Staszku, nie widzę różnicy pomiędzy dokumentacją geodezyjną sporządzoną do celów zasiedzenia, a tą do celów nabycia własności w inny sposób. Przecież data nabycia własności przez zasiedzenie też najczęściej nie jest datą aktualną.
Wydaje mi się, że geodeta powinien przygotować dokumentację zgodnie ze wskazaniami zainteresowanych, w tym przede wszystkim osób wnioskujących o nabycie własności. Dla tzw „ świętego spokoju”, gdy poprzedni właściciele nie żyją lub nie jest znane ich miejsce zamieszkania, dałabym ogłoszenie na BIP.
Jeżeli przedmiotem tego projektowanego nabycia jest cała działka, a brak jest wiarygodnej dokumentacji określającej przebieg granic tej działki, to uważam za całkowicie uzasadnione ustalenie przebiegu jej granic na gruncie - aktualnych- a sąd niech dochodzi, bo ma ku temu narzędzia prawne, czy granice obecne są tożsame z tymi z dnia 4 listopada 1971. A nawet gdyby nie były, to przecież od uwłaszczeń minęło ponad 40 lat, więc te pasy przygraniczne wynikające ze zmiany użytkowania , co często nie jest możliwe w żaden sposób do udowodnienia przez geodetę, tak czy inaczej, zostały nabyte przez zasiedzenie.
Inaczej wygląda sytuacja, gdy jest dokumentacja ( wiarygodna) określająca przebieg granic, a stan aktualnego użytkowania, czy też przedmiot wniosku odbiega od położenia działki zgodnej z wiarygodnymi dokumentami, to podzielam zdanie Adama.
Adamie, podzielam Twoje zdanie, ale tylko w przypadku opisanym wyżej. Jestem przeciwna wydzielaniu jakichś pasów przygranicznych, jako osobne działki, gdy nie ma wiarygodnej dokumentacji, co innego natomiast, gdy taka dokumentacja jest. „ U mnie” takowej zazwyczaj „niet”, więc niezbędne jest ustalenie przebiegu granic działki. A to czy cała działka, czy jedynie jej część stanowi przedmiot wniosku, to już sprawa odrębna, jednak przedmiot wniosku o nabycie własności należy na mapie zaznaczyć jako działkę odrębną.
A co do ustalania przebiegu parcel, to moim zdaniem jest to niekompetencja zupełna....