Sam nie wiem co napisać, bo temat ustalenia linii brzegu praktycznie wszędzie jest problematyczny. Znajdą się zapewne osoby które stwierdzą, że jestem jak zwykle przemądrzały. Ale jak do tej pory to co widziałem (sporządzone przez innych operaty) i to co słyszałem (w czasie różnych dyskusji), nigdy nie pokrywało się z obowiązującym wg mnie prawem. Z moich doświadczeń wynika, że zazwyczaj największe problemy wynikają ze zleceń dotyczących podziałów prawnych. Nie tych, gdzie wójt zatwierdza decyzją podział, w wyniku którego powstają dwie lub kilka działek, bo to dość szczegółowo opisuje i ustawa o GN i rozporządzenie ws podziałów. Natomiast realizacja takich przepisów jak wydzielenie gruntów w trybie art.73 lub ustalenie linii brzegu, jest ubarwiona dużą ilością interpretacji wyssanych z palca. Niestety te interpretacje wychodzą w głównej mierze od urzędników, od których najczęściej jako uprawnieni jesteśmy zależni. Czyli weryfikator, kierownik ODGiK, naczelnik Podgik, WINGiK, organ piszący decyzję i zleceniodawca realizujący najczęściej cel publiczny.
Całkiem spora siła biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie te interpretacje są kierowane do pojedynczego uprawnionego geodety, który jako jedyny odpowiada za przygotowanie odpowiednich map do celów prawnych.
Od strony praktycznej powiem tak. Do tej pory (i zapewne za jakiś czas będzie podobnie) obowiązywały dwa tryby, w oparciu o które ujawniano w ewidencji działki pokryte wodami płynącymi. Jak dla mnie nie ma kompletnie dla geodety znaczenia, w jakim trybie dokonywał pomiaru linii brzegu. Bo oba tryby określają te same zasady (art.220 prawa wodnego) i cel. Różnice są tylko dwie. Dla geodety taka, że mapa sporządzona w trybie R-EGiB zawierała wykaz zmian danych ewidencyjnych, a mapa do wydania decyzji wykaz zmian gruntowych. Dla właściciela różnica była taka, że w trybie EGiB podział został ujawniony bez przewłąszczenia, a po wydaniu decyzji o ustaleniu linii brzegu zmienił się właściciel gruntu i zostało wypłacone odszkodowanie.
Od strony technicznej pomiaru i sporządzenia operatu, moim zdaniem nie ma różnic żadnych. Dość podobnie jak przy podziale z ustawy o GN i podziale rolnym. Te (z punktu widzenia geodety) różnią się praktycznie tylko tym, że w jednym operacie jest protokół z przyjęcia granic, a w drugim przypadku go nie ma.
Największy problem (jak zwykle) najczęściej jest w tym, że doradcy "zza biurka" najczęściej nie mają ani odpowiedniego doświadczenia, ani odpowiedniej wiedzy. I nie chodzi mi tu o wiedzę prawną wynikającą ze znajomości ustaw i rozporządzeń, lecz taką, która pozwoli we właściwy sposób określić normę prawną. Żeby jednak ta norma była właściwa i jednorodna w stosowaniu, trzeba wielu rozmów i wymiany doświadczeń. Bo po pierwsze temat jest złożony i wyjątkowo skromnie opisany w prawie, a po drugie to co napisano szczególnie w ustawie prawo wodne (w odniesieniu do geodetów) jest wyjątkowo złe zarówno w odniesieniu do użytych pojęć, jak i oczekiwanej dokumentacji. Nas geodetów jednak nikt nie pytał o nic podczas ostatniej nowelizacji.