Ja w ogóle zauważam ostatnio, że niektóre ośrodki już się otrząsnęły z szoku "12 tego lipca" i rozpoczęły pracę nad swoimi własnymi pomysłami na "oswajanie" rzeczywistości. Np. prześcigają się w pomysłach jak tu udokumentować "uzgodnienie listy". Jedne tworzą protokoły, które wymagają by podpisywać, gdzie indziej jakieś notatki na DOO, że wyraża się zgodę itd. itp.
W Włocławku na mapach dla zamawiającego wymaga się nadruku/pieczątki, oryginał i kopia. A w rzeczonej Wieliczce, za kopie "BEDOT500"
w formie analogowej z lat 70-80 ubiegłego wieku, Pani naliczyła opłatę jak za arkusze mapy zasadniczej drukowane, gdy faktycznie były to odbitki ksero. Na pytanie dlaczego naliczenie z Tabeli 13 na setki zł, zamiast tego z Tabeli 16 na parę zł? Wyjaśniła, że oni mają "takie urządzenie, które im skanuje a następnie drukuje".
W Będzinie natomiast, za każdym razem gdy w zgłoszeniu wpisuję "wykazy współrzędnych i wysokości" osnowy 3 klasy, to ta specyfikacja jest skreślana i wpisywane są opisy topo. Na pytanie dlaczego? Bo w wykazach nie maja wysokości dla 3 klasy chyba, że chcę 2 klasę bo ta, już ma wysokości. Absurdów ciąg dalszy, bo w sąsiednim ośrodku w Dąbrowie Górniczej te same punkty osnowy 3 klasy co w ośrodku Będzin, oprócz współrzędnych mają również wysokości, i z wykazami nie ma problemu. Klasyczny przykład udzielnych "księstw powiatowych".
A ponad wszystko, strasznie mnie wnerwia ten przepis znowelizowanej ustawy, który dopuszcza wydawanie decyzji i co za tym idzie możliwości odwołania tylko w przypadkach związanych z zakresem udostępnianych materiałów i wysokości opłaty. A gdzie nieodpowiednia jakość materiałów albo w ogóle brak materiałów/baz danych, które obligatoryjnie z mocy prawa starosta winien prowadzić? Jak można się odwołać od braku możliwości ustalenia listy potrzebnych materiałów? Albo dlaczego wykonawca musi ponosić koszty za udostępnienie materiałów, które są potrzebne do naprawienia błędów w informacjach i danych za które odpowiada starosta? Nie dość, że wiąże się to z dodatkowymi pracami to jeszcze za udostępnienie wadliwych materiałów mam płacić? Czy to nie jest jakaś kpina?