Cześć Damian,
Pytania i szereg wątpliwości jak najbardziej na miejscu. Mamy do czynienia bez wątpienia  z bublem prawnym i to moim zdaniem jednym z większych w ostatnim czasie. Myślę, że na chwilę obecną zostają nam tylko jakieś "gabinetowe" uzgodnienia w tej materii z PODGiK'ami w których zgłaszamy nasze prace, chociaż wiem że nie ze wszystkimi da się prowadzić  rzeczową dyskusję mającą na celu wypracowanie właściwiej ścieżki postępowania w związku z nowelizacją rozporządzenia. Na chwilę obecną.... cóż chyba zostaje jak w tytule posta PTG na FB.
Pozdrawiam
Łukasz

W mojej ocenie sytuacja jest prosta i jednoznaczna...

Mamy ewidencję gruntów, która korzysta z cechy wiarygodności ksiąg publicznych. I co tu dalej mówić, jak nie ma o czym gadać?

U nas, uzyskując dane do zgłoszonych prac, działki ewidencyjne są (albo nie są) opisywane za pomocą współrzędnych ich punktów granicznych.

Dla przykładu:
punkt 1-XXX - wiemy (a w zasadzie ufamy), że ten punkt był uprzednio "jakoś" formalnie określony (1 oznacza nr obrębu, a XXX nr punktu);
punkt 99-YYY - to punkt "malinowy", najprawdopodobniej "sklikany" z analogowej mapy ewidencyjnej.

Zdarza się, że pół wsi nie ma formalnie określonych współrzędnych działek, a to co uzyskujemy w ramach zgłoszonej pracy to są dane e żadnym razie nie nadające się do wyznaczania punktów granicznych.

 Sumując: z jednej strony mamy formalne (niby w domyśle wiarygodne) dane z pzgik (ewidencji), a z drugiej profesjonalizm odpowiedzialnego geodety. Wybór należy do wykonawcy... W razie czego może dobrym pomysłem jest ubezpieczenie wykonawcy od odpowiedzialności cywilnej...