Witam.

I mam pytanie: jak "usunąć" n/w "wady, usterki i nieprawidłowości", wymienione przez Inspektora w sporządzonym protokole kontroli?

„e) Brak protokołu z wznowienia znaków granicznych - patrz §30 rozporządzenia w sprawie standardów technicznych wykonywania geodezyjnych pomiarów sytuacyjnych i wysokościowych  oraz opracowywania i przekazywania wyników tych pomiarów do państwowego zasobu geodezyjnego z dnia 9.11.2011 oraz §36.8 rozporządzenia zmieniającego rozporządzenia w sprawie ewidencji gruntów i budynków z dnia 29.03.2001r.

c) brak opisów punktów granicznych w odniesieniu do granic działek i trwałych szczegółów terenowych patrz § 30.4.12) rozporządzenia w sprawie standardów technicznych wykonywania geodezyjnych pomiarów sytuacyjnych i wysokościowych oraz opracowywania i przekazywania  wyników tych pomiarów do państwowego zasobu geodezyjnego z dnia 9.11.2011r."

W celu naświetlenia sprawy dodam, że usterki takie zamieszczane są protokołach dotyczących podziałów nieruchomości (zarówno podlegających uogn, jak i "rolnych"), czy też w opracowaniach typu mapa do zasiedzenia.

Co Waszym zdaniem winien zrobić geodeta, aby dokumentacja "przeszła" przez kontrolę i w konsekwencji została przyjęta do zasobu?

Pozdrawiam, Adam Wójcik.

Dzięki Ulka, że zwróciłaś mi na ten aspekt uwagę... Faktycznie mogło być znacznie "gorzej"... I jedynie dzięki "łaskawości" Inspektora tak się nie stało...

Chociaż przyznam, że spodziewałem się innych Waszych odpowiedzi... Np. takich:

1. niedopuszczalnym i wręcz karygodnym jest wykonywanie czynności wznowienia znaków granicznych, które to czynności geodeta - wykonawca (w domyśle) przeprowadził, ale nie sporządził na tę okoliczność protokołu... Skoro tak było, to uwaga jest w pełni zasadna...

2. Szkic - jako załącznik do protokołu ze wznowienia znaków granicznych - ma zawierać opis punktów granicznych (...). Jeżeli nie zawiera, to geodeta odwalił "kaszanę"... A więc w tej sytuacji uwaga zasadna...

Albo jakoś tak...

I w konsekwencji - w odpowiedzi na moje pytanie - spodziewałem się mniej więcej takiej Waszej reakcji: skoro "brak jest protokołu ze wznowienia znaków granicznych", to aby "usunąć" usterkę po prostu należy ten protokół sporządzić. Oczywiście jako bezpośrednie następstwo poprawnie wykonanych czynności "wznowienia znaków granicznych".... Bo nie można przecież sporządzić protokołu bez wykonania czynności (chyba Inspektor też nie miał na myśli, aby geodeta "odwalał" fikcję?)... Macie tutaj jakieś wątpliwości?

Pozdrawiam, Adam Wójcik.

No może ten "zerowy" protokół to jest jakieś sensowne wyjście?

Bo bo skoro w terenie nigdy punktów granicznych nie stabilizowano znakami granicznymi, to ta "zerowość" protokołu jest chyba całkiem uzasadniona...   

No ale tę opcję wypróbujemy innym razem... Bo już dla dwóch robót Inspektor odmówił przyjęcie dokumentacji do zasobu, więc równolegle skierowaliśmy wnioski o zbadanie zasadności odmowy przez WINGiK-a oraz wezwaliśmy starostę do usunięcia naruszenia prawa...

Hm... Tak się zastanawiam, czy aby Inspektor, wraz z Geodetą Powiatowym i może ze Starostą nie otworzyli jakiejś betoniarni? No bo skoro jest zakaz prowadzenia przez nich działalności gospodarczej w zakresie usług geodezyjnych i kartograficznych, to betonowy biznes wydaje się być OK... Na nas trochę by zarobili, bo w jednej z robót dzielona działka miała 37 punktów granicznych... Sądzę, że to musi być ich wspólny interes, bo nasze argumenty o bezzasadności uwag nie trafiły ani do Inspektora, ani do Geodety Powiatowego, ani do Starosty (no może ten ostatni ma jeszcze czas na reakcję na wniesioną przez nas skargę)...

A może do biznesu należy też WINGiK? Zobaczymy już zapewne niebawem, w jaki sposób zostaną rozpatrzone nasze wnioski o zbadanie zasadności odmowy... Ale raczej nie... Bo to chyba byłby już nieopłacalny interes...

Pozdrawiam, Adam Wójcik.

PS. Zapomniałbym jeszcze o jednym... W tej sprawie z 37 punktami granicznymi, to zwróciliśmy się pisemnie do starosty z pismem o odesłanie podpisanego oświadczenia, że starosta jest zainteresowany wznowieniem znaków granicznych/wyznaczeniem punktów granicznych w rozumieniu art.39 ust.2 ustawy pgik, oraz zleceniem nam wykonania tych czynności (oczywiście odpłatnie) na prywatnej działce naszego Zleceniodawcy. Niestety jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi... I tu się zdziwiliśmy: jeszcze się nie zdecydował, a już odmówił przyjęcia dokumentacji do zasobu... Ale pewnie nie był w takim razie tym zainteresowany...

>>czy to temat dla polemiki, czy faktyczny problem?

Joftek... Ta opisana przeze mnie historia, to... to temat "z życia" wzięty... I to bardzo aktualny...

Tak mi się "wzięło" - i opisałem tę historię... Bo ta sprawa mogłaby być całkiem zasadnie nominowana do "Durnoty Roku 2013"... Ale to jeszcze nie koniec... Inspektor kontroli (a właściwie to Pani Inspektor kontroli) ostatnio "przebiła sama siebie"... Wydała bowiem odmowę przyjęcia dokumentacji do zasobu, bo... wójt przesłał pismo do starosty, w którym "zaprezentował" swoje stanowisko"...

Mówię całkowicie serio, "jak bum, cyk, cyk..." Aż sami mało z krzeseł nie pospadaliśmy...

No ale cóż było robić... Formalna odmowa, to formalna odmowa... Nie pozostało nam nic innego, jak sporządzić wniosek do WINGiK-a o zbadanie zasadności odmowy przyjęcia dokumentacji do zasobu, a także - równolegle - wezwać starostę do usunięcia naruszenia prawa...

Właściwie to do geodezji podchodzimy już jak do naszego "hobby"... No bo gdyby to było faktycznie jedyne nasze źródło utrzymania, to zapewne zamiast zgłębiać przepisy prawa, zaczęlibyśmy interesować się jak zbudować metodą chałupniczą jakąś bombę...

A tak pełny luzik... No może nie taki luz, jaki ma nasz skoczek narciarski - Piotr Żyła, ale coś koło tego... Niech się ci "nasi" Inspektorzy kompromitują, a mu tutaj, na Forum, wszystko opiszemy...

Pozdrawiam, Adam Wójcik.

Joftek...

To wszystko to jest kwestia cierpliwości... No i może trochę także determinacji

W tej sprawie - znaczy się kompetencji naszej Pani Inspektor - poczyniliśmy dość znaczące "kroki"

1. Napisaliśmy (23 stycznia) Skargę do Starosty na działalność Pani Inspektor, wraz z wnioskiem o wyznaczenie innej osoby do kontroli naszych operatów;

2. Tego samego dnia skierowaliśmy skargę do WINGiK-a na na działanie naszego PODGiK, wraz z wnioskiem o wszczęcie kontroli doraźnej;

3. Jak sądzę - w odwecie - otrzymaliśmy już cztery odmowy przyjęcia dokumentacji do zasobu, z czego we wszystkich przypadkach zawnioskowaliśmy do WINGiK-a o zbadanie zasadności wydania tych odmów, wraz z jednoczesnym wezwaniem starosty do usunięcia naruszenia prawa;

4. Z informacji telefonicznej, jaką uzyskaliśmy w piątek, już jeden nasz jeden wniosek został przez WINGiK-a rozpatrzony dla nas pozytywnie. Liczymy, że pozostałe wnioski też będą rozpatrzone "po naszej myśli"... No bo przecież argumenty, jakie były podniesione w uzasadnieniach tych odmów, są "poniżej krytyki"...

W sumie to tylko miesiąc... Miesiąc, po którym mamy nadzieję sytuacja w naszym Ośrodku "sama się oczyści"... No może więcej niż miesiąc... Bo z Panią Inspektor - za pomocą protokołów kontroli - polemizujemy już od połowy grudnia... No ale cóż tam... Zima jest...

Pozdrawiam, Adam Wójcik.

znam co najmniej dwa ośrodki w których najpierw wznawiamy (jak jest z czego) a jak nie ma to robimy rozgraniczenie !!!! a potem dopiero można łaskawie podzielić. Coś takiego jak ustalenie granic na podstawie rozporządzenia EGiB "nie przyjęło" się w tych ośrodkach  

---

RoBoCIK połączył wiadomości: 16 Lutego 2014, 19:09

---

nie mówię oczywiście podczas modernizacji

no cóż można powiedzieć w takiej sytuacji ....bo u nas się tak robi.... "kopać z koniem" się nie lubię i dlatego tam nie robię, tłumaczenie w jednym z ośrodków jest takie, że modernizacja była zrobiona tak jak opisała Ula w jednym z wątków (rzeki pod budynkami itp.), są świadomi co moją w bazie EGiB i kosztem ludzi próbują wyprowadzić co się da, jak strona idzie na rozmowę do geodety powiatowego dlaczego ma robić rozgraniczenie odpowiedź jest jedna przecież chce pan/pani mieś prawną granicę.