W zasadzie można stwierdzić, że potrzeba nam więcej masy urzędniczej wyspecjalizowanej w dziedzinie geodezji teoretycznej. Urzędnicy ci sprawnie wprowadzą nas do początkowej fazy pomiarów satelitarnych w geodezji, w której to pomiary RTK sprawnie przetwarzano w metodę biegunową ....
To tak na marginesie, co do stanowiska Szanownego Pana zawartego w mailu to uważam, że sama metodologia wyznaczania pozycji odbiornika w metodach czasu rzeczywistego jest trochę bardziej skomplikowana niż pisze. Przede wszystkim kluczową sprawą jest wyznaczenie nieoznaczoności pomiarów fazowych, a nie sam wektor, który w zasadzie służy do wyznaczenia prawidłowej pozycji odbiornika ruchomego w oparciu o znane współrzędne stacji referencyjnej.- to tak w skrócie.
Efektem końcowym dla użytkownika jest współrzędna, którą otrzymujemy się w wyniku wyznaczenia nieoznaczoności pomiarów fazowych, uwzględnienia danych obserwacyjnych ze stacji referencyjnych, uwzględnianie wpływu jonosfery, troposfery i innych - jest to proces złożony, w trakcie którego dochodzi do wyrównania zebranych obserwacji i uzyskania wyniku w postaci współrzędnej na daną epokę obserwacyjną.
Ponad to każdy doświadczony użytkownik RTK z pewnością wyznacza współrzędne osnowy pomiarowej na podstawie większej ilości epok pomiarowych - obserwacje nadliczbowe - często przy ponownej inicjalizacji odbiornika - więc po ponownym rozpoczęciu procesu obliczeniowego.
Samo wykorzystanie metody statycznej, czy też szybkiej statyczniej w cale nie daje nam gwarancji prawidłowych wyników, ponieważ na etapie postprocessingu należy prawidłowo ocenić wartość uzyskanych wektorów w odniesieniu do parametrów obserwacyjnych (ilość satelitów, współczynniki geometryczne itd.) niewyeliminowanie skażonych wektorów powoduje błędy przy wyrównaniu - kliknięcie "wyrównaj" nie załatwia sprawy - bo pozycja nie będzie w cale lepsza od tej uzyskanej z RTK.
Sam GPS jest przyjemny w użytkowaniu, ale nieumiejętne nim się posługiwanie może powodować błędy w otrzymanych wynikach, niezależnie od wykorzystywanej metody pomiaru. Osobiście natrafiłem z kolegą na dwa wspaniałe punkty osnowy poziomej III klasy założone przy wykorzystania technik satelitarnych, pomiędzy którymi pomierzona odległość różniła się od tej uzyskanej ze współrzędnych katalogowych o przeszło 0,3m - obydwa prawidłowo ustawione na podcentrach.
Co do zarzutu wskazanego jako brak wielopunktowego nawiązania do punktów osnowy poziomej - to wykorzystując ASG – EUPOS mamy je zapewnione, ponieważ stacje referencyjne działają permanentnie i to w oparciu o dane zebrane w tych stacjach wyznaczana jest nasza pozycja.