>>Jakie konsekwencje wywołała ta opinia?
Wg mnie ta opinia przede wszystkim wywołała... dużą konsternację... Poczynając od Ministra Administracji i Cyfryzacji, poprzez Głównego Geodetę Kraju, a na Związku Powiatów kończąc... Bo Oni uważali, że sprawa już jest definitywnie załatwiona i nie ma pola do dalszych dyskusji. Właściwie to ja też tak uważam. Do oceny pozostaje jedynie: co zostało definitywnie załatwione? A tutaj jest różnica zdań...
>>Jakie stanowisko w sprawie tej opinii zajęli prominenci geodezji (GGK, poszczególne WINGiKi itp)?
Nie jest mi znane jakiekolwiek stanowisko wyżej określonych "prominentów geodezji". Zapewne potrzeba jeszcze trochę czasu...
>>Czy po wydaniu tej opinii cokolwiek się zmieniło?
Tak. Zmieniło się to, na co są dowody, chociażby w postaci w/w opinii, że sprawa wcale nie wygląda tak, jak zakładali to "prominenci geodezji". Jest wręcz przeciwnie. Ustawa w nowym brzmieniu, obowiązującym od 1 lipca 2015r., spowodowała że dokumentacja geodezyjna, wykorzystywana dla potrzeb postępowań administracyjnych, sądowych albo dla czynności cywilno - prawnych, wcale nie musi być uwierzytelniana. Omawiana opinia to jedynie potwierdza.
>>Czy ktokolwiek zaprzestał zbrodniczej praktyki uwierzytelniania?
Uwierzytelnianie dokumentacji geodezyjnej nie jest jakąkolwiek "praktyką zbrodniczą". Przeciwnie. Jeżeli wpływa taki wniosek, to organ ma obowiązek go zrealizować. Bo tak stanowią przepisy prawa. "Zbrodniczym" byłoby, gdyby organ tego obowiązku nie realizował. Jakkolwiek w kategoriach może nie "zbrodni", ale przynajmniej "występku", można mówić, że starosta bierze kasę za czynność (uwierzytelnienie), której z formalnego punktu widzenia nie mógł wykonać (na dokumentach "uwierzytelnionych" brak jest przecież urzędowej klauzuli potwierdzającej tę - odpłatną - czynność).
>>Czy w związku z opinią śląski WINGiK wycofał stanowisko, jakoby chciał karać geodetów (wg tego, jak napisał do starosty Raciborskiego) za samodzielne uwierzytelnianie map?
Ja, gdybym był Śląskim WINGiK-iem, co mi oczywiście "nie grozi", takiego uprzedniego swojego stanowiska w żadnym razie bym nie wycofywał. Bo jeżeli jakiś geodeta pozwala sobie na dokonywanie czynności zastrzeżonych dla organu administracji, to ewidentnie narusza prawo. Geodeta nie ma bowiem jakiegokolwiek uprawnienia do "samodzielnego" uwierzytelniania map w rozumieniu przepisów ustawy Pgk.
>>Jakie kroki PTG podjęło po opublikowaniu rzeczonej opinii?
Na razie wystąpiliśmy do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego z wnioskiem o zajęcie stanowiska w zakresie dokumentów sporządzanych dla potrzeb budownictwa. Liczymy, że organ ten podzieli naszą opinię w tej sprawie (tj, że dokumenty te - chociażby ze względów przedmiotowych - w ogóle nie mogą podlegać uwierzytelnianiu). A to byłby swoisty "przyczółek" do naszych dalszych działań (zastanawiamy się nad wystąpieniem do Ministra Infrastruktury i Rozwoju w zakresie opracowań podlegających pod ustawę o gospodarce nieruchomościami, bo właśnie ten organ jest za tę "działkę" odpowiedzialny). Ponadto uzyskaną przez nas opinię udostępniliśmy licznym redakcjom: Geodety, Nowej Geodezji w Praktyce, Rzeczpospolitej i Gazecie Prawnej. Okazuje się, że wzbudziło to w w/w redakcjach zainteresowanie, dowodem czego są publikacje prasowe w tych czasopismach...