Wielokrotnie poruszamy problem zmian granicy. Nie znajdujemy konkretnej i zadowalacej odpowiedzi. Prawdopodobnie nie istnieje taka recepta. Chciałbym przedstawić inne spojrzenie na to zagadnienie, do czego skłonił mnie wątek o nieprzyjętym operacie w PODGiK w Końskich. Były tam ustalone współrzędne jednej z granic, które zostały okazane właścicielom sąsiadujących z sobą nieruchomości. Sąsiedzi ci zaprotestowali i nie przyjęli tak okazanej granicy natomiast zaakceptowali przebieg odmienny, jaki był zgodny z dokumentami geodezyjnymi. Inspektor stanął na stanowisku, że trzeba bardzo dokładnie udokumentować zmianę a najlepiej nie wprowadzać zmiany przy okazji podziału, gdy dla granicy dane są współrzędne.
Pytanie: czy w takiej sytuacji, kiedy stwierdzimy  wcześniejszy błąd ustalenia granicy możemy uznać, że nie zmieniamy granicy a jedynie zmianie ulegają wcześniej błędnie określone współrzędne czyli dane. Granica faktycznie nie zmienia się, sąsiedzi jak mieli stare płoty tak je mają, ale nasze dane (współrzędne) mogą ulegać zmianie? Czy uważacie Państwo, że zmiana współrzędnych czyli danych, nawet tych , które powstały w wyniku błędu, to, to samo, co zmiana granic? W naszym sposobie myślenia na pewno w pierwszym odruchu odpowiemy, że zmiana współrzędnych to zmiana położenia granic ale czy zawsze i czy na pewno?
 

Cześć Marcin.
Od niedawna jesteś na tym forum, więc nie możesz wiedzieć, że temat który poruszyłeś był już tu "wałkowany" bardzo wiele razy. Stwierdzasz, że

Wielokrotnie poruszamy problem zmian granicy. Nie znajdujemy konkretnej i zadowalącej odpowiedzi. Prawdopodobnie nie istnieje taka recepta.

 
No to powiem Ci, że w geodezji oprócz prawa "pisanego", jest prawo "niepisane". Nie będę udowadniał teraz z czego ono wynika, ale pewne jest, że żaden geodeta wykonawca, ani geodeta pracujący w administracji nie ma prawa zmieniać granic w typowych postępowaniach  podziałowych, bo o takich raczysz pisać z tego, co się zorientowałem. Fakt, że granica pomiędzy jakimiś właścicielami nie była nigdy pomierzona w taki sposób, że można dziś odtworzyć jej przebieg i położenie punktów granicznych w ich pierwotnym położeniu, wcale nie oznacza, że nie wiadomo gdzie ta granica jest. Inspektor, którego przywołujesz mówi o nieuprawnionej zmianie granic.  A ja Ci powiem, że w odniesieniu do Twojego wątku, jedyną rzeczą, którą można i powinno się zmienić...... to Inspektora, którego przywołałeś. Bo nie ma on pojęcia ani o geodezji, ani o podstawach prawa geodezyjnego. Jeśli jakakolwiek osoba z urzędu podważa oświadczenia właścicieli o przebiegu granicy udokumentowane w odpowiednim protokole, to świadczy tylko o nieuprawnionej ingerencji w "nie swoje sprawy" i nadużyciu "władzy" wynikającej z zajmowanego stanowiska. Jedynie uprawniony geodeta wykonawca ma prawo zbierać oświadczenia o przebiegu granic i w oparciu o właściwe analizy wszystkich dostępnych dowodów może uznać, czy przebieg ustalonej granicy przekazać wraz z operatem technicznym, czy też nie. Urzędnik jedynie co może w tym zakresie, to po przyjęciu operatu do zasobu, ujawnić "zmiany" w nim zawarte w ewidencji. Zauważ, że słowo "zmiany" użyte przez mnie są w cudzysłowie. Bo tak naprawdę, granica między działkami jest na gruncie a nie w mapach i fakt, że wieloletni stan użytkowania jest potwierdzony przez sąsiadów, stwierdza przez oświadczenia  zainteresowanych stron, że granica się nigdy nie zmieniła. A my jako geodeci potwierdzamy tylko jej przebieg nowym pomiarem, określając współrzędne z właściwymi na dziś dokładnościami. Więc o jakich zmianach granic mówi ten inspektor, skoro wg właścicieli jest ona niezmienna od dziesiątek lat?
pozdrawiam
Jarek