Kontakt

Polskie Towarzystwo Geodezyjne
Prezes Zarządu PTG:
Dorota PAWŁOWSKA-BASZAK
Adres do korespondencji:
ul. Władysława Łokietka 18
59-220  LEGNICA


Zarząd PTG:
E-mail: zarzad@ptg-org.pl

Komisja Rewizyjna PTG:
E-mail: komisja.rewizyjna@ptg-org.pl

Sąd Koleżeński PTG:
E-mail: sad.kolezenski@ptg-org.pl


NIP: 637-215-37-14
REGON: 121032220
KRS: 0000333653

Numer konta:
mBank
74 1140 2004 0000 310279 379255

Członkostwo w PTG

Instytucje geodezyjne







Autor: Adam Wójcik Wątek: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...  (Przeczytany 7198 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« dnia: 15 Października 2011, 19:17 »
Witam.

Jak rozumiem - skoro tu zajrzałeś - to zapewne zaskarżyłeś jakąć czynność (lub decyzję) organu administracji do WSA... Gratuluję zatem przede wszystkim skuteczności tego zaskarżenia. Znaczy się tego, że w ogóle sąd uznał Twoją skargę za dopuszczalną i "z wejścia" jej nie odrzucił. Masz szczęście że sąd, z uwagi na dopuszczalność wniesionej skargi, w ogóle przystąpi do jej merytorycznego rozpatrzenia...

Ale nie bądź takim "hurra" optymistą... Na 95% sprawę przed WSA przegrasz. Masz jedynie (albo może nawet AŻ) 5% szans, że wygrasz... Dlaczego?

1. Bo Sąd nie jest geodetą. Załóż więc, że Sąd całkowicie nie orientuje się w tym, o co chodzi w geodezji. Nie licz więc na to, że Sąd sam z siebie rozstrzygnie problem, jaki wyniknął pomiędzy geodetą a ośrodkiem dokumentacji, zwłaszcza na Twoją korzyść. Przeciwnie. Sąd jest leniwy. Bardziej uwierzy organowi administracji, niż Tobie... To dla Sądu jest bardzo wygodne. Sąd rozumuje tak: starosta ma rację z urzędu, bo "zęby na tym zjadł". A ponieważ co do zasady Sąd nie jest geodetą, więc skąd może wiedzieć czy starosta się myli? A Ty, jak masz "wąty", to sobie później sprawę wyjaśniaj, składając skargę kasacyjną od negatywnego dla Ciebie wyroku. Stracisz następne pół roku albo rok... Zwłaszcza, że sam sobie nie poradzisz... Bo żeby zaskarżyć wyrok WSA, to trzeba skorzystać z usług radcy prawnego lub adwokata... No chyba, że jesteś "w czepku urodzony" i trafisz na sędziego sprawozdawcę, który "kuma" o co chodzi w geodezji...

2. Bo wyrok zapada przed rozprawą... Niestety... Twoją szansą jest podjąć próbę zmiany tego stanu rzeczy. Powiem tak: rozprawa sądowa to jest jedynie coś, co się musi odbyć... Prawda jest taka, że z 3 osobowego składu sędziowskiego wyznaczonego do przeprowadzenia rozprawy jedynie sędzia saprawozdawca miał Twoją "kwity" w ręku. I to właśnie sprawozdawca - o ile miał czas przed rozprawą - zapoznał się z Twoimi argumentami podniesionymi w skardze... Jak miał czas... No i jak był "kumaty" z zakresu geodezji... I ten Sędzia Sprawozdawca, na rozprawie, referuje sprawę dwóm pozostałym sędziom, którzy "ni w ząb" Twojej sprawy nie znają, a którzy mają w głosowaniu wydać wyrok w imieniu Rzeczypospolitej...

Ale nie martw się... Wbrew pozorom - sam mam nadzieję że to prawda - są realne szanse na wygraną (o ile faktycznie słusznie zaskarżyłeś czynność lub decyzję organu)...  Skoro sąd nie jest geodetą, i nie ma "zielonego" pojęcia o geodezji -> to nie pozostaje nam nic innego, aby geodeta wcielił się (lepiej lub gorzej) w rolę prawnika i pomógł sądowi... :)

W następnych postach postaram się podzielić swoimi doświadczeniami w tej kwestii...  W końcu nie po to zaskarżamy do WSA działania starostów (albo innych organów administracji), żeby sąd je oddalał jedynie z tego powodu, że nie jest ekspertem w geodezji... Jak nie jest, to czarną robotę za sąd musi wykonać geodeta... :)

Pozdrawiam, Adam Wójcik.
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
Re: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« Odpowiedź #1 dnia: 16 Października 2011, 13:42 »
Koniec straszenia... Bo jak teraz czytam swój pierwszy post, to sam się przestraszyłem... :)

Najpierw więc może opiszę swoje wrażenia i spostrzeżenia dotyczące przebiegu rozprawy...

1. Obecność nieobowiązkowa.
Obecność na rozprawie nie jest obowiązkowa. Ale jak znam życie każdego zżarłaby ciekawość jakie jest rozstrzygnięcie, stąd zapewne wybierasz się na rozprawę. I jak sądzę - aby się nie spóźnić - będziesz w Sądzie z pół godziny wcześniej... Jak na dwie minuty przed rozprawą pojawi się jakiś zziajany osobnik z plecakiem lub dużą teczką -> to oznacza że na rozprawę stawił się pełnomocnik organu. A w teczce ma oczywiście służbowe ubranko...

2. Błyskawiczna rozprawa.
Rozprawy sądowe wyznaczane są co 20-30 min. Nie ma więc czasu na szczegółowe rozstrząsanie sprawy. Sąd musi działać szybko i sprawnie, bo przed drzwiami sali rozpraw czekają już następni w kolejce...

3. Sprawę referuje sędzia spawozdawca.
Jeżeli przytakujesz i kiwasz głową podczas referowania sprawy, to może (ale nie musi) dobrze wróżyć... Jeżeli natomiast masz wrażenie, że sprawozdawca referuje jakby inną (nie Twoją) sprawę, to chyba raczej zły znak...

4. Masz głos...
Strona ma prawo do przedstawienia Sądowi swoich racji. Wystąpienie przed Sądem winno być dość krótkie i poruszać jedynie kluczowe zarzuty. Zresztą i tak to co powiesz nie zostanie zaprotokołowane. Osobiście myślę, że wystąpienie winno skoncentrować się na skrótowym omówieniu jakie zasady postępowania zostały naruszone przez organ. Nie że Ty zrobiłeś coś dobrze, ale że organ zrobił coś źle. Że naruszył procedurę, źle ustalił stan faktyczny sprawy, błędnie zastosował jakiś przepis albo że jakiegoś przepisu nie zastosował a powinien. Sąd nie ustala stanu faktycznego sprawy lecz istotne naruszenie zasad postępowania administracyjnego.

5. Głos ma strona przeciwna...
Jeżeli na rozprawę stawił się pełnomocnik organu, to o geodezji i tak zapewne mowy nie będzie. Złoży jakiś wnioskek o oddalenie skargi, przywołując jakieś wyroki sądowe zapadłe w podobnych sprawach, a korzystne dla organu.

6. Przerwa.
Znaczy się narada sądu... Krótka. Sąd w 3 minuty zdecyduje o losie Twojej skargi...  

7. Wyrok.
No właśnie... Jaki będzie? Niezbadane są wyroki sądów... Generalnie rzecz biorąc, jeżeli sąd uzna, że zasady postępowania administracyjnego zostały naruszone, to winien uwzględnić skargę a sprawa trafia bumerangiem do organu (wygrałeś). Jeżeli sąd nie dopatrzy się naruszenia tych zasad -> to skargę oddali... Może się także zdarzyć, że sąd wyznaczy dodatkowy termin na ogłoszenie wyroku... Bo musi się zastanowić, co zrobić...

Z mojego dotychczasowego doświadczenia wynika, że nie taki diabeł straszny... :)
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
Re: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« Odpowiedź #2 dnia: 16 Października 2011, 17:47 »
Co robić?

Najpierw oceńmy jaka jest sytuacja. Zaskarżyłeś - jak sądzę - odmowę właczenia dokumentacji do zasobu...

1. Przede wszystkim skarga do WSA na "odmowę" - co do zasady - jest dopuszczalna, co potwierdziło orzecznictwo WSA w Łodzi, a ostatnio WSA w Warszawie. Jeżeli dotrzymałeś terminów i procedur wniesienia tej skargi, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby sąd rozpatrzył skargę pod względem merytorycznym. Jakkolwiek "na wszelki wypadek" winieneś odnotować sobie sygnatury akt spraw z Łodzi i Warszawy, w których zapadły merytoryczne rozstrzygnięcia. Sprawa zaskarżania odmów jest czymś nowym i zapewne sądy administracyjne w innych miastach będą analizować dopuszczalność takich skarg. Jeżeli sąd wyznaczył Ci termin rozprawy, to oznacza że w zasadzie uznał dopuszczalność skargi. W przeciwnym razie otrzymasz "Postanowienie" w którym sąd uzna skargę za niedopuszczalną (tzn. że ją odrzuca). Tu sprawa jest już przetarta... Jak dotrzymasz terminów i procedur to nie ma podstaw do jej odrzucenia... No i oczywiście jak skarżyłeś czynność starosty polegającą na odmowie włączenia dokumentacji do zasobu, a nie "pismo" WINGiK-a...

2. Sąd nie bada Twoich merytorycznych racji, a błędy popełnione przez organ (starostę). Nie spodziewaj się zatem, że Sąd nakaże staroście włączyć dokumentację do zasobu... Co najwyżej stwierdzi nieważność czynności, polegającej na odmowie przyjęcia dokumentacji do zasobu. Ze względów proceduralnych, albo merytorycznych. W pierwszym przypadku Sąd stwierdzi, że starosta działał niezgodnie z przepisami, które winien przestrzegać, a nie przestrzegał. W drugim, że źle ustalił stan faktyczny sprawy, co miało wpływ na takie a nie inne rozstrzygnięcie. Jak będziesz miał szczęście, to Sąd wyjaśni organowi (staroście) na czym polegał jego błąd i jak winien był zinterpretować taki, czy inny - sporny - przepis prawa.

3. Zasady "gry" są takie: jak sąd uwzględni Twoją skargę, to z urzędu sporządza uzasadnienie wyroku i przesyła je Tobie i skarżonemu organowi. Z podkreśleniem skarżonemu organowi. Bo zgodnie zw stosownym artykułem ustawy p.p.s.a. (bodajże 153) organ związany jest - w dalszych działaniach - ustaleniami WSA. I super... Natomiast w przypadku oddalenia Twojej skargi Sąd - co do zasady - nie sporządza uzasadnienia swojej decyzji. No chyba, że się uprzesz i w ciągu 7 dni złożysz w sądzie wniosek (za 100zł) o pisemne uzasadnienie wyroku. Zasada ta - w mojej ocenie - jest dość znamienna... Bo jak sąd uzwzględni Twoją skargę, to ma robotę... A jak oddali (przy Twojej bierności, wynikającej albo z utraty chęci dalszego dochodzenia swoich racji przed NSA ze względu na kolejne miesiące straty czasu, albo komplikacji typu konieczność skorzystania z usług radcy prawnego lub adwokata do wniesienia kasacji) to Sąd ma problem "z głowy"... Zatem - teoretycznie rzecz biorąc - to mniej roboty sąd wówczas, gdy skargę oddala (uznaje rację organu)...

WNIOSKI:

1. Dotrzymałeś terminów i procedury wniesienia skargi -> to nie daj się zbyć... Bo Twoja skarga jest dopuszczalna i sąd winien ją rozpatrzyć (na rozprawie) merytorycznie...

2. To geodeta - we własnym interesie - musi "odwalić" robotę za sąd i podać mu "na tacy" argumenty, które ów sąd uzna za swoje, a które będą podstawą do uwzględnienia skargi. Bo sąd z urzędu nie ma czasu na "wgryzanie się" w meandry geodezji. I albo podasz mu niezbędną argumentację (prawną, a nie geodezyjną) do uzasadnienia wyroku, albo się "bujaj"...

Do sprawy trzeba więc raczej podejść nie z puntu widzenia geodezyjnego, ale przyjąć odpowiednią strategię i taktykę... Mam nadzieję, że wspólnie dopracujemy się tej taktyki i strategii... W następnym poście zaproponuję swoje autorskie rozwiązanie w tej materii: prowokacja... :)

Pozdrawiam, Adam Wójcik.
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
Re: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« Odpowiedź #3 dnia: 29 Października 2011, 19:15 »
Witam.

No to "jedźmy dalej"... Na początku - celem uzupełnienia - zajmijmy się aspektem z zakresu spraw formalnych...

1. Zwrot kosztów postępowania sądowego.

Skoro zaskarżyłeś akt lub czynność organu do WSA, to zapewne w swojej skardze nie zawarłeś żądania zasądzenia przez Sąd od pozwanego organu zwrotu kosztów postępowania... Sąd nie będzie miał skrupułów: w 100% wezwie Cię - pod rygorem pozostawienia skargi bez rozpatrzenia (uzna skargę na niedopuszczalną) - do uiszczenia należnego mu "za usługę" stosownego wpisu sądowego. A 200 zł "piechota nie chodzi"... Zwłaszcza, jak skarżony organ racji nie ma... Ale masz tu pewną mozliwość: albo w skardze, albo w piśmie informującym o dokonaniu wpłaty możesz zawrzeć wniosek: "w przypadku uwzględnienia przez Sąd wniesionej przeze mnie skargi, wnoszę o zasądzenie od organu pozwanego kosztów postępowania sądowego"...

Już nie chodzi o tę kasę... Ale o fakt, że organ przegrywający sprawę musi jakoś zaksięgować ten wydatek... W przypadku zaskarżania odmowy włączenia dokumentacji do zasobu wydatek ten ewidentnie generowany jest przez inspektora kontroli, który tę bezzasadną odmowę wydał...


A teraz sprawy z zakresu "praktycznych"...

2. Rozpoznanie terenu albo raczej "wywiad terenowy".

Każdy (?) WSA prowadzi informatyczny sytem rejestrujący sprawy wpływające do Sadu. W systemie zapisuje się kto, kiedy, jaką skargę wniósł... Do systemu wprowadzane są informacje: jaki skład Sądu został wyznaczony do rozpatrzenia sprawy, kiedy dana sprawa zostanie rozpatrzona, a po jej rozpatrzeniu -> jaki werdykt został wydany, a w następnej kolejności na stronach www publikowane są teksty uzasadnienia wydanych wyroków i postanowień (o ile był obowiązek ich sporządzenia).

Co z tego wynika? Ano to, że:

1. mozna zadzwonić do "swojego" WSA i podając nadaną sygnaturę akt dowiedzieć się jaki skład sędziowski został wyznaczony do rozpatrzenia sprawy...

A następnie na stronie internetowej http://orzeczenia.nsa.gov.pl/cbo/query sprawdzić "kto zacz"... Z listy "Sąd" wybieramy ten nas interesujący. W polu "Sędzia" wpisujemy kolejno poszczególne nazwiska składu sędziowskiego. W polu "Szukane słowa" warto wpisać coś w rodzaju "geodezja", "zasób", ewidencja gruntów", albo cokolwiek co ma coś wspólnego z wniesioną skargą. Bo w przeciwnym razie "wyskoczy"  nam cale mnóstwo wyników, które nijak się mają do skarżonej sprawy... Wiadomo -> linia orzecznicza sędziów nie jest wąska i specjalistyczna, a co najwyżej mniej lub bardziej dominująca... Niech nie budzi zatem zdziwienia, że dany sędzia ze składu sędziowskiego generalnie rzecz biorąc zajmuje się "na codzień" całkowicie inna problematyką, a geodezja to jego "dodatkowe" zajęcie... :)

2. Z w/w "wywiadu' - możnaby rzec terenowego - będzie już cokolwiek wynikało... Znaczy się czy Sąd - w miarę możliwości - będzie "kumaty", czt też całkowicie w sprawach geodezyjnych -> "zielony"...

A ma to dość znaczne praktyczne znaczenie... Jeżeli wyjdzie nam, że wyznaczony skład w dotychczasowej działalności geodezją zajmował się w sposób marginalny -> to nie jest dobry znak... Więc powinniśmy wówczas jeszcze raz "przejrzeć" tekst winiesionej skargi... I podjąc - o ile to konieczne - ewentualne dodatkowe środki przeciwdziałania...


3. Taktyka pola walki.

Jak już napisałem w jednym z poprzednich postów nie licz na to, że Sąd będzie badał Twoje racje... Sąd rozstrzygnie bowiem sprawę na Twoją korzyść jedynie wówczas gdy udowodnisz, że w prowadzonym postępowaniu organ popełnił "niewybaczalne" błędy. Tak więc Twoja skarga winna zawierać nie tyle argumentację potwierdzającą poprawność Twojego działania, a raczej (nawet na pewno) wytknięcie błędów, niedopatrzeń i zastrzeżeń w stosunku do postępowania prowadzonego przez skarżony organ.

I teoretycznie rzecz biorąc tak winno być w praktyce... Tyle tylko, że Sąd - w tej samej praktyce - to maszynka do wydawania wyroków... Polega to na tym (i tu może to byc moje subiektywne odczucie), że tak naprawdę z Twoją sprawą zapoznaje się Sędzia Sprawozdawca. I to właśnie ten Sędzia przedstawia Twoją sprawę na rozprawie pozostałym dwom członkom składu sędziowskiego. Oznacza to, że to właśnie od tego  sędziego zależy jak Twoja sprawa zostanie zreferowana, a więc tak naprawdę jaki pogląd przyjmą dwaj pozostali sędziowe ze składu sędziowskiego... A jak wiemy wyrok zapada na skutek głosowania...

I tu - w razie czego - Ty jako strona masz pewne pole manewru... Twoje argumenty wygłoszone "ustnie" i tak nie zostaną zaprotokołowane... Jedyną Twoją szansą jest wówczas wniesienie do akt sprawy dodatkowego "kwitu", który może spowodować, że Sąd się nad Twoją sprawą faktycznie "pochyli"... Znaczy się odroczy wydanie wyroku o 2 tygodnie... I to jest Twoja szansa, że wyrok może być (gwarancji nie ma) po Twojej myśli... A działaniem tym - co sprawdziliśmy w swojej sprawie - jest złożenie podczas rozprawy wniosku z art.106 §3 ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi o przeprowadzenie dowodu uzupełniającego z dokumentów... Zarazem głupie to i genialne... :) Do rąk Przewodniczącego Sądu (oczywiście odpis pisma należy przygotować dla pełnomocnika skarżonego organu), na rozprawie, wnosimy pismo w którym jeszcze raz - w sposób skrótowy, a więc max na 2 strony) przywołujemy dowody (dokumenty) z których należy wywodzić takie, a nie inne stwierdzenia podlegające udowodnieniu, a z których wynikają takie a nie inne naruszenia prawa popełnione przez skarżony organ administracji. Głupie to jest dlatego, że stwierdzenia te winny znaleźć się w sporządzonej skardze, stąd ich ponowne przywoływanie nie ma sensu... A genialne dlatego, że to właśnie do rąk Przewodniczącego Sądu, a także do rąk innych członków składu orzekającego, to pismo trafia bezpośrednio podczas rozprawy. I daje Sądowi argumenty świadczące o tym, że organ nie działał zgodnie z obowiązjącymi przepisami... A to włóaśnie stanowi podstawę do uwzględnienia wniesionej skargi...  

W nastpnym poście zeskanuję pismo, które wnieśliśmy na rozprawie, a które w naszej ocenie spowodowało, że sąd "zbystrzał"... Znaczy się że Sąd wziął pod uwagę nasze argumenty, które nie były podniesione przez sędziego sprwozdawcę referującego wniesioną przez nas sprawę, a które okazały się istotne dla jej rozpatrzenia...

Pozdrawiam, Adam Wójcik.
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline geokuba

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 325
  • Płeć: Mężczyzna
Re: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« Odpowiedź #4 dnia: 30 Grudnia 2011, 11:07 »
No i jak Adam z tym zeskanowanym pismem?

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
Re: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« Odpowiedź #5 dnia: 30 Grudnia 2011, 11:41 »
Witaj Kuba.

W załączniku przedstawiam pismo, jakie złożyliśmy na rozprawie sądowej...

Pozdrawiam, Adam Wójcik.
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline geokuba

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 325
  • Płeć: Mężczyzna
Re: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« Odpowiedź #6 dnia: 31 Grudnia 2011, 10:00 »
Dzięki.
Adam, w praktyce, to w ilu przypadkach, z którymi się spotkałeś, sąd przychylił się do skargi, a w ilu się nie przychylił? Wiem, że pisałeś, ze problem był z sądem w Warszawie, a z kolei w Łodzi idzie gładko. Chociaż ostatnia wiadomość od Staszka mnie niemile zaskoczyła.

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
Re: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« Odpowiedź #7 dnia: 31 Grudnia 2011, 13:01 »
Kuba...

Dla sądów administracyjnych, podobnie jak dla organów Służby Geodezyjnej i Kartograficznej, mozliwość zaskarżania odmów do WSA to przede wszystkim zaskoczenie... A więc też i nowość... Nowość także dla Wykonawców... Z tego też powodu nie ma też wielu przypadków rozpatrywania takich spraw. Pewnie nie przesadzę twierdząc, że takich spraw dotychczas było może z dziesięć w skali całego kraju...

Osobiście miałem do "czynienia" z 2 takimi sprawami. Niewątpliwym sukcesem w tych obu sprawach było to, że teraz już nie ma najmniejszych wątpliwości, że sprawy te podlegają kontroli sądowej. Oczywiście pod warunkiem, że dotrzymana została właściwa procedura ich zaskarżenia. To bez dwóch zdań...

Jedną z tych spraw (drugą) - formalnie - wygraliśmy, natomiast pierwszą skargę sąd oddalił... Ale tak naprawdę, to wygraliśmy je obie, i jednocześnie obie przegraliśmy...

Wygraliśmy, bo nasz Starosta - jak przypuszczam - nie będzie już taki ochoczy do wydawania odmów przyjęcia dokumentacji do zasobu. Bo się przekonał, że oprócz WINGiK-a, a nawet bez jego udziału i wsparcia, zasadność odmowy może merytorycznie badać sąd administracyjny. I chociażby z tego powodu warto było te sprawy do sądu skierować. Bez względu na formalne rozstrzygnięcie...

Przegraliśmy, bo sąd nie był uprzejmy ani w jednym zdaniu merytorycznie odnieść się do naszych twierdzeń i argumentów podniesionych w skargach. I tak naprawdę nic się  w sprawach merytorycznych nie wyjaśniło. A szkoda, bo to była doskonała okazja do tego, aby pewne aspekty rozstrzygnąć. Czy ma być robione tak, jak sugerował to wykonawca, czy też rację miał ośrodek.

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło... :) W jednej z tych spraw, a w zasadzie to w obu z nich - już bez jakichkolwiek skrupułów - zrobimy tak, jak chce ośrodek... Tyle tylko, że teraz to nam to "zwisa"... W końcu geodeta ma obowiązek wykonywać swoje zadania z należytą starannością, a nie że jego obowiązkiem jest zbawienie świata...

Pozdrawiam, Adam Wójcik.
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline UlaZ

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2535
Re: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« Odpowiedź #8 dnia: 31 Grudnia 2011, 13:38 »
Witam!

Ja też  wczoraj złożyłam do starosty suskiego wezwanie o usunięcie naruszenia prawa.
Może zobaczymy, w związku z tym, jak zachowa się sąd w Krakowie.

Pozdrawiam, Ula
Pozdrawiam, Ula

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
Re: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« Odpowiedź #9 dnia: 31 Grudnia 2011, 15:15 »
Witaj zatem Ula w klubie... :)

Ale może ów starosta 'zbystrzeje" i uwzględni Twoje argumenty podniesione w wezwaniu? I nie będzie wówczas konieczności kierowania skargi do WSA? Aczkolwiek - jak znam "zycie" - to na taki obrót sprawy raczej nie ma co liczyć... No cóż... Jeżeli dotrzymałaś terminów i procedury zaskarżenia, to Twój starosta bez wątpienia się "zdziwi"... Sąd zapewne też będzie zdziwiony, że ma obowiązek takie sprawy rozpatrywać pod względem merytorycznym...

Będzie dobrze... Bo w gruncie rzeczy nieistotne jest w jaki sposób ta sprawa zostanie ostatecznie rozpatrzona... Bo tak, czy owak, wszyscy jej uczestnicy sporo się będą mogli nauczyć:

1. Starosta - w końcu - i bez wątpienia - się przekona, że jest nad nim realny bat -> WSA...
2. WINGiK- że ewentualna przegrana starosty tak naprawdę bezpośrednio "bije" w niego: za brak nadzoru, albo conajmniej niewłaściwy nadzór;
3. WSA - już czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku... I nie będzemy się "czaić" z merytoryczną oceną jego poczynań... Wyciągniemy z imienia i nazwiska osoby, które albo sprostały zadaniu i wykonały swoją pracę jak należy, albo się "spsiły", tzn. skompromitowały... Bez litości... Bo to nie jest zabawa i piaskownica...
4. Wykonawca - też zweryfikujemy, czy miał rację, czy jedynie bezzasadnie "bił pianę"...


Zawsze twierdziłem, że jawność jest największym wrogiem urzędu... Ula, tak trzymaj i nie popuszczaj...  :)

Pozdrawiam, Adam Wójcik.
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline UlaZ

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2535
Re: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« Odpowiedź #10 dnia: 31 Grudnia 2011, 15:39 »
Witam!
Adamie...
Terminów dotrzymałam. I mówiąc szczerze wzorowałam się na Twoich poradach.  Załączę pismo, które wystosowaliśmy  do starosty.
Pozdrawiam, Ula

Offline UlaZ

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2535
Re: PORADNIK - Jak udowadniać swoje racje przed WSA...
« Odpowiedź #11 dnia: 30 Stycznia 2012, 18:43 »
Witam!

Dostaliśmy dzisiaj odpowiedź na wezwanie do usunięcia naruszenia prawa przez starostę.

Adamie napisałeś : " Ale może ów starosta 'zbystrzeje" i uwzględni Twoje argumenty podniesione w wezwaniu? I nie będzie wówczas konieczności kierowania skargi do WSA? Aczkolwiek - jak znam "zycie" - to na taki obrót sprawy raczej nie ma co liczyć... No cóż... Jeżeli dotrzymałaś terminów i procedury zaskarżenia, to Twój starosta bez wątpienia się "zdziwi"... Sąd zapewne też będzie zdziwiony, że ma obowiązek takie sprawy rozpatrywać pod względem merytorycznym... "

No cóż starosta nie "zbystrzał". Wręcz przeciwnie uznał nas za mało bystrych. Zostaliśmy pouczeni, że przysługuje nam prawo złożenia wniosku o zbadanie zasadności odmowy do WINGiK.

Zastanawiam się co robić. Czy skarga do  WSA czy "skulić uszy" i wykonać bzdurne zalecenia starosty ?

Załączę pismo od starosty.


Pozdrawiam, Ula
Pozdrawiam, Ula