Koleżanki i Koledzy chciałam Wam przedstawić jak w przeciągu kilku miesięcy można całkowicie zmarnować dane z zasobu i stworzyć coś co nie ma kompletnie żadnej jakości (no może tutaj przesadzam, ale jakość pozostawia wiele do życzenia).
Rzecz się dzieje w powiecie chełmskim. Projekt "Budowa baz danych infrastruktury informacji przestrzennej w powiecie chełmskim” (150 000 od GGK). Więcej info poniżej:
http://www.powiat.chelm.pl/infrastruktura_przestrzenna_w_powiecie_chelmskim_p_1320.htmlZaczęło się od wdrożenia TurboEwidu. Rozumiem, GeoMapa była może zbyt droga, poszli w oszczędności. Ok. Już na początku cały system się wieszał, ginęły dane z map (szczególnie, te które były numerycznie) i to nie wiadomo dlaczego i zupełnie wybiórczo. Pracownicy ośrodka potajemnie (żeby Geodetka Powiatowa nie wiedziała) wgrywali jednocześnie roboty od wykonawców do Turbo i do GeoMapy. Wielokrotnie zdarzało się, że na obszarach na których wcześniej już coś opracowywałam, brakowało tego co wcześniej przekazałam z robotą do zasobu....
Pytałam kolegi co jest grane, w tajemnicy mi powiedział, że wywaliło bazę i poginęły po prostu niektóre dane (zaznaczam, że bez reguły, wybiórczo).
Kolejne schody zaczęły się z czasem. A teraz to już mi po prostu witki opadają.
Chyba jesteśmy pierwszym powiatem, który posiada bazy EGiB, BDOT itd. Jeśli się mylę to poprawcie. Tylko jakość tego..... przeraża. Ja wiem, że może obrazek ładnie wygląda, ale ktoś kto ma pojęcie o geodezji, o tym jak ważne są nasze pomiary, dane itd., to załamuje ręce.
Kilka słów o EGiB. Tam, gdzie były scalenia i są dane do obliczenia działek, w miarę to funkcjonuje. Oczywiście bolączką są zwektoryzowane klasoużytki.... tam jest fantazja wektoryzującego. Ale to można jeszcze przeboleć. Tragedia zaczyna się na obiektach, na których nie ma żadnych danych do obliczenia. Zgodnie z umową zwektoryzowali mapy ewidencyjne. Już wcześniej mieliśmy hybrydę i wpasowane mapy ewidencyjne (analogi), ale to co oni zwektoryzowali nie pokrywa się się z niczym. Granice zdarza się że są poprzesuwane o 10 m w stosunku do poprzedniej ewidencyjnej. I my mamy się tego szajsu trzymać, bo jest baza EGiB!!!
Jeśli chodzi o budynki spotkałam się już nie raz z sytuacją, gdzie wcześniej robiłam inwentaryzację i nadawałam oznaczenia zgodnie z obecnym rozporządzeniem, przy kolejnej robocie dostaję mapę i np. mój budynek, który wcześniej oznaczyłam mj (zrobiona kartoteka, w ewidencji wprowadzone), dzisiaj dostaję go jako m. Jak tak można?
Co do pozostałych baz czyli GESUT i BDOT.... to już totalna tragedia. Otóż powiat (wykonawcy wszystkie ustalenia na bieżąco spisywali w zeszyciku) tak ustalił, by wprowadzali operaty z pomiaru od najstarszego. I wygląda to tak w skrócie, jeśli była zakładana mapa zasadnicza w latach 90 i były zmierzone np. budynki i można było je skartować, to pomimo późniejszych aktualizacji, młodszych operatów już nie wprowadzali. Ale to też nie jest tak wszędzie, bo w niektórych obrębach możemy znaleźć i 3 ogrodzenia: pierwszy ze starego operatu, drugi z pomiaru bezpośredniego z nowszego operatu i trzeci z wektoryzacji analogowej mapy zasadniczej
W tym momencie to nawet nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Zdarza się także nagminnie, że w "swoich archiwach" (plikach numerycznych z GEOMAPY, które otrzymywaliśmy do robót sprzed wejścia TURBO) mamy więcej danych niż teraz jest w tych bazach.
I my musimy płacić za te dane..... Jak żyć, pytam....
A miałam nasz powiat, za jeden z lepszych, bo mieliśmy hybrydę, uzupełniano wszystko numerycznie, były modernizacje i powoli wszystko szło do przodu. A teraz czuję tylko niesmak....