No to tak,
- na mapie z projektem podziału proszę nie używać symboli SG1 i SG2 , opis na mapie istniejących praw rzeczowych jest zbędny
W zasadzie to symbole obowiązują w/g nowych standardów z tego roku, a tam takich oznaczeń "SG1, SG2" nie umiałem odszukać, czego dotyczą te symbole? Nie ośrodkowi decydować co jest zbędne na autorskiej mapie z projektem podziału nieruchomości. Jeżeli autor projektu uznał, że takie dane jak "istniejące prawa rzeczowe" są istotne z punktu widzenia projektu, to je zamieścił. A że to opracowanie autorskie to wynika z rozporządzenia ws sposobu i trybu... z 2004 r., bo tylko ten przepis określa co na mapie z projektem ma się znajdować. Inne standardy nie maja tu zastosowania, bo i też żaden standard do tych map się nie odnosi.
- na mapie w tabeli proszę nie pisać użytków
Jeśli dobrze zrozumiałem to określenie "tabela" odnosi się do wykazu zmian gruntowych, ergo, zmian danych ewidencyjnych. A co się w wykazie zmian danych ewidencyjnych ma znajdować określa § 46 ust. 3 rozp. ws egib. Między innymi, dane które ulegają zmianie. Więc nie tylko powierzchnie działek ale również powierzchnie użytków i klas bonitacyjnych jeśli występują.
- proszę nie pisać w jakim trybie opracowano mapę z projektem podziału
Błąd kontrolującego. Ta informacja jest jedną z najważniejszych dla organu zatwierdzającego dany podział. A po drugie, mapa z projektem jest opracowaniem autorskim a nie opracowanie standardowym o którym mowa w standardach z 2011 i 2013 roku.
- kierunek północy powinien być przy sytuacji , a nie przy tabeli
No to to już jest jakaś kpina obrażająca inteligencję każdej osoby, która te brednie czyta.
- brak dzienników pomiaru
Nie wyszczególniono jakich dzienników pomiarowych ta uwaga się tyczy, to i trudno się odnosić.
- brak sposobu określenia współrzędnych nowych punktów 2000 i 2001
To jest uwaga szczegółowa, którą tylko autor mapy z projektem jest w stanie wyjaśnić.
Generalnie wszystkie uwagi są chybione i nie znajdujące uzasadnienia w przepisach i normach. Może tylko poza ostatnią uwagą, ale to wymaga większej szczegółowości. Jest to przykład na to, że tego typu kontrola jest całkowicie niepotrzebna z punktu widzenia dbałości o PZGiK. Normalny inspektor to tego typu uwagi załatwiłby w rozmowie z geodetą, a nie pisałby takie fikcyjne elaboraty. Normalnie to nie powinno się tej osobie zapłacić za czas stracony na wypisywanie tych chybionych usterek.