Kontakt

Polskie Towarzystwo Geodezyjne
Prezes Zarządu PTG:
Dorota PAWŁOWSKA-BASZAK
Adres do korespondencji:
ul. Władysława Łokietka 18
59-220  LEGNICA


Zarząd PTG:
E-mail: zarzad@ptg-org.pl

Komisja Rewizyjna PTG:
E-mail: komisja.rewizyjna@ptg-org.pl

Sąd Koleżeński PTG:
E-mail: sad.kolezenski@ptg-org.pl


NIP: 637-215-37-14
REGON: 121032220
KRS: 0000333653

Numer konta:
mBank
74 1140 2004 0000 310279 379255

Członkostwo w PTG

Instytucje geodezyjne







Autor: Adam Wójcik Wątek: Jedna mapa i jedna decyzja, czy krok po kroku?  (Przeczytany 8907 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
Jedna mapa i jedna decyzja, czy krok po kroku?
« dnia: 2 Maja 2011, 12:03 »
Witam.

To jest dość kontrowersyjna sprawa... Czy w jednym postępowaniu administracyjnym (podziałowym) można zrealizować wyłącznie jeden cel podziału nieruchomości, czy też można na to spojrzeć i załatwić "kompleksowo"?

Zdarza się, że właściciel chce wg własnej koncepcji podzielić swoją nieruchomość na kilka działek. Ale okazuje się, że np. jedną, czy dwie działki da się wydzielić w trybie takim, a takim, kolejne dwie w innym, a pozostała część nieruchomości to np. rola. Czy możliwe jest sporządzenie jednej mapy, czy też należy "krok po kroku" podejmować odrębne postępowania i na tę okoliczność sporządzać cały szereg operatów, co oczywiście wiąże się przede wszystkim z kosztami i czasem jaki będzie potrzebny do docelowego załatwienia sprawy. W mojej ocenie, skoro efekt końcowy można uzyskać idąc "krok po kroku", to równie dobrze można załatwić sprawę "hurtowo". Czy wg Was istnieją jakieś przeciwskazania do tego, aby organ administracji - zgodnie z precyzyjnym wnioskiem właściciela - w jednej decyzji zatwierdził podział dokonywany w kilku trybach, a nawet zignorował część dotyczącą podziału tzw. "rolnego"?

Pytam, bo już myślałem, że tu komplikacji być nie powinno...


Pana Marian WOLANIN w publikacji "Podziały i scalenia nieruchomości", Wyd. C-H-BECK, Warszawa 2011r. sprawę tę wyjaśnia tak (str.186-188):

Cytuj
W wyroku z 13.6.2007 r. (I SA/Wa 384/07) WSA w Warszawie wskazał, że nie jest możliwe zatwierdzenie wnioskowanego podziału na podstawie art. 95 pkt 7 GospNierU, w sposób przedstawiony na mapie podziału, z której wynika propozycja wydzielenia trzech działek, skoro powyższy przepis uprawnia do dokonania podziału w celu wydzielenia tylko jednej działki budowlanej.

Pogląd wyrażony przez WSA oparty jest na literalnej wykładni art 95 pkt 7 GospNierU. W przepisie tym ustawodawca użył pojęcia „działki budowlanej" w liczbie pojedynczej. Nie wydaje się jednak za słuszne zawężanie tej wykładni w sposób przedstawiony przez Sąd. W ramach podziału nieruchomości wydzielane są bowiem co najmniej dwie działki gruntu - jedna spełniająca wymóg określony w art. 95 pkt 7 GospNierU oraz druga stanowiąca resztę powierzchni dotychczasowej nieruchomości, od której oddzielana jest ta pierwsza działka gruntu. Wartością prawną chronioną omawianym przepisem jest dopuszczalność wydzielania tylko takiej działki gruntu, która służy osiągnięciu celu wymienionego w tym właśnie przepisie. Powstaje zatem pytanie, ochronie jakiej wartości służy zawężanie tego przepisu w ramach jego literalnej wykładni do wydzielania tylko jednej działki gruntu, spełniającej wymagania określone w tym przepisie? Czy wydzielenie w jednym postępowaniu podziałowym dwóch i więcej działek gruntu służących osiągnięciu celu określonego w tym przepisie naruszy jakąkolwiek wartość, skoro działki te będą mogły być wydzielone w odrębnych postępowaniach podziałowych? Użycie liczby pojedynczej w ww. przepisie powinno być odczytywane, jako dopuszczalność wydzielenia przynajmniej jednej działki gruntu dla osiągnięcia celu określonego w tym przepisie i drugiej działki gruntu, jako reszty areału dzielonej nieruchomości, która nie musi spełniać kryteriów działki budowlanej. Gdyby bowiem pojęcie „działki budowlanej" było w nim użyte w liczbie mnogiej, to literalna wykładnia wskazywałby na dopuszczalność jego zastosowania dopiero wtedy, gdyby w ramach podziału nieruchomości zostały wydzielone co najmniej dwie działki gruntu spełniające cel określony w tym przepisie.

Ponadto, w myśl art. 62 KPA w sprawach, w których prawa lub obowiązki stron wynikają z tego samego stanu faktycznego oraz
z tej samej podstawy prawnej i w których właściwy jest ten sam organ administracji publicznej, można wszcząć i prowadzić jedno
stepowanie dotyczące więcej niż jednej strony.

Postępowanie podziałowe jest postępowaniem administracyjnym.Jeżeli ustawodawca dopuszcza w art. 62 KPA możliwość połączenia w jedno postępowanie administracyjne kilku postępowań dotyczących odrębnych podmiotów (byleby zachowana była jedność stanu faktycznego, podstawy prawnej i organu właściwego do prowadzenia postępowania), to tym bardziej reguła ta musi być zastosowana w przypadku wydzielania kilku działek gruntu spełniających wymagania określone w art. 95 pkt 7 GospNierU, przez ten sam podmiot w postępowaniu prowadzonym przez ten sam organ administracji. Nie można zatem wykluczać prawnej możliwości wydzielania na podstawie art. 95 pkt 7 GospNierU więcej, niż jednej działki gruntu spełniającej warunki określone w tym przepisie, jeżeli każda z tych działek zabudowana jest budynkiem mieszkalnym i jednocześnie spełnia wymagania działki budowlanej określone w art. 4 pkt 3a GospNierU. W takim przypadku, poza działkami gruntu spełniającymi te kryteria, przedmiotem wydzielenia byłaby także działka obejmująca resztę powierzchni nieruchomości, nie będąca celem podziału z art. 95 pkt 7 GospNierU, a stanowiąca pozostałość z wydzielenia z nieruchomości działek gruntu spełniających wymagania ww. przepisu. Nie można również wykluczyć, że w wyniku podziału nieruchomości na podstawie art. 95 pkt 7 GospNierU zabudowanej kilkoma budynkami mieszkalnymi, wszystkie wydzielone działki gruntu spełniałyby cel określony w tym przepisie. Zastosowanie literalnej wykładni tego przepisu wykluczałoby jednak dopuszczalność dokonania takiego podziału na jego podstawie, co nie znajduje jurydycznego uzasadnienia, ponieważ nie jest wiadome, jaką wartość materialnoprawną miałaby chronić taka wykładnia tego przepisu.

Należałoby także dopuścić możliwość wydzielania na podstawie art. 95 pk7 GospNierU działek budowlanych, zabudowanych więcej niż jednym budynkiem mieszkalnym. Przepis ten służy utworzeniu dla już istniejącego budynku takiej działki gruntu, której parametry odpowiadają wymogom, jakie muszą być spełnione, w przypadku gdy dany budynek miałby dopiero być wybudowany. Tę samą regułę należy odnieść także do przypadku, gdy istnieje potrzeba utworzenia jednej działki gruntu dla kilku budynków mieszkalnych. Ratio legis omawianego przepisu nie tkwi bowiem w liczbie budynków i wydzielanych działek gruntu, lecz w zachowaniu zasady, że przedmiotem wydzielenia będzie tylko działka gruntu o prawnie określonych parametrach zapewniających niekonflikto-we korzystanie z budynku lub budynków mieszkalnych znajdujących się na tej działce gruntu.


I super... W końcu jakie wartości byłyby tu chronione, aby uzasadnić prowadzenie kilku odrębnych postępowań, które w konsekwencji dają ten sam efekt? Żadne....

Jednak dalej totalnie się zawiodłem... :(

Cytuj
Określenie celów podziału nieruchomości w art. 95 GospNierU oznacza, że podział ten może służyć tylko wskazanym celom. Powyższe wyklucza dokonywanie jednoczesnego wydzielenia działek gruntu na inne cele. Nie można zatem w ramach procedury służącej wydzielaniu działek dla celów określonych w art. 95 GospNierU dokonywać wydzielenia dodatkowych działek przy tzw. okazji, które nie służą celom określonym w powołanym przepisie, a są wydzielane dla uniknięcia prowadzenia kolejnego postępowania podziałowego. Podział nieruchomości w trybie art. 95 GospNierU jest bowiem dokonywany w odrębnej procedurze (zasadniczo różniącej się od procedury podziałowej na zasadach ogólnych). Należy jednak pamiętać, że w wielu przypadkach, skutkiem podziału dokonywanego w okolicznościach określonych w ww. przepisie, będzie wydzielenie nie tylko działki lub działek gruntu służących celom określonym w powołanym przepisie, ale wydzielenie także tzw. pozostałej części obszaru dzielonej nieruchomości. W takim przypadku ta pozostała część nieruchomości nie musi spełniać warunków określonych w art. 95 GospNierU. W podziale nieruchomości dokonywanym na podstawie ww. artykułu przed wydaniem decyzji ocenie organu podziałowego podlega zatem jedynie okoliczność, czy działki gruntu stanowiące cel podziału spełniają wymogi dotyczące celów, o których mowa w powołanym przepisie. Przez pryzmat art. 95 GospNierU nie podlega natomiast ocenie pozostały obszar dzielonej nieruchomości. Jest on bowiem jedynie wynikiem (skutkiem) wydzielenia z całej nieruchomości tych działek gruntu, które stanowią cel podziału w ramach art. 95 GospNierU. Działka gruntu wydzielana jako reszta pozostającego obszaru nieruchomości nie może jednak posiadać takiej konfiguracji przestrzenno-obszarowej, która byłaby sprzeczna z powszechnie obowiązujący111 prawem. Jeśli ewidencyjny podział nieruchomości w warunkach art. 95 GospNierU zatwierdzany jest decyzją administracyjną, to powstanie takiej działki gruntu byłoby skutkiem prawnym tej decyzji. Decyzja o zatwierdzeniu podziału nie może jednak wywoływać skutku sprzecznego z prawem, ponieważ w takim przypadku byłaby dotknięta wadą nieważności określoną w art. 156 § l pkt 2 KPA. Taki skutek decyzji oznaczałby bowiem, że decyzja ta została wydana z rażącym naruszeniem prawa.


No bo niby jakie wartości są tutaj chronione, uzasadniające prowadzenie kilku odrębnych postępowań, które w konsekwencji dają ten sam efekt? No przecież żadne.... Po co rozdzielać te postępowania, skoro przedmiotem podziału jest ta sama nieruchomość?

Przypominam sobie, że gdzieś WSA orzekł, że organ popełnił błąd wydając decyzję podziałową dotyczącą nieruchomości częściowo budowlanej i częściowo rolnej nie z tego powodu, że przedłożono mu mapę z projektem podziału obejmującą podział i budowlany i rolny jednocześnie, a dlatego, że bez podstawy prawnej decyzją zatwierdził również podział dotyczący części rolnej...

Skoro "Przez pryzmat art. 95 GospNierU nie podlega natomiast ocenie pozostały obszar dzielonej nieruchomości.", to w czym problem? Czy organ na poszczególne działki nie może "spoglądać przez inny pryzmat" i wydać jedną decyzję z odpowiednim uzasadnieniem?

Moim zdaniem może... :)


Pozdrawiam, Adam Wójcik
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline Jarek Thor

  • Zarząd PTG
  • *****
  • Wiadomości: 2448
Re: Jedna mapa i jedna decyzja, czy krok po kroku?
« Odpowiedź #1 dnia: 3 Maja 2011, 16:10 »
Widziałem już (sam robiłem) podziały wynikające z różnych podstaw prawnych. Ale zależy to tylko od odwagi wójta  :D . A tak na serio, zgadzam się z Tobą Adamie, że prawo powinno iść w stronę ułatwiania procedur a nie ich utrudniania. Bo w wielu sytuacjach powoduje to tylko niepotrzebne komplikacje. A w zasadzie zwiększa tylko koszty i wydłuża czas postępowania. Choć w niektórych sytuacjach wydaje się niemożliwe, aby łączyć podstawy prawne. Chociażby z tego powodu, że niektóre decyzje są pisane przez wójta, a niektóre przez wojewodę. Jednak uważam tak jak Ty, że jeżeli decyzja jest pisana przez ten sam organ, powinna ona tylko prawidłowo uzasadnić sposób i cel podziału niezależnie od podstaw prawnych. Choć muszę przyznać, że w mojej ocenie podziały z art.95 UoGN są na tyle specyficzne, że najczęściej nie ma jak ich połączyć z innymi podstawami prawnymi. Ale podam inny przykład, gdzie aż prosi się o umożliwienie podziałów w jednym postępowaniu w różnych trybach. Przy podziałach ze spec ustawy drogowej (jeśli chodzi o przebudowę dróg istniejących) bardzo często na drogach gdzie jest planowana inwestycja, nie są uregulowane prawnie. Chodzi mi o niezrealizowane zaszłości wynikające z art.60 i 73 ustawy reformującej administracje publiczną. Na dziś, jeśli droga ma być właściwie (zgodnie z obowiązującym prawem) wydzielona zgodnie z liniami rozgraniczającymi wynikającymi z projektu (spec ustawa), wcześniej należy dokonać podziałów w trybie art.60 lub 73, wg których zmieniła się własność z mocy prawa. Podam tylko jeden z przykładów mi znany, że "podwójne" podziały w wyniku odwołań, mogą się przeciągnąć o kilkanaście miesięcy. A co stałoby się takiego złego, jakby specustawa drogowa przewidywała w jednym postępowaniu wydzielenie z jednej nieruchomości kliku działek w różnych trybach? Na przykład jedną "wewnętrzną", zajętą przez obecną drogę (art.60 lub 73), a drugą wynikającą z potrzeb projektu? Problem jedynie w tym, że na dziś decyzja w trybie art.60 lub 73 jest pisana przez wojewodę, zaś w trybie specustawy niekoniecznie. Ale przecież można by to jakoś uregulować prawnie. Chyba nawet mam pomysł, jak można by to odpowiednio zapisać w prawie. A wiecie co jest najciekawsze? Że takie podziały jak opisałem (mimo braku podstaw prawnych) są dokonywane na dziś. Mało tego. W wyniku nieżyciowych zapisów prawnych, urzędnicy piszący decyzję ZRiD znaleźli na dziś świetną furtkę dającą spore pole manewru (choć nie zawsze da rady to załatwić wszystkie problemy). Po prostu w decyzji ze spec ustawy jest pisany sprytny warunek " Wymienione w decyzji działki przechodzą z mocy prawa na właściwego zarządcę pod warunkiem, że wcześniej nie nie zmieniły własności z mocy prawa w wyniku innych ustaw" (jakoś tak to było). Więc podziały zatwierdzane są decyzją ZRiD, a przewłaszczenia w zależności "od sytuacji"  :D . Jak zwykle potrzeba matką wynalazku.
Tak jak napisałem wcześniej uważam, że prawo powinno na ile się da iść w stronę ułatwiania procedur a nie ich utrudniania.
pozdrawiam
Jaerk

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
Re: Jedna mapa i jedna decyzja, czy krok po kroku?
« Odpowiedź #2 dnia: 4 Maja 2011, 12:23 »
Witaj Jarku.

W ostatnim swoim poście napisałeś:
Cytuj
W wyniku nieżyciowych zapisów prawnych, urzędnicy piszący decyzję ZRiD znaleźli na dziś świetną furtkę dającą spore pole manewru (choć nie zawsze da rady to załatwić wszystkie problemy). Po prostu w decyzji ze spec ustawy jest pisany sprytny warunek " Wymienione w decyzji działki przechodzą z mocy prawa na właściwego zarządcę pod warunkiem, że wcześniej nie nie zmieniły własności z mocy prawa w wyniku innych ustaw" (jakoś tak to było). Więc podziały zatwierdzane są decyzją ZRiD, a przewłaszczenia w zależności "od sytuacji" . Jak zwykle potrzeba matką wynalazku.

Mam jednakże odczucie, że organ administracji nie jest uprawniony o jakimkolwiek orzekaniu o przejściu (bądź nie) z mocy prawa działek gruntu na własność innego podmiotu. Poniżej zacytuję fragment wyroku WSA w Lublinie, w którym co prawda Sąd wypowiadał się o podziałem w trybie uogn, ale sądzę że ogólna zasada jest ta sama...

II SA/Lu 180/09 - Wyrok WSA w Lublinie z dnia 2009-09-25 http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/99F5DAB28D
Cytuj
Informacja w przedmiocie skutku określonego w art. 98 ust. 1 cyt. ustawy (tj. przejście prawa własności) zamieszczona została w punkcie 2 decyzji. Oczywiste jest, że te postanowienia decyzji w sprawie podziału nieruchomości dotyczące przejścia prawa własności nie miały w sprawie żadnego znaczenia w świetle cyt. wyżej regulacji art. 98 ust. 1, gdyż przejście prawa własności nie dokonuje się z mocy decyzji w sprawie podziału, ale z mocy prawa (por. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego dnia 5 stycznia 2006 r., sygn. I OSK 276/05). Skutki określone w powołanym przepisie nie są bowiem przedmiotem rozstrzygnięcia decyzji o zatwierdzeniu podziału nieruchomości, lecz skutkiem prawnym tej decyzji, na którego zaistnienie w chwili zatwierdzenia podziału nie ma wpływu ani dotychczasowy właściciel nieruchomości, ani organ orzekający o zatwierdzeniu podziału, ani też podmiot publicznoprawny przejmujący nieruchomość.

Pozdrawiam, Adam Wójcik.
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline Jarek Thor

  • Zarząd PTG
  • *****
  • Wiadomości: 2448
Re: Jedna mapa i jedna decyzja, czy krok po kroku?
« Odpowiedź #3 dnia: 4 Maja 2011, 18:45 »
Wiesz co Adam? Czasami jak gadamy na trzeźwo, to trudno się z Tobą dogadać  :D . W zdecydowanej większości postów jakie piszę, nie spoglądam do żadnej dokumentacji ani przepisów. Więc nie łap mnie za każdym razem za słówka  8-) . Wiem wystarczająco dobrze, że decyzje administracyjne odnoszące się do podziałów (i nie tylko) w sytuacjach, gdy własność jest zmieniana z mocy prawa, są decyzjami deklaratoryjnymi. A żebyś wiedział, że wiem co to znaczy, to przypomnę definicję takowej :

Decyzja deklaratoryjna nie tworzy, nie zmienia ani nie znosi istniejących stosunków prawnych. Ustala w sposób wiążący prawa lub obowiązki strony, wynikające z normy prawnej lub innego aktu prawnego. Chociaż decyzje deklaratoryjne stwierdzają tylko powstanie na mocy przepisów prawa określonych skutków prawnych, w pewnym sensie stwarzają nową sytuacje prawną, ponieważ dopiero od chwili wydania takiej decyzji będzie można powołać się na te nową sytuację prawną.

może komuś jeszcze się to przyda  :D .
A w podanym przykładzie nie chodziło o formę decyzji, ale możliwości w interpretacjach. Nie wiem czy wiesz, ale w specustawie drogowej, decyzja "zmienia" własność po uprawomocnieniu się, ale nie kończy postępowania. W późniejszym czasie są prowadzone postępowania odszkodowawcze, a tym samym forma ewentualnych wypłat jest analizowana dopiero wtedy. I czasami bywa, że działka ujawniona w decyzji ZRiD zostaje przewłaszczona w trybie art.73. Ciekawe, co nie?
pozdrawiam
Jarek

Offline elipse

  • Zarząd PTG
  • *****
  • Wiadomości: 1170
  • Nie wystarczy się myć, czasami trzeba zmienić wodę
Re: Jedna mapa i jedna decyzja, czy krok po kroku?
« Odpowiedź #4 dnia: 4 Maja 2011, 19:01 »
Jeżeli już Jarku definiujesz to walnij nam jeszcze definicje -decyzji konstytutywnej
pozdrawiam

Offline mike

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 51
Re: Jedna mapa i jedna decyzja, czy krok po kroku?
« Odpowiedź #5 dnia: 17 Maja 2011, 17:44 »
Koledzy !
Korzystam z tego wątku bo wydaje mi się pasować do sprawy jaką chcę się podzielić. Tym samym proszę o komentarz.
Tryb podziału - art.95,p7uogn. Działka o dł. ok. 120 m szer. 28 m. Z obu stron (krótszych boków) drogi - gminna i powiatowa. Od strony "powiatowej" zabudowana domem - mieszkalnym i gospodarczym. Zadanie: wydzielić max. ilość działek. W planie zagospodarowania działka w części położona w obszarze zuorbanizowanym (od strony "gminnej" i "powiatowej")-  ter.mieszkaniowe, w środku tereny zielone bez kwalifikacji zabudowy (ok.1/3 pow. całej działki)
I etap. Wydzielam działkę o pow. ok. 1/4 całości -tu nr 1  i  zostaje pozostała nr 2, zbudowana istn. bud. o pow. 3/4. Projekt przechodzi legislację.Mijają 3 tygodnie. Decyzja prawomocna. Nowe działki uwidocznione w ewidencji.
II etap. Wydzielam w tym samym trybie z działki zabudowanej kolejną działkę nr 3 od strony "gminnej" o pow. kolejnej 1/4 pow. działki pierwotnej. Pozostaje dalej zabudowana od str. "powiatowej" reszta z podziału dz. nr 4 o pow. 2/4 pierwotnej. Projekt przechodzi legislację......
III etap. Wydzielam ostatnie dwie działki w tym trybie - nr 5 i 6.......
Od strony technicznej wszystko w jednym operacie, pod jednym KERG. Wykonuję tylko odpowiednią ilość projektów podziałów pilnując dat. Reszta to mniej istotne szczegóły (drogi dojazdowe itp.)
czy taki scenariusz podziału ma jakieś istotne formalne (bo nie prawne!) przeciwskazania ?
Pozdrawiam, Mietek.

Offline Jarek Thor

  • Zarząd PTG
  • *****
  • Wiadomości: 2448
Re: Jedna mapa i jedna decyzja, czy krok po kroku?
« Odpowiedź #6 dnia: 17 Maja 2011, 22:26 »
Mietek. Nie da rady wykorzystywać art.95 p.7 w nieskończoność. Moim zdaniem nie powinno to przejść. Działkę budowlaną z pierwotnej, można wydzielić tylko raz. Bo trudno zakładać, że coś niezbędnego dzisiaj (pierwsza część Twojej wersji)...za jakiś czas jest zbyt małe i potrzeba kolejnej niezbędnej części. Oczywiście wydzielisz w tym trybie działkę zabudowaną domem. I moim zdaniem kwestia solidnego uzasadnienia, czy niezbędny grunt pod domem to 1/4 czy 3/4 powierzchni pierwotnej działki. Ale w stosunku do jednego budynku można moim zdaniem tylko  raz użyć tego trybu. Wydaje mi się, że trzeba tu pokombinować, ale nie "tą drogą". Napisałeś, że plan przewiduje teren pod zabudowę przy obu drogach. Gminnej i powiatowej. Więc pierwszy podział zrobiłbym zgodnie z miejscowym planem, a ta reszta w środku niech sobie jest, jako reszta. Nie wiem jaki masz plan, chcąc wydzielić dużą ilość działek na tej "rolnej" reszcie, ale sporo zależy w jakiej gminie dokonujesz podziału. Tak myślę. W każdym bądź razie wydaje mi się, że aby dokonać kolejnych podziałów (w moich okolicach raczej przechodzą takie bez problemu), jedyną możliwością podzielenia na  części, są podziały w celu powiększenia działki sąsiedniej. Ale tego można dokonać po zbyciu jednej z wcześniej wydzielonych. Można by tez użyć innych "knifów" na tę część rolną, ale to zależy od wielu spraw.
pozdrawiam

Offline mike

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 51
Re: Jedna mapa i jedna decyzja, czy krok po kroku?
« Odpowiedź #7 dnia: 19 Maja 2011, 21:33 »
Cześć Jarek !
Jestem - przyznam ,trochę zaskoczony Twoim uzasadnieniem. Dla mnie przede wszystkim każda działka jako temat pracy jest "pierwotna". I można ją dzielić jeśli tylko :
1. jest uzasadnienie przedmiotowe (właściciel)do podziału
2. jest uzasadnienie formalno-prawne podziału
Reszta to są uwarunkowania mniej lub bardziej uciążliwe, które trzeba "obchodzić" .
W naszym prawie - i nie tylko - zasada, co nie jest zabronione jest dopuszczalne (w ramach rozsądku oczywiście !) w pełni jest zasadą, którą -nawet nie zdając sobie na co dzień z tego sprawy stosujemy. Przykład pierwszy z brzegu- czy jest zabronione wykorzystywanie w pomiarach , własnych punktów-stanowisk bez tworzenia ich opisów topogr.? Nie. I stosujemy - musimy "im" zapewnić tylko stosowną dokładność. Czy jako drugi, kontrolny pomiar np czołówki musi być wykonany taśmą, czy może być ponownie "elektroniczny" ? Wiele czynności, które wykonujemy w trakcie pomiaru,dla nas oczywistych ,nie jest zakazanych. My działamy "ekonomicznie" w swojej pracy. Liczy się przecież efekt.
Wracając do rzeczy. Czy działanie, którego efektemjest nowa wydzielona działka jest zabronione bo
już kiedyś wcześniej ktoś tę wydzielił z jeszcze innej? I dalej - czy prawo nakazuje dzielić działkę tę samą wg ścisle okreslonych przedziałów czasowych (analogia do zapłaty podatku od wzbogacenia za zbycie nabytej rzeczy przed upływem 5 lat)? A z czego sie bierze Twoja sugestia, że świezo wydzielona działka powinna być zbyta, zanim właściciel pozostałej przystapi do kolejnych podziałów.
Prawo nie zabrania podejmować czynności w omawianej sprawie w dowolnym czasie. Jeżeli działka posiada wszystkie prawne cechy  - własciciela, nr ewid., to przy jakimkolwiek szeroko mówiąc - obrocie nią - by rzec kolokwialnie, można zrobić wszystko - sprzedać, podarować, podzielić, zabudować, zalesić itp, itd .....albo o niej "zapomnieć". Reszta to uwarunkowania.
Zatem sumując - jeśli mam działkę o warunkach spełniajacych p.7, art.95 i obszarowo na tyle spora, że można wydzielić kilka działek, przy właściwym podejściu- za każdym razem mogę korzystać z tego przepisu !
Kwestia czasu - to prawda ; ekonomiczne - uzasadnione. A że ktoś zastosuje inne rozwiązanie? To dobrze. Bo w sumie efekt jest ważny.
A co do art.93 (w celu powiekszenia działki sasiedniej) to stosując takie rozwiązanie, nie uzyskałbym tego efektu jaki był i jest zamiarem właściciela.
Dodam tu jeszcze sprawę "mieszania" różnych podstaw prawnych. Kochani, na naszych oczach, przy podziałach działek położonych przy drogach gminnych, które zgodnie z mpzp objęte są poszerzeniem GMINY narzucają nam koniecznosc wydzielenia tego poszerzenia. My robimy podział z "95" a gminy dokładają do tego....... I to jest w porządku ? Czyżby takie decyzje podziałowe były obciążone wadą prawną ?
I jescze Jarku moje wyjaśnienie. Może opisałem warunki w mpzp dla przykładowej działki nie dość precyzyjnie. Otóz absolutnie pomijam łączenie podziału "rolnego" z "zurbanizowanym". Opisana sytuacja jest taka, że 1/4 pow. środkowej części działki jest w ter. określonych w planie jako ZO (tereny zieleni i coś tam, coś tam), które najwidoczniej przez gmine traktowane są jako kategoria "rolne". Dla mnie może być  w tym miejscu nawet las. Ja tego nie ruszam. Ale do wydzielenia jest "przód" i "tył" działki. Efektem końcowym będzie to, że w wyniku "etapowania" podziału wyjdzie jako resztówka działka z tym "lasem".
Pozdrawiam, Mietek