Z tego co wiem, podstawami prawnymi do takich działań są (powiem ogólnie, bo nie chce mi sie teraz grzebać w przepisach) po pierwsze fakt, iż dokonana została w jakiejś mierze zmiana ustawy Prawo Geodezyjne. Chodzi o to, że tworzy się bazy metadanych, czy jakoś tak. Ponadto sprawdzanie kontrolowanego operatu w swym zakresie, obejmuje sprawdzenie zgodności topologii. I chyba tyle w tym temacie. Choć może coś pominąłem. Nie znam jednak żadnych zapisów mówiących wprost o konieczności czy też możliwości zmian powierzchni sąsiednich działek. Po rozmowie z Radkiem dowiedziałem się, że na jego terenie powstała (chyba w latach 70-tych) jednorodna mapa ewidencyjna dla jakiegoś obszaru, a dokładność tej mapy w stosunku do stanów prawnych poszczególnych nieruchomości mieści się w 95%. No i Radek uświadomił mnie, że zgodnie z długoletnią już tradycją, w czasie pomiaru granic na tym obszarze przy zmianie współrzędnych któregoś z punktów granicznych, oblicza się w oparciu o tą nową współrzędną powierzchnie przyległych do niego sąsiednich działek. Oczywiście biorąc pod uwagę nową współrzędną z pomiaru i pozostałe stare z ewidencji. Nie mam pojęcia jak to działa w praktyce i w oparciu o jaką odchyłkę przyjmuje sie do obliczeń nową lub starą współrzędną. Może Radek sie tu odezwie i sprecyzuje lub uzupełni to co napisałem. Śmiem jednak twierdzić z pełnym przekonaniem, że nawet w tak precyzyjnym układzie działek w mapie (95% dokładności !!!) utrzymanie topologii takich map jest nierealne. Oczywiście mogę to udowodnić.
A teraz próba odpowiedzi na pytanie Adama. Nie wyobrażam sobie na moim terenie sporządzania jakichkolwiek dokumentów do celów prawnych związanych ze zmianą danych ewidencyjnych, po pierwsze bez zgłoszenia tego w ośrodku, a po drugie bez pomiaru. Po prostu nikt nie przyjąłby do zasobu takiej roboty i nie potwierdził takich dokumentów sporządzonych do celów prawnych. Moim zdaniem komuś w Warszawie pomieszały się czynności prawne z technicznymi. Przecież pomiar czegokolwiek, to tylko czynność techniczna. Nic ponadto. Nawet, jeśli chodzi o pomiar granic. Oczywiście obliczamy przy podziałach powierzchnie działek w oparciu o pomierzone punkty graniczne (lub projektowane), ale jest to tylko i wyłącznie konsekwencja potrzeb określonych w prawie. Tezy lansowane przez zwolenników takiej właśnie topologii map, aby zmieniać powierzchnie sąsiednich działek są moim zdaniem całkowicie bezprawne i mogą powodować paradoksalne, wręcz chore przypadki. Jeśli odszukam dwa kamienie graniczne, które stoją w tym miejscu od zawsze i pomierzę je zmieniając współrzędne, to niby co się zmieniło u sąsiada? Powierzchnia jego działki? Jeśli na mojej działce ktoś wywinął by mi taki numer i w oparciu o nowy pomiar zmieniłby mi powierzchnie nowej działki z pewnością miałby spore problemy. I to wszyscy po kolei, począwszy od wykonawcy, poprzez inspektora kontroli i geodetę powiatowego włącznie. Nie rozumiem zupełnie, jak bez żadnej podstawy prawnej można cokolwiek zmieniać w stanach prawnych nieruchomości i naruszać ewidentnie czyjąś własność. Jedynym wytłumaczeniem takich sytuacji w moich oczach, jest modernizacja lub zakładanie ewidencji. Tam jest wszystko jasno sformułowane. Na tyle jasno, że ani zakładanie ani modernizacja nie czynią niczego jednoznacznego. Bo służą te działania tylko i wyłącznie celom ewidencyjnym. Nie tworząc żadnych stanów prawnych. Nie jeden sąd administracyjny się wypowiedział, że żadne pomiary związane z zakładaniem ewidencji nie mogą być brane wprost pod uwagę przy określaniu przebiegu granic wg stanu prawnego. Ale zadam inne pytanie. Powiedzmy, że ktoś mierząc granicę działki zmieni współrzędne punktu granicznego i w oparciu o taką zmianę (przy podziale) zmieni powierzchnię sąsiedniej działki. Ja jako właściciel tej działki mam prawo zlecić innemu geodecie ponowny pomiar mojej działki. A co się stanie jeśli ten "mój" geodeta stwierdzi, ze powierzchnia jest zdecydowanie taka, jak z przed tej ostatniej zmiany? Niby dlaczego mam ponosić koszty czyjegoś błędu? Albo inne pytanie. Powiedzmy, że jest dzielona działka, a moja sąsiednia jest cała zabudowana budynkiem. Do dzielonej przylega ściana mojego budynku (działki) i zmianie ulegają współrzędne naroży (czyli tez granic). Czy zmiana współrzędnych dwóch dwóch punktów (naroży budynku) zmieni powierzchnie mojej działki? Czy zmieni powierzchnię mojego budynku, który cały czas ma 20 na 20 m? A może w takim przypadku należy zrobić wykaz zmian dla powierzchni działki sąsiedniej z moją, z drugiej strony ściany? A co...jeśli ten mój budynek to zespół szeregowych budynków mieszkalnych i jest ich obok siebie 10? Należy sporządzić wykazy zmian dla dziesięciu działek sąsiednich? Nie zapominajmy, ze obok tych budynków szeregowych z obu stron są jeszcze drogi dojazdowe, gdzie z pewnością też zmieniły się współrzędne. Na nie też należy wykonać wykazy zmian? A jeśli to jest całe osiedle takich budynków szeregowych? Przecież zmiana jednej współrzędnej rozpoczyna lawinę zmian wg obrońców topologii map na zasadzie kostki domina ! Jeśli ktoś powie, że to skrajny przypadek, to już odpowiadam. W moim mieście jest kilkanaście takich osiedli.
Ale na dziś już kończę swoje wywody. Choć podobnych przykładów mógłbym podać kilkanaście.
pozdrawiam