Zauważyłam ,że ostatnio bardzo modne stało się projektowanie budynków w odległości 4,10m od granicy przedstawionej na mapie do celów projektowych, a to wszystko w celu ominięcia obowiązku ustalania granic.
Właśnie dzisiaj przyszedł do nas klient ze zleceniem wytyczenia budynku. Ma pozwolenie na budowę i projekt zagospodarowania działki wykonany na mapie do celów projektowych, gdzie granice zostały wpasowane w sytuację z mapy ewidencyjnej w skali 1: 2880 ( teren dawnego katastru austriackiego). Geodeta wykonujący mapę do celów projektowych dodatkowo pomierzył stan użytkowania na gruncie, co przedstawił liniami przerywanymi. I tak działka 2815/20 sąsiadująca z działkami inwestora ( 2815/21 i 2815/22) na gruncie jest zlokalizowana tak, jak zaznaczyłam na zielono, natomiast wpasowana z mapy tak, jak zaznaczyłam na różowo. Projektant zaprojektował budynek 4.10 od granicy z mapy, co w rzeczywistości wchodzi na działkę sąsiednią.
Zadałam pytanie inwestorowi, co z granicami? Odpowiedź
nie ma żadnego sporu na gruncie z sąsiadem, granice są wyraźne...
I co ma zrobić w takiej sytuacji geodeta wytyczający? Wytyczyć zgodnie z projektem zagospodarowania działki, czyli częściowo u sąsiada?
Człowiek ten w dobrej wierze zamówił mapę, zlecił wykonanie projektu budynku i projektu zagospodarowania terenu....
Deczko się zdziwił, gdy powiedziałam mu, że budynek zaprojektowano częściowo na działce sąsiada...
Myślę, że ten projekt zagospodarowania mógłby być ciekawy w związku z opracowywaniem wspólnego stanowiska GGK i GINB w sprawie dodatkowych obowiązków zrzuconych na nas...