Adamie....
Ja te materiały do jednego operatu zwróciłam, tak jak obiecałam( bo ich nie zdążyłam wyrzucić), a odnośnie drugiego operatu napisałam wyjaśnienie, że odbitki uległy zniszczeniu.
Operaty do zasobu zostały przyjęte, jednak – mimo wszystko-zwróciłam się z prośbą do GP o ocenę tych absurdalnych protokołów kontroli, wykonanych w końcu przez osobę bezpośrednio mu podległą.
Wynikł też problem z innym operatem, który został wykonany przy okazji sporządzania wykazu synchronizacyjnego dla innej nieruchomości. Okazało się , że mój zleceniodawca, nie posiadał tytułu własności na całą, użytkowaną przez siebie i widniejącą od ponad dwudziestu lat w ewidencji gruntów działkę. AWZ został wydany na stare oznaczenia i prawdopodobnie zaistniała jakaś pomyłka przy uwłaszczeniach , bo jak wynikało z moich ustaleń część tej działki nabył nieformalnie od sąsiada w czasie, który zbiegał się z czasem uwłaszczeń....
Należało więc odrębnie oznaczyć to, co stanowiło jego własność na podstawie AWZ od reszty działki, którą będzie w przyszłości prawdopodobnie regulował przez zasiedzenie, ponieważ osoba, od której to dawno nabył już nie żyje...
Zawiadomiłam podmioty ujawnione w ewidencji gruntów, aby ustalić granice zewnętrzne ...
Przy kontroli operatu stwierdzono, że..... nie zawiadomiłam właściciela ( tego byłego-już nieżyjącego) od którego mój zleceniodawca działkę nabył. Po długiej dyskusji operat do zasobu mi przyjęto, jednak stwierdzono, że w sprawie tego właściciela będą prowadzić postępowanie administracyjne.
Uznałam to oczywiście za absurd i poprosiłam o wyjaśnienie.
GP „ wyjaśnił „ mi, że powinnam zawiadomić tego dawnego właściciela ( a jak nie żyje to ustalić spadkobierców) „ omyłkowo nie wykazanego w operacie ewidencyjnym”.
Tylko, że nie była to żadna pomyłka lecz celowe działanie, ponieważ w momencie odnawiania ewidencji gruntów ta nieuregulowana część działki była użytkowana ( znajdowała się wewnątrz ogrodzenia działki siedliskowej mojego zleceniodawcy).
Ta rzekoma pomyłka dotyczyła nie tylko braku ujawnienia właściciela, ale braku ujawnienia działki w ogóle.
Aktualizacja ewidencji gruntów przez cofanie się w czasie do stanu sprzed 40 lat jest dla mnie niezrozumiała. Człowiek stał się już właścicielem z mocy prawa ( co prawda nie ma jeszcze postanowienia sądowego) , jest wpisany w ewidencji gruntów, płaci podatki, grunt używa, a teraz GP chce w tej ewidencji ujawnić poprzedniego właściciela i zablokuje, nie wiadomo na jak długi czas, przekazanie gospodarstwa za rentę.
A co do tych nagród oraz szkolenia z kpa to dobry pomysł. Takie szkolenie przydałoby się wszystkim pracującym w tym starostwie w ewidencji gruntów....bo z powodu braku tej wiedzy zupełnie nie kumają czym jest ewidencja gruntów i jakie zadania wykonują organy ewidencyjne...
Pozdrawiam, Ula
RoBoCIK połączył wiadomości: 14 Kwietnia 2013, 20:24
A co do Konstytucji, to gdyby nasz GP znał zapis art.7 tejże....cyt
Art. 7.
Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.
Gdyby znał ponadto przepisy kpa i przepisy dotyczące prowadzenia EGiB- to nie wpadłby na „genialny” pomysł, że zapis art.64 cyt:
Art. 64. Prawo do własności
1. Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia.
2. Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej.
3. Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności.
może oznaczać, że to właśnie organom prowadzącym EGiB narzucono zadanie prawnej ochrony własności.
Z niewiedzy, braku znajomości prawa ” biedaczyska” zajmują się prawną ochroną własności, jakieś dziwaczne postępowania administracyjne prowadzą, jakieś podziały graficzne robią , drugą ewidencję pod stołem prowadzą, przez co nie mają już na nic czasu. Nie mają czasu na prawidłowe prowadzenie ewidencji, na jej właściwą aktualizację, przez co w ewidencji „błąd na błędzie”. O mapie cyfrowej możemy pewnie na wiele lat jeszcze zapomnieć i będziemy nadal „ 50 lat za murzynami”.
A szkoda.... bo gdyby wszyscy robili to co do nich należy i nie wchodzili " w paradę" innym, nie utrudniali pracy , to wszystko wyglądałoby może inaczej....
Pozdrawiam, Ula