No horror jakiś...
1. Kataster...
Ja rozumiem, że to pojęcie ma duże znaczenie, jednakże jedynie w ujęciu historycznym. W obecnie obowiązujących przepisach występuje bodajże jednokrotnie, mianowicie pojawia się w
ustawie Prawo geodezyjne i kartograficzne w takim kontekście:
Art. 2. Ilekroć w ustawie jest mowa o:
8 ) ewidencji gruntów i budynków (katastrze nieruchomości) – rozumie się przez to system informacyjny zapewniający gromadzenie, aktualizację oraz udostępnianie, w sposób jednolity dla kraju, informacji o gruntach, budynkach i lokalach, ich właścicielach oraz o innych podmiotach władających lub gospodarujących tymi gruntami, budynkami lub lokalami;
Sumując:
kataster nieruchomości - w obecnym stanie prawnym - to pojęcie TOŻSAME z obecnie obowiązującą ewidencją gruntów i budynków. Koniec i kropka.
Uwaga dodatkowa: Żaden organ (ani starosta, ani sąd wieczystoksięgowy) nie ma jakiegokolwiek uprawnienia do równoległego, w stosunku do ewidencji gruntów, prowadzenia historycznie już nieobowiązującego katastru nieruchomości (gdzie wykazywane były parcele gruntowe i parcele budynkowe). To tylko i wyłącznie historia.
2. Dokumenty określające stan prawny nieruchomości...
Takimi dokumentami są wszelkie decyzje administracyjne (w tym słynny - i nie wiem czemu niedoceniany - AWZ), akty nadania ziemi, orzeczenia sądowe, czy też inne dokumenty urzędowe określające kto i do jakiego skrawka gruntu posiada tytuł własności. I mamy tutaj w zasadzie dwie opcje: albo te dokumenty zostały ujawnione w obecnie prowadzonej przez sąd księdze wieczystej, albo jeszcze nie. Jeżeli tak, to dokument nabycia pierwotnego nieruchomości winien być załączony do akt tej księgi. Jeżeli księgi nie założono, to dokumenty takie określane są jako inne dokumenty określające stan prawny (nie wiem, czy jeszcze np. funkcjonują Zbiory Dokumentów). Zresztą nie ma to znaczenia: jeżeli KW nie została założona, to tytuł własności do konkretnego skrawka gruntu, i tak musi wynikać z jakiegoś dokumentu urzędowego. Jeżeli takiego dokumentu nie ma, to mamy do czynienia z nieuregulowanym stanem prawnym danej nieruchomości.
Sumując: księgi wieczyste jedynie ujawniają stan prawny nieruchomości, a w żadnym razie go nie kreują (pomijam tutaj lokale, gdzie zasada jest inna). Warto dodać, że dział I KW "Oznaczenie nieruchomości" nie jest objęty rękojmią wiarygodności, co oznacza że opis nieruchomości (nr działki oraz jego powierzchnia) nie są "święte" i moga podlegać zmianom. Przy tym zasadą jest, o czym wspomniał Jarek, że Dział I winien "podążać" za ewidencją gruntów i budynków, a więc na bieżąco aktualizować się w taki sposób, aby była spójność pomiędzy tymi dwoma rejestrami publicznymi. Kierunek jest bowiem jeden: to dane z ewidencji winne być ujawniane w KW, a nie odwrotnie.
3. Wykaz synchronizacyjny...
To dokument, który ma za zadanie wyjaśnić rozbieżności (o ile takowe istnieją) pomiędzy oznaczeniem ujawnionym w obowiązującej obecnie ewidencji gruntów i budynków (katastrze nieruchomości w rozumieniu art.2 pkt 8 ustawy pgik), a oznaczeniem nieruchomości ujawnionym w obecnie istniejącej księdze wieczystej (albo - w przypadku braku KW - w innym dokumencie określającym stan prawny nieruchomości).
W mojej ocenie "Wykaz synchronizacyjny" - jak zauważył to Jarek - nie jest dokumentem, który może wykonać geodeta wyłącznie w postępowaniu podziałowym, dokonywanym w ramach ustawy o gospodarce nieruchomościami. Zgadzam się z opinią, że wykonawca ma możliwość wykonania takiego dokumentu w każdym przypadku, gdy oznaczenie nieruchomości w egib "rozjeżdża się" z oznaczeniem w KW lub innych dokumentach określających stan prawny nieruchomości. Dokument ten w swoim skutku prowadzi bowiem do sprostowania Działu I KW do stanu wynikającego z egib. I tak ma być...
Sumując: Oznaczenie nieruchomości (numer działki i powierzchnia) ujawnione w Dziale I KW powinno być spójne z oznaczeniem ujawnionym w egib. Jeżeli nie jest, to do tego celu służy właśnie wykaz synchronizacyjny.
4. Co mnie przeraża...
Wszystko... Bo "grzebanie", w obecnym stanie prawnym, w pgr, pb, LWH, mapach katastralnych w takich a nie innych ich skalach, wykazach korygujących, planach podziału parcel, albo temat: wyczerpywanie się parcel, to wg mnie jedna wielka masakra...