Sprawa jest jednoznaczna a opisany przypadek jest tylko kolejnym dowodem na to, jak obecna formuła geodezji doprowadziła tą dziedzinę do zaprzeczenia celowi jakiemu powinna ona służyć.
I przechodząc do konkretów.
Porównanie istniejącej mapy ze stanem faktycznym służy wskazaniu jakie elementy na mapie powinny być z niej usunięte a jakie pomierzone, ponieważ normalnie się na niej nie znajdują. Temu służy ta właśnie mapa.
Potrzeba wykonania pomiaru kontrolnego może wynikać z dwóch względów, sprawdzenia, czy cały fragment mapy jest wykonany prawidłowo, to znaczy, czy położenie elementów na mapie odpowiada faktycznemu położeniu w terenie, albo sprawdzeni, czy konkretny element na mapie jest tym samym który znajduje się w terenie.
Pierwszy powód ma służy ogólnej ocenie wartości mapy i nim nie będziemy się dalej zajmować bo dyskwalifikacja całego fragmentu mapy pociąga za sobą daleko idące skutki.
Drugi powód, dotyczy np. takich przypadków gdzie poprzez zwykłe porównanie mapy z terenem nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy słup który wydaje nam się całkiem nowy jest aby tym który znajduje się na mapie. Taki pomiar jest połączeniem etapu porównania z etapem pomiaru. Czyli jeśli stwierdzimy, że w wyniku pomiaru kontrolnego/lokalizującego słup jest na swoim miejscu to element na mapie pozostaje na swoim miejscu a pomiar jest w kontekście kartowania nowych elementów ignorowany. Jeśli jednak wynik pomiaru wskazuje, że element pomierzony nie jest tożsamy z elementem na mapie to usuwamy ten na mapie i nanosimy nowy. Zgadza się?
Czyli, jeśli pomiar wykazał, że na mapie nanosimy nowy element a usuwamy stary to obie te kwestie oznaczamy kolorem czerwonym. Jeśli jednak pomiar kontrolny wykazał, że element na mapie i w rzeczywistości mają tożsame położenie to nie możemy oznaczać go na mapie na czerwono, bo w kontekście naszego pomiaru aktualizującego nie był on elementem podlegającym pomiarowi służącemu aktualizacji mapy. Ten element ma taką samą cechę aktualności i podlegania pomiarowi jak inne elementy nie podlegające zmianom. Oznaczanie go na czerwono jest wprowadzaniem w błąd, że w ramach opracowania został on pomierzony w celu zaktualizowania mapy.
Reasumując, przepis służy różnicowaniu elementów na mapie porównania terenu, a nie sygnalizowaniu gdzie wykonano pomiar w rozumieniu techniki pomiarowej. To drugie wynika przecież z wykazu współrzędnych pomierzonych punktów. Żądanie, by kolorem czerwonym oznaczać wszystko co było mierzone, nawet jeśli nie posłużyło aktualizowaniu mapy prowadzi do tego, że mapa porównania z terenem przestaje mieć wartość dokumentującą sam proces porównania jej z terenem i aktualizacji mapy.