Ja takiego pisma bym osobiście nie podpisał, z uwagi na całkowite "poplątanie z pomieszaniem"...
1. Co geodetę - wykonującego podział nieruchomości - obchodzi nieaktualność ewidencji w zakresie podmiotowym? W szczególności mam tu na mysli dwie kwestie:
1a. Wypis z rejestru gruntów jest dokumentem urzędowym. Skoro tak, to nie jest problemem geodety jakakolwiek nieaktualność. Geodata nie jest zobowiązany - i uprawniony - do "wnikania", czy aby na pewno wypis zawiera dane właściwe, czy też niewłaściwe. To w interesie właścicieli - zresztą jest to obowiązek wynikający z przepiów ustawy pgik - jest informowanie starosty i przedstawianie aktualnych dokumentów - w tym w zakresie podmiotowym - pozwalających na dokonanie wpisów w operacie ewidencyjnym. Z tego też powodu uważam, że dokonywanie podziału nieruchomości z urzędu, nie ma jakiegokolwiek związku z tym jaki stan prawny został ujawniony w ewidencji.
2b. Treść przepisu dot. treści mapy z projektem podziału nieruchomości, zgodnie z par.9 rozporządzenia z 2004r. ws podziałów, nie zawiera wymogu zamieszczania na tej mapie danych dotyczących właścicieli. W związku z powyższym kwestie własnościowe - w tym przy sporządzaniu mapy podziału dla zrid - nie są w ogóle problemem geodety.
2. Przyjęcie granic.
Tutaj w mojej ocenie autor listu zupełnie się pogubił. Jeżeli protokołem z przyjęcia granic chce ustalać te granice, to zupełnie nie rozumie różnicy pomiędzy przyjęciem granic, a ustaleniem granic. Potwierdza to także sugestia, jakoby włascicieli nieruchomości należało zawiadamiać o czynnościach przyjęcia granic. Cytuję:
"(...) geodeta będzie zmuszony zawiadomić tych samych ludzi, tak naprawdę w tej samej sprawie (granic), do stawienia się na gruncie dla przyjęcia granic nieruchomości do podziału. Jeśli właściciele i sąsiedzi mieszkają na miejscu to może nie będą tak bardzo się denerwować powtórnym zawracaniem głowy, ale jeśli mają przejechać pół Polski to proszę sobie wyobrazić ich słuszne oburzenie. Oprócz tego następuje dodatkowa strata bardzo cennego czasu inwestora."
Jeżeli autor chce zawiadamiać właścicieli o czynnościach przyjęcia granic, to faktycznie należy mu się wyjaśnienie... Że właścicieli się po prostu nie zawiadamia...
Moim zdaniem większość z tych dolegliwości, opóźnienia i komplikacje przy dokonywaniu podziałów w znacznej części wynikają nie ze złych przepisów, ale z całkowitego niezrozumienia problematyki zarówno przez wykonawców, jak i ośrodki dokumentacji. Zwłaszcza przez ośrodki dokumentacji, które takie "kwiatki" przepuszczają przez kontrolę...
Realnym i godnym wyjaśnienia jest natomiast problem trybu postępowania: czy konieczne jest - moim zdaniem nie jest - etapowanie pracy pt podział nieruchomości tj. albo sporządzanie odrębnego opracowania dla wykazania zmian przed podziałem, albo raczej konieczności wprowadzania tych zmian do operatu ewidencyjnego, bo niby dopiero wówczas możliwe jest "pchnięcie" podziału do zatwierdzenia.
Pozdrawiam, Adam Wójcik.