Pandrzej,
ok, tylko czy my dyskutujemy o tym jak jest czy jak powinno być? I jeszcze jedno zważ na to, że zacytowane zdanie "...Obowiązek przeprowadzenia czynności przyjęcia granic i sporządzania protokołu przyjęcia granic nie istnieje również w przypadku wykonywania podziałów na podstawie innych przepisów prawnych." nie dotyczy tego przypadku a to dlatego, że my "mapy z projektem podziału nieruchomości" musimy wykonywać według "odrębnych" przepisów, czyli przepisów uogn a nie "innych przepisów" jakim w tym przypadku jest ustawa o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych.
"Zwróćmy uwagę na to, że ustawa ZRID jest z 2003 roku, a rozporządzenie z grudnia 2004 roku. Zatem prawodawca pisząc rozporządzenie w sprawie sposobu i trybu dokonywania podziałów nieruchomości znał już zapis ustawy zrid. W tej sytuacji moim zdaniem prawodawca celowo wprowadził ograniczenie zastosowania tego paragrafu wyłącznie do uogn."
No tutaj nie sprawdziłeś i popełniłeś błąd, mianowicie w roku 2003 specustawa, wtedy jeszcze "...w zakresie dróg krajowych", art. 11 miał całkiem inne brzmienie a art. 11a, 11b, 11c itd. w ogóle nie było. Tak, że Twoje domniemanie traci całkowicie oparcie w faktach.
Ja tego tak nie interpretuję. Z przepisu w brzmieniu "o którym mowa w art. 97 ust. 1..." w żaden sposób nie można wywodzić tego co sugerujesz tym bardziej, że zapis specustawy z 2003 r. ale po nowelizacjach z 16 grudnia 2006 r. odsyłający do odrębnych przepisów jest jednoznaczny w tym sensie, że "mapy z projektem podziału nieruchomości" nie można wykonywać według "innych przepisów" lecz według przepisów uogn.
ZRIDami zajmujemy się od 2004 r. i wykujemy je nadal. Pewnie za te lata uzbierało się co najmniej kilkadziesiąt obiektów dróg krajowych i wojewódzkich. Dlatego staramy sie być na bieżąco z przepisami specustawy. Ale do tego dochodzi jeszcze praktyka dyktowana przez organy prowadzące postępowania czyli ODDKiA i Wojewodowie a bywa, że w odwołaniach i ministerstwo. I nigdy jak do tej pory, nie zdarzyło się by nie wymagali "przyjęcia granic..." pomimo, że czasami były to tzw. przyjęcia jednostronne i oczywiście nie w terenie.