Po pierwsze decyzja o rozgraniczeniu wiele zmienia. Jeżeli by się pojawił trzeci kamień ale w wyniku rozgraniczenia, to wchodzimy w zakres podważania decyzji administracyjnej, której wzruszenie musi być oparte na przepisach KPA. Prawdopodobnie w tym wypadku będzie to zawsze 145 KPA, który nie usuwa poprzedniej decyzji z obrotu prawnego, a jedynie daje podstawę wznowienia postępowania.
Po drugie moje dywagacje o ustalaniu przebiegu granicy i możliwych rozwiązaniach w zależności od przyjętego trybu dotyczyło sytuacji, kiedy w terenie brak jakichkolwiek śladów o przebiegu granicy, a dokumenty na jej przebieg są słabe albo w ogóle ich nie ma. Ten temat jednak proponuję pominąć jako niezwiązany z treścią niniejszego wątku.
Po trzecie cała dyskusja wyniknęła z tego, że niejaka Pani Naczelnik Agata, kiedy wyszedł ten temat, dokonała konfrontacji kierowników prac w swoim biurze. W konfrontacji geodeta, który nie zauważył błędu usłyszał, że "ona nie może mu nic zarzucić, bo przecież znalazł kamienie i akurat zgadzały się z dokumentacją, z którą akurat on analizował". Ten geodeta znalazł tylko te nowe znaki graniczne. Drugi geodeta znalazł także drugą stabilizację, wyszło mu to z analizy. I na podstawie tej analizy dokonanej na podstawie §7 standardów stwierdził, że jedna ze stabilizacji jest nieprawidłowa. Dokonał zatem czynności wznowienia, strony się pod protokołem podpisały, nieprawidłowe kamienie w trakcie czynności usunięto. Problem wyniknął z tego, że te dokumentacje sporządzono niemal w tym samym czasie, więc jeden nie wiedział o czynnościach drugiego, wyszło to na etapie weryfikacji operatu. No i wracając do konfrontacji, geodeta który znalazł sprzeczność i usunął błędną stabilizację w wyżej opisanym trybie, usłyszał że popełnił przestępstwo. Co więcej, jedyną opcją naprawienia tego wg owej pani naczelnik było rozgraniczenie, w innym przypadku nie przyjmie dokumentacji do zasobu. Rzekomą podstawą prawną do wykonania rozgraniczenia ma być zapis art. 31 ust. 3 pgik, bo przecież tam mowa o "sprzczności danych". Problem w tym, że ten artykuł mówi o sytuacji, jak należy wykonywać same czynności rozgraniczenia, a nie tego, kiedy w ogóle rozgraniczenie należy wykonywać.
W opisanej powyżej sytuacji zadałem teoretyczne pytanie, jak należy naprawić tego typu błędy, do GGK w ramach pytań do ostatniej konferencji dla geodetów uprawnionych. Odpowiedzi udzielił Pan Wiesław Szymański, która oprócz dwóch akapitów o tym jak bardzo GUGiK nie jest właścywym do roztrząsania problemów indywidualnych zawierała także taką konkuzję:
Niezależnie zwracam także uwagę, że prace geodezyjne i kartograficzne należy wykonywać zgodnie z obowiązującymi przepisami. W szczególności należy mieć tutaj na uwadze przepis § 7 standardów, z którego wynika, że kierownik prac geodezyjnych ma obowiązek dokonać analizy materiałów zasobu pod względem dokładności, aktualności i kompletności, w zakresie ich przydatność do osiągnięcia celu pracy i określonych przepisami dokładności, przed ich wykorzystaniem w pracy geodezyjnej. Ponadto, w opisanym przypadku, do zgłoszenia prac geodezyjnych, których celem jest sporządzenie mapy z projektem podziału nieruchomości, po analizie materiałów zasobu przeprowadzonej przez kierownika prac, uzasadnionym może być zgłoszenie uzupełniające dotyczące wznowienia znaków granicznych / wyznaczenia punktów granicznych (art. 12 ust. 2c pkt 4 Pgik), co w przypadku ewentualnego sporu co do położenia znaków granicznych podczas realizacji tych prace, daje możliwość stronom wystąpienia do sądu o rozstrzygnięcie sprawy (art. 39 ust. 1 Pgik).
W związku z tym zadałem kolejne pytanie, tym razem podałem szczegóły sprawy, w szczególności opisałem rzekomy zarzut karny (277kk) postawiony przez Panią Naczelnik i stwierdzenie, że nie przyjmie dokumentacji do zasobu bez rozgraniczenia i.... nie doczekałem się żadnej odpowiedzi