Dosyć długo zastanawiałam się czy wrzucić ten wątek do działu GeoChała, czy tutaj aż
w końcu zdecydowałam, że jednak tutaj ponieważ moim zdaniem sprawa jest bardzo poważna.
Słuchajcie prowadzę taką sprawę:
Pan np. Kowalski w roku 2006 złożył Wójtowi wniosek o wszczęcie postępowania rozgraniczeniowego, ponieważ nie wiedział gdzie przebiega granica jego nieruchomości i granica ta nigdy nie była ustalona. Przedmiotem sprawy była jedna granica nieruchomości.
Wójt rozgraniczenie wszczął, upoważniony do przeprowadzenia czynności technicznych
geodeta zrobił co miał zrobić, a więc między innymi na gruncie wskazał stronom granicę.
Strony geodecie zaufały i zgodziły się na wskazany przebieg granicy. Geodeta sporządził
protokół graniczny, który strony podpisały i podpisał go również wspomniany Pan Kowalski.
Geodeta złożył dokumentację rozgraniczenia Wójtowi i Wójt wydał decyzję o rozgraniczeniu.
Po 8 latach Pan Kowalski stwierdził jednak, że ten geodeta w 2006 roku źle mu ustalił tą granicę, ponieważ Starosta zrobił modernizację ewidencji gruntów i w ramach tej modernizacji Panu Kowalskiemu ustalono pozostałe granice w trybie przepisów rozporządzenia w sprawie egib i okazało się, że brakuje powierzchni, którą Pan Kowalski
miał zapisaną w Akcie Własności Ziemi.
Wobec powyższego Pan Kowalski w roku 2014 ponownie złożył wniosek o wszczęcie postępowania rozgraniczeniowego tym razem wnosząc o ustalenie wszystkich granic
swojej nieruchomości. Wójt wydał postanowienie o wszczęciu postępowania rozgraniczeniowego upoważniając mnie do przeprowadzenia czynności technicznych.
Jednak z nieznanych mi bliżej powodów po upływie miesiąca Wójt wydał kolejne postanowienie zmieniające postanowienie o wszczęciu postępowania rozgraniczeniowego
wyłączając z postępowania tą granicę, która była ustalona w 2006 roku.
W uzasadnieniu napisano powołując się na KPA, że nie można wydać ponownie decyzji
w tym samym przedmiocie sprawy.
I tu ja wpadłam w osłupienie czytając sobie to drugie postanowienie.
To Wójt z góry przewidział, że ja wskażę tą samą granicę która była ustalona w 2006 roku ?
A może mu się to przyśniło i już na tym etapie postanowił umorzyć postępowanie w zakresie
tej jednej granicy ?
I tu się rodzą moje bardzo poważne wątpliwości.
Czy Organ może odmówić człowiekowi ponownego postępowania rozgraniczeniowego.
Moim zdaniem dopiero po otrzymaniu dokumentacji rozgraniczenia, jeśli okaże się że granica się nie zmieniła Wójt powinien wydać decyzję umarzającą (podkreślam DECYZJĘ).
Dalej sprawa ma ciekawy przebieg, ponieważ okazało się że Pan Kowalski to człek nie w ciemię bity i napisał do SKO zażalenie na to postanowienie zmieniające postanowienie
o wszczęciu postępowania rozgraniczeniowego.
Jak zaczęłam czytać postanowienie SKO, to wpadłam w jeszcze większe osłupienie.
SKO postanowiło umorzyć postępowanie w całości i uchylić skarżone postanowienie.
Zadzwoniłam do Pani z Gminy, która prowadzi to postępowanie rozgraniczeniowe i zapytałam co teraz mają zamiar zrobić. Pani stwierdziła, że musi porozmawiać z Panią z SKO, która napisała postanowienie żeby dowiedzieć się o co jej chodzi.
No i tu będzie najlepsze:
Pani z SKO stwierdziła, że Gmina powinna wyłączyć z postępowania tą jedną granicę (ustaloną po raz pierwszy w 2006 roku) i prowadzić dalej postępowanie w zakresie pozostałych granic.
Ponieważ i Pani z Gminy i prawnik Pana Kowalskiego i ja stwierdziliśmy jednomyślnie, że postanowienie SKO jest kompletnie niezrozumiałe i nielogiczne poradziliśmy Panu Kowalskiemu, żeby złożył skargę do WSA.
No i Pan Kowalski skargę złożył.
Teraz czekamy na to co wymyśli WSA
Sprawa jest bardzo rozwojowa.
Jak tylko znajdę chwilkę czasu to wrzucę do wątku skany postanowień Wójta oraz postanowienia SKO.
Pozdrawiam
Aga