na prośbę trzech działkowiczów ( w tym swojej pracownicy)do wójta pismo o wszczęcie rozgraniczenia, gdyż leży to ponoć w interesie społecznym.
10.Wójt skierował pismo do SKO o wyznaczenie innego organu do rozpatrzenia tej sprawy uzasadniając to tym, iż gmina jest stroną w sprawie o rozgraniczenie. Dodam, iż wcześniej Wójt odmówił ( pod naciskiem mieszkańców), uzasadniając, iż nie ma podstaw do wszczęcia postępowania rograniczeniowego.Czy to wszystko jest zgodne z prawem ? Co ten rolnik może jeszcze zrobić ,żeby nie zawłaszczyli mu ziemi,która od pokoleń należała do jego rodziny?!