Dyskusja prowadzi do tego, że tak naprawdę nie interesuje nas prawo (nie ma decydującego wpływu) lecz kombinujemy szukając usprawiedliwienia dla siebie, wobec uwag weryfikatora.
GeoAga napisałaś, że
Co w momencie kiedy nie ma właściciela działki, biegają psy, nie chce wpuścić na teren działki lub jest to duży obiekt....
ale jednocześnie stwierdzasz, że jakoś pomierzyłaś ten budynek bo piszesz, że
..... a ja mam np 1-2-3 punkty będące narożnikami budynku?
Kolega mxw doradza jak sobie poradzić z tworzeniem gml'a (i bardzo dobrze) ale jednocześnie pisząc co jest "bzdurą" stwierdza, że za jakiś czas właściciel i tak będzie miał kłopot, bo budynek na mapie będzie się miał nijak do prawdy.
Dlaczego to napisałem?
Bo się zastanawiam, na ile właściciela (naszego zleceniodawcę) interesują bazy danych i ich jakość. W którym to momencie jakość map jest dla niego ważna i dlaczego on ma płacić za jej utrzymanie. Prawo jest tak skonstruowane, że obowiązkiem właściciela jest zgłaszanie zmian i zlecenie pomiarów związanych z prowadzonymi inwestycjami. Ale czy to znaczy, że ma on płacić za błędy urzędników? To nie jest tylko tak, że budynki są z digitalizacji. Obecne bazy są przecież tworzone na określonych zasadach. A jedna z nich nie uznaje wprowadzania uzbrojenia podziemnego na podstawie operatów lecz w wyniku skanowania map analogowych. Miałem już przypadek, że w czasie złożenia operatu dotyczącego podziału, gdzie pomierzyłem wszystkie naroża bloku mieszkalnego (kontrolnie) zadzwoniono do mnie z ODGiK z propozycją wycofania współrzędnych naroży budynku. Dlaczego? Bo po wprowadzeniu danych z mojego pomiaru wszystkie przewody uzbrojenia (w bazie danych) nie dochodziły o 2 m do budynku. Sytuacje są więc różne w zależności od potrzeb i oczekiwań. Ale zwróćcie uwagę, że w działaniach ośrodków dokumentacji nie chodzi o oczekiwania zamawiającego lecz najczęściej o bazy danych. W efekcie końcowym jest więc tak, że klient zlecający nam usługę czeka na materiały (przyjęcie operatu) głównie z tego powodu, że poprzez szantaż wymuszane jest poprawianie różnych błędów wykonanych przez poprzedników tworzenia tych baz danych. A czy właściciel miał z tym coś wspólnego, że ktoś utworzył i przyjął do PZGiK tak sknocone mapy? Dlaczego więc ma za to płacić i mieć z tego powodu problemy?