Witam,
mam pewien problem i proszę o rozstrzygnięcie
Zgłosił się do mnie klient X, który chce ustalić przebieg granicy z jednym sąsiadem Y z którym istnieje spór co do jej przebiegu. Sąsiad Y ciągle przesuwa sobie granicę w stronę pana X a dodatkowo twierdzi, że to ten zajmuje jego działkę.
Zgłosiłam robotę, przeanalizowałam materiały. W PODGiK istnieją zarysy pomiarowe z odnowienia ewidencji gruntów z roku 1979, (brak jest opisów fotopunktów, w terenie również nie udało się żadnych fotopunktów odszukać) oraz operat z rozgraniczenia w postępowaniu sądowym granicy działki pana Y z sąsiednią nieruchomością z roku 2004.
Dokonałam pomiaru stanu istniejącego na gruncie. Wezwałam strony na grunt, stawił się tylko Pan X, Pan Y odmówił udziału w rozprawie bez podania przyczyny, mimo dwukrotnego zapraszania tego pana nadal nie przychodził, żeby uczestniczyć w tych czynnościach i składać oświadczenia.
Na gruncie pojawił się tylko właściciel X oraz dzierżawca działki pana X. Pan X nie składał żadnych oświadczeń co do przebiegu granicy, chciał tylko żeby była ustalona zgodnie z posiadanymi dokumentami. A zatem z zarysu pomiarowego wykorzystałam szerokość działki pana Y (zachodnia granica jego działki ustalona została przez sąd). Punkty, które wyznaczyłam pokrywały się z pomiarem biegłego sądowego z przed 10 lat. Na tej podstawie dokonałam ustalenia przebiegu granic. Czy postąpiłam prawidłowo? Wiem również, że pan Y, który sie nie zjawił nie zgadza się z ustloną granicą (dowiedziałam się tego w tym samym dniu w którym była rozprawa graniczna, ale po powrocie do biura). Czy postąpiłam właściwie dokonując ustanie przebiegu granic i stabilizacji punktów granicznych. Wiem również, że mają się odwołać do sądu a mnie straszą prokuratorami. Co w tej sytauacji?
bardzo proszę o pomoc w tej sprawie.
pozdrawiam
Aneta Gapa