Witam.
Na stronie internetowej GUGiK pojawiłą się dzisiaj dość interesująca informacja pt. "Narada WINGIK"
http://www.gugik.gov.pl/informacje/aktu ... da-wingik2Narada miała miejsce w dniach 30-31 maja br. I jakkolwiek w pierwszym dniu omawiane były inne tematy, m.in. stan prac legislacyjnych, to jak wynika z zamieszczonej informacji:
Drugi dzień narady praktycznie w całości poświęcony był głównemu tematowi spotkania tzn. wypracowaniu jednolitej metodologii kontroli problemowych przeprowadzanych przez nadzór wojewódzki. Obok roboczych prezentacji dotyczących postępowań skargowych oraz dyscyplinarnych w związku z art. 42 ustawy pgik, zorganizowano zajęcia w trzech grupach tematycznych.
Czyżby GUGiK i WINGiK-owie wreszcie zauważyli, że w sprawach dotyczących sprawowania nadzoru geodezyjnego - w dotychczasowych metodach i formach - mają "kij w szprychach" i "zaciągnięty hamulec ręczny"? Coś mi się wydaje, że się zorientowali...
Obserwując stronę internetową, na której publikowane są orzeczenia WSA i NSA nie sposób nie dostrzec, że już chyba co druga decyzja GGK w przedmiocie nałożenia na geodetów sankcji z zakresu odpowiedzialności zawodowej jest przez Sądy "uwalana". Głównymi powodami uchyleń wydanych przez GGK decyzji jest stosowanie przez niego "drogi na skróty"... Podobnie, bo też "na skróty", sporządzane są wnioski (przez WINGiK-ów) w zakresie odpowiedzialności zawodowej. Sady piętnują tę praktykę, a z kolejnych wydanych wyroków wynika, że dotyczczasowa zasada, która w skrócie sprowadzała się do "polowania na czarownice", jakby miała szansę przejść do lamusa historii... Stąd też owa - jak przypuszczam - narada...
Nie mogę jedynie z tej skrótowej informacji wywnioskować, czy wypracowanie "jednolitej metodologii" nma usprawnić i doskonalić kontynuację dotychczasowego procederu, polegającego na realizacji zasady "dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie", czy też ta metodologia ma na celu - bo nie ma innego wyjścia - odstąpienie od złych metod dotychczasowych i wypracowanie nowych, zgodnych z obowiązującym prawem? Czas pokaże...
W mojej ocenie, jeżeli w wyniku narady "jednolita metodologia" będzie zmuszona do dostosowania się i przestrzegania obowiązującego prawa, to w najbliższej przyszłości należy się spodziewać radykalnej zmiany obowiązujących przepisów... A to oznacza rezygnację z obligatoryjnej kontroli operatów przyjmowanych do zasobu... Wówczas - wtedy jak najbadziej zasadnie - za wykonaną pracę geodezyjną pełną odpowiedzialność będzie ponosił wykonawca tej pracy. Bo obecnie - na podstawie teraz obowiązujących przepisów - nadzór już pewnie się zorientował, ku swojemu zdziwieniu, że ostatnią osobą którą należy karać za włączenie do zasobu operatu wykonanego niewłaściwie jest geodeta wykonawca...
Moim zdaniem najbardziej tą kwestią powinni zmartwić się inspektorzy kontroli w ośrodkach dokumentacji: bo albo stracą pracę (jeżeli obligatoryjna kontrola dokumentacji zostanie zniesiona), albo to oni (a nie geodeci wykonawcy) będą karani za wadliwość włączonej do zasobu dokumentacji... Tak czy owak - w mojej ocenie - zbliżamy się coraz bardziej do normalności...
Jak się przyglądam całości tej sytuacji, to odnoszę wrażenie, że na naszych oczach spełnia się powiedzenie "dobrze żarło i zdechło... ".
Pozdrawiam, Adam Wójcik.