W mojej ocenie w opisanym przypadku istotne są następujące kwestie:
1. Jeżeli osoba zainteresowana posiada dokument określający stan prawny nieruchomości, to przecież przeprowadzanie zasiedzenia jest błędne pod względem merytorycznym. Stąd też wg mnie należałoby zacząć od ustalenia (określenia), w jakich granicach opisana jest nieruchomość tym dokumentem (dokumentami).
2. Określenie granic obecnego użytkowania. Nałożenie na siebie przebiegu w/w granic odpowie na pytanie, czy w ogóle zachodzą przesłanki, do podejmowania procedury zasiedzenia (pomijając wymagany okres użytkowania, jeżeli faktycznie jakiś "cudzy" grunt miałby podlegać zasiedzeniu). Inaczej: swojego gruntu przecież się nie zasiaduje, no chyba, że przedmiotem zasiedzenia są udziały innych współwłaścicieli.
3. Jakkolwiek na działkę 2166 nie założono KW na SP, to nie mniej jednak ta działka ewidencyjna figuruje w ewidencji, gdzie jako właściciela wykazano SP. To nie jest bez znaczenia. Bo w ewidencji podstawą wpisu, że właścicielem jest SP musiał być dokument określający taki stan prawny. Nie wiem, czy właściwą procedurą byłaby jakaś procedura "weryfikacyjna" w stosunku do tego wpisu, jeżeli SP faktycznie właścicielem nie jest. Być może należałoby sporządzić "Mapę do celów prawnych", która wykazywałaby omawiany problem, a która mogłaby być podstawą do dokonania wpisu? Albo może taka właśnie mapa winna zostać wykorzystana w jakimś postępowaniu sądowym, gdyby jednak starosta twierdził, że wpis w ewidencji jest OK.
4. Ustalenie granic działek ewidencyjnych, a chyba także i rozgraniczenie, nie powoduje, że może "wyparować" jakaś działka ewidencyjna, lecz ma określić granice danej działki (nieruchomości). Procedury te chyba też nie są przecież właściwe, aby stwierdzić, kto jest właścicielem, a kto nie jest.
Pozdrawiam, Adam Wójcik.