Panowie bardzo dziękuję za Wasze komentarze.
Pozwoliły mi one sformułować e-mail do inspektora nadzoru z którym się umówiłem na rozmowę za kilka dni.
Wysłałem mu już go.
Bardzo proszę o uwagi, na temat treści tego e-maila. Głównie chodzi mi o to, czy zgadzacie się z argumentacją, którą w tym e-mailu przedstawiłem. Czy może o czymś zapomniałem? Czy może coś niezgodnego ze sztuką mu zarzuciłem?
Z góry dziękuję.
Treść e-maila:
Witam,
Umówiłem się z K. na rozmowę telefoniczną dzisiaj wieczorem. Może da się namówić i geodezyjnie sprawdzi mi ten punkt wychodząc z danych określonych przez S.
Ja uważam i sądzę, że 99 procent geodetów zgadza się z tym, że bez względu na układ odniesienia jaki się zastosuje, odległości pomiędzy dwoma punktami się nie zmienią. Skoro odległości się nie zmieniają, to dlaczego pole powierzchni złożone z takich odcinków miałoby się zmieniać?
Pan napisał:
"Podstawowa zasada: powierzchnia wynika z ustalonych granic więc jest funkcją współrzędnych a nie odwrotnie - nie dopasowuje się współrzędnych do powierzchni. Każda nowa, lepsza metoda pomiaru zgodnie z par. 67 standardów daje możliwość wyznaczenia nowych wartości współrzędnych i obliczenia nowej powierzchni."
Proszę jeszcze raz przemyśleć końcową część tej wypowiedzi. Nie zgadzam się z nią.
Na dzień dzisiejszy mój pogląd jest następujący:
Myslę, że działka to jest twór w konkretnym terenie, a nie twór na mapie. Stąd też wynika, to że ma konkretną powierzchnię, którą w procesie jej wytyczania jakiś geodeta określił. Punkty graniczne jakie geodeta podał są określone z rozdzielczością 1 cm. Z tych punktów granicznych oblicza się pole powierzchni.
Metody pomiarowe pozwalają tylko na dokładniejsze zlokalizowanie tych punktów w terenie. Nic więcej.
Punkty graniczne w terenie nigdy nie ulegną zmianie na skutek zmiany osnowy, owszem współrzędne tych punktów tak, ale nie konkretne miejsca w których się znajdują.
Co najwyżej ktoś sobie może znak graniczny zmienić, ale znak graniczny to nie punkt graniczny.
Uważam, że tylko nieuczciwi ludzie mogą jakimiś sztuczkami zmienić tą powierzchnię. Nigdy to nie powinno nastąpić poprzez doskonalsze metody pomiaru.
Skoro nikt nie kombinuje przy punktach granicznych to i pole powierzchni się nie zmieni.
Skoro jednak ktoś kombinuje przy znakach granicznych, a następnie za tym zmienia punkty graniczne, to wtedy rzeczywiście pole powierzchni się zmieni.
Analizowałem pracę wykonaną przez K. On też oparł się o dane S.
Zainteresował mnie odcinek 4041-4042. Jest odpowiednikiem tego mojego odcinka 4040-4041.
Na mapce z 2007 do celów informacyjnych, skala 1:500, linijką określiłem, że odcinek 4041-4042 wynosi 31,25 m. Mój 29,60 m.
Następnie sprawdziłem jaki on jest długi korzystając z danych S. Wyszło mi z współczynników 31,31 m. Mój z współczynników 29,97 m.
Na mapce S. napisała dla 4041-4042 wymiar 31,30 m. Dla mojego odcinka napisała 29,97 m.
Następnie, na koniec z w współczynników K. obliczyłem jaka mu wyszła długość. Wyszło mu 31,30 metra. Bez komentarza.
I teraz pytanie? Jaka by K. wyszła długość mojego odcinka, gdyby skorzystał z oryginalnego punktu S.? Twierdzę że 29,97 m.
Uwaga K. też w układzie G-70 zmienił współczynniki S. i mimo wszystko wyszło mu to samo co S.
Trochę mam do Pana pretensję, że stara się Pan mi sugerować, że długość odcinka może się zmienić, bo warszawska osnowa została zamieniona inną, doskonalszą. K. to nie przeszkodziło w otrzymaniu zgodnych wyników z S.
Sprawdziłem też co zrobił K. z linią 1199-1200-4041. Owszem współczynniki S. zmienił, ale idealnie otrzymał długości i odległości pomiędzy punktami Pani S.
Proszę to też przemyśleć.
Koniec e-maila