No to nam trochę dojaśniłeś Leszku. Wydaje mi się też, że ze zwykłej nieznajomości przepisów, tzn nie śledzenia ich zmian, biorą się takie dziwne przekonania, chociażby takie, jak te wzawarte w artykule " "Operatorzy sprzetu zamiast.... ".
Analizując obowiazujące przepisy prawa w tym zakresie wydają się być one spójne. Bo w końcu w czyim interesie jest dbanie o własność, w tym o stan granic. Przecież nie Państwa, tak przynajmniej wynika nawet z ostatnio analizowanego przez nas wyroku NSA.
"Ewidencja służy przede wszystkim polityce fiskalnej państwa, prawu budowlanemu, ochronie gruntów rolnych, planowaniu przestrzennemu. Nie rozstrzyga ona natomiast żadnych sporów do gruntów. Organy ewidencyjne nie są uprawnione do weryfikacji dokumentów na podstawie, których dokonują zmian w ewidencji. Ochronie i rejestracji praw podmiotowych służą natomiast księgi wieczyste, a spory na tle własności i sposobu korzystania z nieruchomości mogą być dochodzone przed sądami powszechnymi lub w innych odrębnych postępowaniach"
Nie ma czegoś takiego, jak stabilność granic, jeżeli właściciele o nie nie dbają. Przecież przez stan prawny rozumieć należy też zasiedzenie przygranicznych pasów ziemi.
Więc nawet po wydaniu decyzji rozgraniczeniowej, ta grawarancja stabilności stanu prawnego pasów przygranicznych to okres większy lub równy 30 lat. Znaczy to, że ponowne rozgraniczenie załóżmy po 40 latach od poprzedniego, wcale nie musi być identyczne, jak to poprzednie.
Nawet , jak istnieją wiarygodne dokumenty, wznowimy położenie znaków granicznych, to nie znaczy wcale, że granica taka będzie tożsama z aktualną.
Pozdrawiam , Ula