Przy projektowaniu okazało się, że słupy energetyczne, które znalazły się na mapie zasadniczej są przesunięte o około 2 m w stosunku do ich reprezentacji graficznej na mapie. Z tego powodu powstał konflikt sąsiedzki związany właśnie z ewentualną przebudową tych słupów. Klient zaprosił nas do dodatkowych pomiarów, okazało się, że słupy na MZ faktycznie były pokazane źle o około 2m.
Natomiast słupy mogły nie zostać zgłoszone przez operatora ( częste przypadki , że zgłaszają wymianę, a nowe stawjają obok przed demontażem starej linii) i dlaczego starosta miałby ponosic odpowiedzialność w takim przypadku.
To dowodzi wyłącznie tego, że wyrzucaniem publicznych pieniędzy jest prowadzenie bazy danych BDOT500 (MZ) z wielu przyczyn, a tak z grubsza:
1. jeśli celem prowadzenia tej bazy jest rejestrowanie aktualnego stanu przestrzennego rozmieszczenia obiektów naturalnych i wytworów człowieka oraz ukształtowania terenu, to cel ten z naturalnych względów jest utopią;
2. odpowiedzialność za dane bazy pochodzące od różnych podmiotów, w tym również i takich, które zaprzestały działalności, jest niemożliwa do wyegzekwowania;
3. koszt dochodzenia odpowiedzialności zawsze przewyższa koszt pozyskania nowych danych, przy czym są to dane aktualne a nie archiwalne;
4. standardy techniczne danych ustanowione jako obowiązek powszechny - prawo, w dużej mierze degradują ich jakość i precyzję powodując nieprzydatność jakościową do większości projektów inwestycyjnych;
5. gromadzenie w bazie danych BDOT500 treści niewiadomej jakości a przede wszystkim nieokreślonej rzetelności odwzorowania jest sprzeczne z założeniami rejestru publicznego;
I jeszcze jedno... Faktem jest, że przepisy rozporządzenia z 1995 r. wskazują przede wszystkim na "aktualną mapę zasadniczą" a dopiero w drugiej kolejności na mapy jednostkowe lecz rozporządzenie z 2011 r. ws standardów, o którym wspomniał Jarek, uprawnia wykonawcę do analizy materiałów z PZGiK pod względem ich przydatności do wykonywanego opracowania. Natomiast jedynym sposobem by można było coś stwierdzić o dokładności, aktualności i kompletności potrzebnych danych jest dokonanie ich powtórnego pomiaru, wtedy mamy co porównywać i analizować. No bo proszę odpowiedzieć jak inaczej można stwierdzić z wydruku mapy czy słup jest "przesunięty" o metr czy o dwa i w którym kierunku.
Generalnie zgadzam się, że mamy obowiązek przy mdcp wykorzystywać "mapę zasadniczą" ale nie możemy tego robić bezkrytycznie, bo mamy też obowiązek przeprowadzenia analizy, i tylko po dokonaniu odpowiedniej
analizy przydatności dane bazy możemy wykorzystać lub nie i pomiar powtórzyć. I tu zaczynają się schody... "Piękny Kaziu i ekipa" bardzo dobrze wiedzieli dlaczego wyłączyli mdcp i mzpp z treści PZGiK, bardzo dobrze wiedzieli po co ustanawiają § 6 "gniota" itd. itp. Tylko po to by od gestorów baz danych skutecznie oddalić odpowiedzialność za ich wiarygodność.
Czy w takim razie Państwo Polskie nie powinno zrezygnować z bazy BDOT500? Czekajmy aż stanie się jakaś spektakularna katastrofa i to wyłącznie geodeta za nią zapłaci?! Ja tak jak Jarek zawsze mapę do celów projektowych wykonuje z nowego własnego pomiaru. Już przestałem liczyć ile razy uniknęliśmy wtopy.