Padło pytanie ze strony geodety
nie rozumiem po pierwsze po co w ogóle to zawiadomienie/wezwanie podpisywać?
Przyznaję, że jestem zaskoczony i zdziwiony takim pytaniem. Zawiadamiamy przecież nie po to, że ktoś weryfikuje nasz operat i może mu się nie spodobać podpis ale po to, żeby zainteresowana osoba wiedziała co robimy i mogla się odpowiednio ustosunkować. Nie powinno być jednak tak, że ktoś chce zadzwonić do firmy i porozmawiać w sprawie zawiadomienia i nie wie z kim. Ludzie pytają o rożne rzeczy i czasami w czasie rozmowy podejmują decyzje czy stawić się w określonym dniu i godzinie, czy nie. Nie raz miałem telefon i właściciel pytał mnie czy to ważne, czy musi brać urlop, bo pracuje. Ja jako uprawniony jestem w stanie wyjaśnić wszystkie okoliczności, bo odpowiadając za wykonywaną pracę i nią kierując, mogę czynić wiarygodne dla właściciela uzgodnienia. Np. ustalić inny termin spotkania. Czy wg Ciebie Andrzej, geodeta bez uprawnień lub przedsiębiorca nie będący geodetą, powinien rozmawiać z właścicielem w kwestiach, które określają podstawy prawne określone na zawiadomieniu? Dla Ciebie to zapewne nie problem, bo niby dlaczego nie miałbyś rozmawiać. Ale jak ja bym był właścicielem z pewnością bym z Tobą nie rozmawiał. Chociażby dlatego, że omawiane sprawy dotyczą zagadnień prawnych, za które ktoś odpowiada. Ty z pewnością nie.
Żeby był jasne nie twierdzę, że uprawniony musi podpisywać wszystko. Nie widzę np. potrzeby podpisywania się na dokumentach technicznych jakimi są dzienniki pomiarowe lub obliczenia. To nie ma sensu, skoro i tak odpowiadam jako uprawniony za efekt końcowy pracy, którym często jest dokument do celów prawnych. Chodzi mi o to, że wypada rozdzielić pewne etapy prac i ich znaczenie. Uprawnienia są z pewnością potrzebne, żeby wznowić znak. Moim zdaniem nie są już konieczne, żeby zakopać kamień graniczny w pierwotnym jego położeniu i go pomierzyć. Jak zaczynałem pracować uczono mnie, że uprawniony podpisuje się na każdym dokumencie, który "wychodzi na zewnątrz". Dla mnie ma to nadal sens i w moim przekonaniu innego zachowania nie usprawiedliwia dzisiejsze prawo, które w wielu miejscach jest bardzo kiepskiej jakości.