Kontakt

Polskie Towarzystwo Geodezyjne
Prezes Zarządu PTG:
Dorota PAWŁOWSKA-BASZAK
Adres do korespondencji:
ul. Władysława Łokietka 18
59-220  LEGNICA


Zarząd PTG:
E-mail: zarzad@ptg-org.pl

Komisja Rewizyjna PTG:
E-mail: komisja.rewizyjna@ptg-org.pl

Sąd Koleżeński PTG:
E-mail: sad.kolezenski@ptg-org.pl


NIP: 637-215-37-14
REGON: 121032220
KRS: 0000333653

Numer konta:
mBank
74 1140 2004 0000 310279 379255

Członkostwo w PTG

Instytucje geodezyjne







Autor: Adam Wójcik Wątek: Jak WSA w Łodzi rozpatruje skargi na odmowę przyjęcia dokumentacji do pzgik...  (Przeczytany 3349 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
  • System:
  • Windows Vista/Server 2008 Windows Vista/Server 2008
  • Przeglądarka:
  • Firefox 20.0 Firefox 20.0
Witam.

Od dawna śledzę wyroki sądów administracyjnych. Część tez zawartych w tych wyrokach - z uwagi na ich wartość merytoryczną - zamieściliśmy na naszej stronie internetowej. Ale ten

Wyrok NSA w Łodzi z dnia 9 kwietnia 2013r. sygn. III SA/Łd 1075/12 (orzeczenie nieprawomocne) Tekst wyroku: Baza orzeczeń NSA

zwrócił moją szczególną uwagę... Bo takiego wyroku już dawno nie spotkałem...

Sprawa dotyczy zbadania zasadności odmowy przyjęcia do pzgik dokumentacji technicznej z rozgraniczenia nieruchomości. Sąd w Łodzi oddalił skargę podzielając w pełni racje starosty. Nie będę tutaj przytaczał treści tego wyroku (zainteresowani go sobie przejrzą na stronie bazy orzeczeń NSA), bo moim zdaniem aż "roi się" w nim od błędów...


Błąd pierwszy.

WSA w Łodzi bezzasadnie założył, że przyjęcie dokumentacji technicznej do zasobu skutkuje następczo ujawnieniem (wprowadzeniem) zmian w operacie ewidencyjnym. Nic bardziej mylnego. Samo bowiem przyjęcie tej dokumentacji, podobnie jak innej dokumentacji będącej podstawą do wydania decyzji administracyjnej lub orzeczenia sądowego, nie stanowi samoistnie takiej podstawy. Zmiany wynikające z takiej dokumentacji mogą być bowiem wprowadzone dopiero wówczas, gdy wydana decyzja stanie się ostateczna a orzeczenie prawomocne. Wydaje się, że Sąd nie zauważył przepisu art.37 ust.2 ustawy PGiK stanowiącego, że:
Cytuj
Art.37
2. Prawomocne orzeczenia i ostateczne decyzje ustalające przebieg granic nieruchomości sąd lub organ rozstrzygający przesyła z urzędu w terminie 30 dni do sądów rejonowych właściwych do prowadzenia ksiąg wieczystych i do właściwych starostów, w celu ujawnienia ich w księgach wieczystych oraz w ewidencji gruntów i budynków.
Zresztą podobna zasada występuje także np. przy podziałach nieruchomości zatwierdzanych decyzją administracyjną. Tam także dokumentacja podlega przyjęciu do zasobu przed wydaniem decyzji i (analogicznie) także nie może stanowić podstawy do ujawnienia zmian w operacie ewidencyjnym przed wydaniem decyzji. Grubym błędem Sądu jest więc założenie, że każda dokumentacja przyjmowana do zasobu ma zostać ujawniona w ewidencji. Tak nie jest... Zasób "pełny" jest bowiem dokumentacji mającej status "projekt", która to dokumentacja następczo nie została zatwierdzona przez uprawniony organ. Fakt ten w żadnym razie nie narusza i nie stoi w sprzeczności z istotą prowadzenia państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego.

Błąd drugi.

WSA w Łodzi uznał, że można wydać wielokrotnie odmowę przyjęcia dokumentacji technicznej dotyczącej konkretnego rozgraniczenia (a w domyśle każdego innego opracowania tj. w innych asortymentach prac). Odmowa z dnia 4 września została powtórzona odmową z dnia 8 listopada. Toż to jakieś zupełne kuriozum jest... Jak można odmówić włączenia dokumentacji której uprzednio już wydano odmowę? WSA rozłączył te dwie czynności starosty i zajął się rozpatrywaniem odmowy nr 1, a odmowa nr 2 została wyodrębniona do innego postępowania. Już widzę jaki będzie efekt tego drugiego postępowania: przecież (chyba) wykonawca nie wezwał po raz drugi organu do usunięcia naruszenia prawa? Więc Sąd jak nic odrzuci skargę z uwagi na niedopełnienie względów formalnych. Zresztą... Już widzę, jak Sąd w Łodzi uwzględnia tę drugą sprawę na korzyść wykonawcy... To jakiś żart chyba jest ze strony Sądu... Może tego nie powinienem pisać, aby nie dawać wskazówek starostom, ale takie podejście do sprawy może skłaniać starostów do wydawania dwóch odmów (drugą już po złożeniu przez wykonawcę skargi do WSA )... A sąd będzie te odmowy rozpatrywał rozdzielnie, w kolejności wydania... Przecież chodzi o dokumentację sporządzoną na okoliczność wykonywania tej, a nie innej pracy geodezyjnej. Jednej pracy, a nie dwóch niezależnych prac...

Błąd trzeci.

W mojej ocenie najpoważniejszy. Bo kontroli starosty ma podlegać dokumentacja techniczna, a nie dokumentacja rozgraniczeniowa, o czym dobitnie i jednoznacznie przesądził Naczelny Sąd Administracyjny w poniższym wyroku:

Wyrok NSA w Warszawie 20 marca 2013r. sygn. I OSK 2058/11 Tekst wyroku: Baza orzeczeń NSA

"Z treści przepisu art.33 ust.2 pkt 2 ustawy jednoznacznie wynika, że włączeniu do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego podlega dokumentacja techniczna. Również w rozporządzeniu Ministrów Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z dnia 14 kwietnia w sprawie rozgraniczania nieruchomości ( Dz.U. 1999.45.453 ) spotykamy się z wyraźnym rozgraniczeniem pojęć tzn z dokumentacją rozgraniczenia i dokumentacją techniczną. §19 określa co obejmuje dokumentacja rozgraniczeniowa, a § 24stanowi co zawiera dokumentacja techniczna.

Za powyższym poglądem opowiada się również D.Felcenloben ( Granice nieruchomości i sposoby ich ustalania, LexisNexis Warszawa 2011 s.373 ) który wyraźnie stwierdza, że to dokumentacja techniczna z rozgraniczenia, o której mowa w §24 rozporządzenia w sprawie rozgraniczenia podlega włączeniu do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego. Włączenie do zasobu poprzedzone jest czynnościami sprawdzającymi poprawność wykonania zgłoszonych prac ze standardami technicznymi dotyczącymi geodezji, kartografii oraz krajowego systemu informacji o terenie. Dopiero po przyjęciu do zasobu dokumentacji technicznej z rozgraniczenia nieruchomości geodeta przekazuje właściwemu organowi dokumentację z rozgraniczenia. Właściwy organ (wójt, burmistrz, prezydent miasta), dysponując protokołem potwierdzającym włączenie dokumentacji technicznej do zasobu geodezyjnego, może w tym momencie przystąpić do oceny przekazanej przez upoważnionego geodetę dokumentacji z rozgraniczenia (art.33 ust.2 ustawy). To organ administracji prowadzący rozgraniczenie zobowiązany jest ustawowo do formalnej oceny przekazanej dokumentacji z rozgraniczenia.

Przyjęcie odmiennej wykładni przepisu §7 rozporządzenia w sprawie zgłaszania prac geodezyjnych, pozostaje w sprzeczności zarówno z wykładnią językową jak i wykładnią systemową wskazanych wyżej przepisów dotyczących rozgraniczenia, a także prowadzi do wkraczania w zakres kompetencji organu rozgraniczeniowego przez organ prowadzący zasób geodezyjny i kartograficzny.
"


Te oczywistości wynikają wprost z ustawy PGiK. NSA w w/w wyroku je tylko potwierdza.

Sumując, w mojej ocenie, ten łódzki wyrok jest wręcz żenujący...  Nawiasem można zauważyć, że wyżej przywołany wyrok Naczelnego Sadu Administracyjnego dotyczył też wyroku WSA w Łodzi...

Pozdrawiam, Adam Wójcik.
« Ostatnia zmiana: 14 Maja 2013, 07:31 przez Adam Wójcik »
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
  • System:
  • Windows Vista/Server 2008 Windows Vista/Server 2008
  • Przeglądarka:
  • Firefox 22.0 Firefox 22.0
No i stało się tak, jak przewidywałem: WSA w Łodzi odrzucił - tę sztucznie wyodrębnioną skargę - w przedmiocie odmowy włączenia dokumentacji do pzgik... I w majestacie prawa "ugotował" geodetę - wykonawcę... Nieładnie, oj nieładnie...

Tutaj dostępne jest Postanowienie WSA w Łodzi z dnia 28 czerwca 2013r. sygn. III SA/Łd 374/13 (orzeczenie nieprawomocne) Tekst wyroku: Baza orzeczeń NSA

I nie można mieć tutaj w żadnym razie pretensji do Pana Sędziego Janusza FURMANKA, który rozpatrywał tę wyodrębnioną skargę (bo musiał z formalnego punktu widzenia postąpić tak, jak postąpił), ale pretensje wg mnie można mieć do Pani Sędzi Małgorzaty ŁUCZYŃSKIEJ, Pani Ewy ALBERCIAK i Pana Janusza NOWACKIEGO, którzy jako skład orzekający taką proceduralną "kaszankę" zrobili w poprzednim orzeczeniu... Ja bym się na ich miejscu wstydził... Doskonale wiedzieli, jak to odrębne postępowanie się skończy... Jeżeli już mieli życzenie "uwalić" tę skargę, to powinni to zrobić własnymi rękami, a nie wyprawiać proceduralne "cuda na kiju"... Żenada...  :omg-:


PS. Czy Oni myślą, że nikt "nie patrzy im na ręce"? Jeżeli tak myślą, to się grubo mylą...
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...