Witam trafiło mi się rozgraniczenie, gdzie stroną jest władający na zasadach samoistnego posiadania. Jako że taki temat znam tylko z teorii prosiłbym doświadczonych o informację jak to wygląda w praktyce.

W mojej okolicy przyjęło się, że władający nie jest stroną, bo nie ma tytułu prawnego do nieruchomości. W takiej sytuacji organ musiałby wystąpić do sądu o ustalenie kuratora w myśl KPA art. 30:

§ 5. W sprawach dotyczących spadków nieobjętych jako strony działają osoby sprawujące zarząd majątkiem masy spadkowej, a w ich braku – kurator wyznaczony przez sąd na wniosek organu administracji publicznej.

Ewentualnie powoływany jest tu również art. 34:
§ 1. Organ administracji publicznej wystąpi do sądu z wnioskiem o wyznaczenie przedstawiciela dla osoby nieobecnej lub niezdolnej do czynności prawnych, o ile przedstawiciel nie został już wyznaczony.

Ale z kolei w KC mamy taki zapis:
Art. 341.
Domniemywa się, że posiadanie jest zgodne ze stanem prawnym. Domniemanie to dotyczy również posiadania przez poprzedniego posiadacza.

Nie jestem przekonany co do  tych interpretacji- ani jednej ani drugiej. Mam nadzieję, że ktoś rzuci troche światła
Jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii?
Pozdrawiam

Kto ustala strony jest dla mnie jasne, ale nie o to pytam

No dobrze, ale jakieś uzasadnienie dlaczego tak sądzisz?

No i jeśli może być stroną, to jaki problem miałby być z ugodą?