Fakt, minister Żuchowski w Katowicach również mówił, że KUB będzie wprowadzany etapami bez bliższych terminów. Jedynie to w styczniu 2017 r. chcą rozpocząć prace z kodeksem w sejmie. Pozostaje jeszcze II etap czyli ustawa wprowadzająca KUB, która nie jest jeszcze gotowa. Ta ustawa, dla chyba wszystkich, jest bardziej ważna od samego kodeksu. Faktem jest również, że co konsultacje, to Minister wydłuża terminy procedowania. Konsultacje były już w Krakowie (24 października), Katowicach (7 listopada), Wrocławiu (8 listopada), Rzeszowie (14 listopada), Lublinie (15 listopada), Gdańsku (18 listopada). Kolejne zaplanowano w Bydgoszczy - 22 listopada, Poznaniu - 23 listopada, Kielcach - 29 listopada. Podsumowanie w Warszawie 16 grudnia 2016 r.
Ula,
ja cały czas jestem nastawiony na "szklankę do połowy pełną". Ale... nie mam zamiaru potulnie zgadzać się na rozwiązania, które konserwują dotychczasowy skompromitowany system. To, że od Geodezji oddzielono cyfryzację to moim zdaniem ok. To, że podziały, wywłaszczenia włączono do kodeksu też mogę przeżyć, choć uważam, że byłoby lepiej gdyby znalazły się w Prawie geodezyjnym. Ale tak jak to ktoś już powiedział chyba Janek nie jest ważne gdzie te przepisy są ale ważne jakie są. I tu już uważam, że Minister Żuchowski a pośrednio i Adamczyk mogą stracić twarz jeśli wprowadzając nowe prawo konserwują tak naprawdę prawo... stalinowskie. Tak stalinowskie, bo ten system bazujący na centralnym urzędzie ds geodezji i kartografii, na państwowym zasobie geodezyjnym i kartograficznym, na państwowej podstawowej i jedynej mapie zasadniczej a przede wszystkim na tym, że geodeci muszą w ząbkach przynieść i "podarować" Państwu, to co sami przy wyłącznie własnym nakładzie sił i środków wyprodukują, i to co najgorsze podporządkowanie prywatnie działających geodetów państwowej służbie geodezyjnej, to niczym się nie różni od stalinowskiego zamordyzmu.