...dlatego kontestuję "odstępstwo od projektu" bo wydaje mi się, że będziemy z tym mieli problemy. A wiesz dlaczego? Bo już widzę jak inspektor z ośrodka przy weryfikacji będzie negował moją informację
...
No i tu jest właśnie clou problemu, wszechwładna administracja, jak tę hydrę opanować?
Wydaje nam się, że przez kolejne, coraz bardziej szczegółowe uregulowania prawne, na które ostatnio sami naciskamy i implikujemy, doprowadzimy do rozwiązania problemu, ale nie jestem pewien, czy nie jest to przypadkiem na pohybel...
Główny nacisk należało by położyć na całkowite uwolnieniu zawodu.
Bez tego wszystkie inne działania psu na budę.
Administracja opanuje wszystko do cna, z nią nie sposób wygrać poza czasami jednostkową sprawą, Administracja ma czas, za nic i przed nikim nie odpowiada, terminy i koszty ma w nosie, zawsze do walki o swoje przywileje jest w stanie się doetatować...
Jedyne o co jest warto walczyć, to o odcięcie się całkowite od administracji.
Tymczasem grzęźniemy coraz bardziej.
Upadł już nawet ostatni bastion swobody jaki jeszcze do niedawna posiadaliśmy, prace realizacyjne.
Była jakaś ogólnonarodowa potrzeba zgłaszania tych prac (o ile w ogóle jest potrzeba zgłaszania czegokolwiek)?
Żadnej takiej potrzeby nie było, i co?
Ale urzędasy postanowiły sięgnąć nawet po ten ostatni pozostały jeszcze kawałek tortu, a po co im to do szczęścia było potrzebne?
Ano kolejne etaty, no i oczywiście więcej atrybutów władzy i więcej argumentów dla uwiarygodnienia swojego istnienia.
A kolejne ataki już się szykują.