Witaj.
Prowadziłem jakiś czas temu podobną sprawę do Twojej dotyczącą błędnie skomunalizowanej działki. No i wiem ile czasu i pism mnie to kosztowało. Nie wiem jak Ty to załatwiłaś, że odzyskałaś część swojego gruntu, ale ja musiałem doprowadzić do unieważnienia decyzji wojewody poprzez unieważnienie jej przez ministerstwo. Mnie jednak było o tyle łatwiej, że jestem geodetą, więc moja klientka miała fachowe wsparcie. Wydaje mi się, że sama sobie z tym nie poradzisz. Posiłkowanie się zaś adwokatem może zbyt drogo kosztować i nie koniecznie musi gwarantować powodzenie. Mam przekonanie, że wyjaśnienie sprawy powinnaś zlecić jakiemuś uprawnionemu doświadczonemu geodecie. "Zwykli" ludzie mają ograniczony dostęp do wielu dokumentów a ponadto bardzo często nie wiedzą nawet o jakie pytać w państwowym zasobie geodezyjnym. I pamiętaj, że dowodem w sprawie może być tylko dokument poświadczony przez odpowiedni urząd, bo sama opinia geodety lub adwokata wiele nie wniesie. A na konkretne pytanie postawione przez Ciebie, nikt tu z pewnością nie da wiarygodnej odpowiedzi. Można to stwierdzić tylko i wyłącznie w oparciu o dokumenty (wykazy zmian gruntowych, decyzje administracyjne, ujawnione w nich podstawy prawne, faktyczny stan prawny w czasie podziałów, itp.) Ponadto bywa tak, że dokumenty giną. Bywa też tak, że mają wady prawne i zwykłe błędy wynikające z wielu możliwych powodów. . Bywa również tak, że jest zbyt mało życzliwych urzędników, którzy pomogą Ci w odnalezieniu odpowiednich dokumentów i będą chcieli w właściwy sposób je przeanalizować i zinterpretować. Więc tak jak napisałem, radze się z tym zwrócić do jakiegoś geodety, który z racji zawodu ma dostęp do wszystkich dokumentów będących w państwowym zasobie geodezyjnym.
pozdrawiam
Jarek