Na stronach internetowych Stowarzyszenia Geodetów Polskich zamieszczono szereg materiałów i prezentacji z XVI Konferencji Katastralnej, jaka odbyła się w Kaliszu w dniach 19-20 września br.
http://www.sgp.geodezja.org.pl/wydarzenia/centralne/id/323Mnie zainteresował artykuł Pana Zygmunta Bojara pt.
"Podziały nieruchomości w świetle nowych standardów technicznych wykonywania geodezyjnych pomiarów sytuacyjnych". W artykule tym szczegółowo omówiona została bowiem problematyka przyjęcia granic nieruchomości przy podziałach nieruchomości...
http://sgp.geodezja.org.pl/file/file/Kalisz_2013/Prezentacje/Kalisz_2013_Zygmunt_Bojar.pdfPrzyznam, że po lekturze tego opracowania mam bardzo mieszane uczucia... Bo o ile z wieloma twierdzeniami i tezami w pełni się zgadzam i uważam że zostały ujęte w znakomity sposób, to z niektórymi nie sposób się zgodzić...
W mojej ocenie Autor doskonale przedstawił i wyjaśnił brzmienie kontrowersyjnych przepisów dot. czynności przyjęcia granic (par.6 rozporządzenia). W bardzo dyplomatyczny sposób Autor wyraził swoją opinię w kwestii "innych dokumentów określających stan prawny", którą to na swój sposób "objaśnił" GGK w słynnym stanowisku z listopada 2012r...
Nie sposób jednakże zgodzić się z ogólną tezą, że jakoby w przypadku gdy granic nieruchomości dla potrzeb podziału się po prostu przyjąć nie da, to rzekomo wówczas należy zawiadamiać strony
o czynnościach przyjęcia granic. W moim przekonaniu Autorowi chyba trochę umknęła sama istota czynności przyjęcia granic, a która to istota została wyrażona w przepisie rozporządzenia dotyczącym co zawiera protokół z tych czynności (par.7 ust.2). Chodzi mianowicie o
informacje o dokumentach stanowiących podstawę przyjęcia granic nieruchomości podlegającej podziałowi. Inaczej... Jeżeli tych dokumentów brak, to przecież i zawiadomienie nic nie pomoże, ani podpisy pod protokołem,
bo nadal nie można przyjąć granic... W pełni zgadzam się z Autorem, że w procedurze podziału nieruchomości
musi dojść do przyjęcia granic. I żeby było to możliwe, to często koniecznym jest przeprowadzenie dodatkowych czynności wznowienia znaków granicznych, wyznaczenia punktów granicznych, albo ustalenia granic działek ewidencyjnych. Pełna zgoda. Tyle tylko, że w tych przypadkach zawiadamia się strony przecież nie na okoliczność przyjęcia granic... Zawiadamia się na okoliczność tych dodatkowych procedur... Skoro zatem z tych czynności
muszą być sporządzone odpowiednie protokoły, to nie ma jakiegokolwiek uzasadnienia, aby do czynności przyjęcia granic (właśnie te dokumenty będą podstawą do ich przyjęcia) ponownie zawiadamiać strony... Inaczej:
istnienie dokumentów będących podstawą przyjęcia granic daje domniemanie, że stronom znany jest przebieg granic, a ta znajomość wynika z procedur w których powstały te dokumenty.Pełna zgoda, że możliwość przyjęcia granic wiąże się ze spełnianiem standardów technicznych (wymóg odpowiedniej dokładności położenia punktów granicznych). Jeżeli brak jest dokumentów spełniających to kryterium zachodzi konieczność ich wytworzenia, a następnie powołania się w protokole z przyjęcia granic na te dokumenty. Tyle tylko, że te dokumenty nie powstają w procedurze przyjęcia granic nieruchomości. Dlatego też wszystkie wywody dotyczące zasadności bądź braku zasadności
"jednostronnego „zaocznego“ przyjmowania granic bez udziału zainteresowanych stron" wydają się być nieistotne. Obecność stron, a więc zawiadamianie, sporządzanie dokumentów dotyczących granic itp, odbywa się bowiem w innych procedurach, które gwarantują stronom ich rolę w takich czynnościach. Przyjęcie granic nie ma natomiast takiego celu...
Nie sposób zgodzić się z postulatem Autora, że:
Autor jest zdania, że ponadto należałoby jeszcze wprowadzić dodatkowy warunek do powyższego sformułowania, a mianowicie, że punkty graniczne są oznaczone na gruncie w postaci trwałych znaków granicznych. Brak trwałej stabilizacji punktów granicznych nie daje, zdaniem autora, podstaw do jednostronnego przyjęcia granic nieruchomości bez udziału zainteresowanych stron, również w sytuacji pełnej i wiarygodnej dokumentacji geodezyjnej. Autor reprezentuje bowiem pogląd, że identyfikacja w terenie punktów granicznych w trakcie wykonywania czynności przyjęcia granic nieruchomości pozbawionych trwałych znaków granicznych nie powinna być dokonywana bez udziału zainteresowanych stron (właścicieli bądź użytkowników wieczystych sąsiednich nieruchomości).
Istnienie w pzgik danych pozwalających na wznowienie znaków granicznych lub wyznaczenie punktów granicznych w swojej istocie przesądza o przebiegu granic nieruchomości. Dane te determinują położenie znaków granicznych w terenie i żadna procedura (np. z art.39 ustawy pgik), a nawet rozgraniczenie nieruchomości w swej fazie administracyjnej nie może tego zmienić. To jest pierwsze kryterium rozgraniczenia, które nawet winien brać pod uwagę (właściwie to jest tym związany) sąd w postępowaniu cywilnym (o ile nie zachodzą inne czynniki do odmiennego - ale wyłącznie sądowego - ustalenia przebiegu granic). W tej sytuacji postulowany wymóg, że podział nieruchomości winien być dokonany dopiero po stabilizacji punktów granicznych znakami granicznymi w terenie jest chyba przesadzony i niepotrzebny.
Nie można zgodzić się także z tym wnioskiem:
4. Wymagane przez standardy techniczne zastosowanie, przy przyjmowaniu granic dzielonej nieruchomości, normatywnych instytucji dotyczących wznowienia i wyznaczenia punktów granicznych oraz ustalenia przebiegu granic działek ewidencyjnych spowoduje, że przyjęte w ten sposób granice będą miały walor granic według stanu prawnego.
Bo
procedura ustalenia granic działek ewidencyjnych (par.27-39 rozporządzenia ws. egib) nie przesądza o zasięgu własności. Jest to procedura, która w jakiś sposób pozwala wykazać "coś" w ewidencji, a to z kolei umożliwia dokonanie podziału nieruchomości. Granice ustalone w tej procedurze, jakkolwiek będą miały przymiot dowodu, to wcale nie mogą stanowić wyłączne podstawy do ustalenia granic nieruchomości w administracyjnej fazie rozgraniczenia, zwłaszcza w przypadku gdy jedna ze stron by je kwestionowała. Uważny czytelnik wymienionych przepisów (par.37-39) w szczególności nie znajdzie tam zapisu, że ustalone w tej procedurze punkty graniczne stabilizowane są
znakami granicznymi (w przeciwieństwie do przepisów art.39, albo wręcz klasycznie do art.29 ust.1 ustawy, albo też par.14 pkt 2 rozporządzenia ws. podziałów)... Osobiście byłbym ostrożny, aby wznawiać takie "znaki graniczne", albo w ogóle "to coś" traktować jako znaki graniczne...
Pozdrawiam, Adam Wójcik.