Właścicielka nieruchomości złożyła wniosek o przeprowadzenie postępowania rozgraniczeniowego. Co prawda złożyła wniosek do organu niewłaściwego, ale kpa przewiduje taka sytuację, więc wniosek został przesłany do organu właściwego.
I co robi ten organ w odpowiedzi na wniosek?
Ano wyjaśnia, że nie prowadzi postępowania scaleniowego, więc nie nie podstaw do wszczęcia postępowania rozgraniczeniowego z urzędu ...
Następnie w wyniku kolejnego pisma Szanowny Urząd zamiast rozgraniczenia zleca geodecie z jedynką wykonanie " okazania granic", o czym zawiadamia wnioskodawczynię pismem z dnia 12 listopada 2012r.
Geodeta natomiast, pismem z dnia 19 listopada zawiadamia o czynnościach ustalenia przebiegu granic podając jako podstawę prawną swojego działania - Zlecenie Urzędu Miejskiego.
Na gruncie geodeta " okazał" punkty graniczne w trochę dziwnych miejscach i zastabilizował je rurkami.
Na pytanie właścicielki, czym się kierował przy "okazywaniu", przedstawił jej " dokumenty", które w załączniku są umieszczone na dwóch ostatnich stronach.
Wnioskodawczyni jest oczywiście niezadowolona z " okazania", o czym poinformowała urząd.
Ale cóż można zrobić z " okazaniem", skoro przepisy prawa czegoś takiego nie przewidują?
A co do rozgraniczenia, to Burmistrz nadal pozostaje w bezczynności, bo uważa, że sprawę załatwił " okazaniem".
Robiliśmy na tej działce inwentaryzację i "ręce mi opadły", jak zobaczyłam co tam namieszano, bo to rozgraniczenio-okazanio-ustalenie to jeszcze nie wszystko, co dotyczy tej działki.
Odbyła się tam później modernizacja, gdzie granica tej działki, od strony drogi" tnie budynek drewniany wybudowany w 1911r, a dla nieruchomości wydano AWZ.