Art. 12a ust. 1b PGiK:
Niezłożenie zawiadomienia o przekazaniu wyników zgłoszonych prac geodezyjnych i nieprzekazanie tych wyników zgłoszonych prac geodezyjnych przed upływem przewidywanego terminu ich przekazania do organu Służby Geodezyjnej
i Kartograficznej jest równoznaczne z zaniechaniem wykonywania tych prac. W przypadku gdy wykonawca prac geodezyjnych pisemnie zawiadomi organ Służby Geodezyjnej i Kartograficznej o zaniechaniu ich wykonania, przepisu ust. 1 nie stosuje się
Art. 12a ust. 1c PGiK:
Ponowne podjęcie zaniechanych prac geodezyjnych wymaga dokonania nowego zgłoszenia prac.
W tym poście postaram się pochylić nad konsekwencją tych zapisów.
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to użycie przez prawodawcę terminu "zaniechanie". Zaniechanie bowiem w terminologii prawniczej nie oznacza tego samego, co "porzucenie". Zaniechanie to przejaw świadomej aktywności człowieka polegający na powstrzymaniu się od działania, do którego zobowiązuje go prawo. Z punktu widzenia prawa jest to delikt. Nie można domniemywać, że prawodawca posłużył się tym terminem przez przypadek lub przez niewiedzę.
Punktem wyjścia zatem powinno być założenie, że prawodawca niezłożenie operatu w terminie uznaje za delikt. Skoro zatem mamy delikt, należy spodziewać się możliwej sankcji. Nie szukałbym tutaj jednak odpowiedzialności dyscyplinarnej geodety z art. 46 PGiK, bowiem zgłoszenia dokonuje wykonawca, więc zaniechania wykonywania pracy także dokonuje wykonawca. Osoba wykonująca samodzielne funkcje w dziedzinie geodezji i kartografii w ogóle w tym procesie nie uczestniczy.
Zatem w mojej ocenie zapis art. 12a ust. 1c to forma sankcji dla wykonawcy za delikt polegający na przekroczeniu terminu wykonania zgłoszonej pracy geodezyjnej. Taka interpretacja znajduje swoje potwierdzenie także w uzasadnieniu do
ustawy o zmianie ustawy - Prawo geodezyjne i kartograficzne oraz niektórych innych ustaw: Obecny brak regulacji w powyższym zakresie prowadzi do sztucznego wydłużania przez wykonawców prac terminów ich zakończenia (deklarowane są terminy nawet kilkudziesięcioletnie), jak również problemy z wyegzekwowaniem przez organy SGiK przekazywania do pzgik przez wykonawców wyników wykonanych prac.
Jak widać, ustawodawca znowu posługuje się pojęciem egzekucji, które także immamentnie związane jest z przymusem.
Warto zauważyć też, że przepis art. 12a ust 1b powoduje uznanie pracy za zaniechaną z mocy prawa w momencie zaistnienia przesłanek wymienionych w art. 12a ust 1b. Organ nie może nie uznać pracy za zaniechaną. Organ w ogóle nie musi podjąć żadnych działań: przekroczono termin, pracę uznaje się z urzędu za zaniechaną.
Przechodząc do opisu artykułu 12a ust. 1c ustawy, należy zwrócić uwagę na fakt, że prawodawca dopuszcza podjęcie zaniechanej pracy geodezyjnej (zaniechaną pracę geodezyjną zdefiniowano w ustępie 1b ), pod warunkiem dokonania ponownego zgłoszenia pracy geodezyjnej. Procedurę zgłoszenia pracy geodezyjnej zaś opisuje art. 12 ustawy. Tam czytamy, że wykonawca prac geodezyjnych zgłasza prace geodezyjne przed ich rozpoczęciem. Z tego wynika, że przepis art. 12 ust. 1 należy czytać mniej więcej tak: "wykonawca prac geodezyjnych zgłasza ponowne podjęcie pracy geodezyjnej przed ponownym podjęciem prac". Podobnie też należy tłumaczyć kolejne ustępy tego artykułu.
Podobnie na organie służby geodezyjnej i kartograficznej w wyniku nowego zgłoszenia pracy ciąży obowiązek ponownego udostępnienia materiałów dla danej pracy geodezyjnej, a na wykonawcy obowiązek opłacenia tych materiałów.
Istnieje kilka wątpliwości, które pojawiają się na tym etapie.
Jak powinien zachować się ośrodek, który otrzyma zgłoszenie dotyczące podjęcia prac? Czy powinien je potraktować jako nowe zgłoszenie i nadać mu zupełnie nowy bieg i nowy identyfikator?
Co z dokumentami i pomiarami sporządzonymi przed zaistnieniem zaniechania pracy geodezyjnej?
Jakie przepisy należy stosować do podjęcia zaniechanej pracy? Rozporządzenie z 2011 czy z 2020?
Praca zaniechana to nie jest praca porzucona. Praca zaniechana, to taka, która z mocy prawa wymaga ponownego zgłoszenia. Wynika to bowiem wprost z treści art. 12a ust. 1b ustawy. W momencie zaniechania pracy bowiem nic się nie dzieje, oprócz tego, że wygasa uprawnienie do prowadzenia tej pracy (przede wszystkim uprawnienia wynikające z art. 13 i kolejnych, ale także uprawnienie do przekazania wyników takiej pracy do organu). Praca nie zostanie automatycznie przerwana i zakończona. Po prostu podjęcie pracy geodezyjnej wymaga przejścia procedury z art. 12a ust. 1c ustawy. Innych konsekwencji przekroczenia terminu w ustawie nie zapisano. W szczególności nie zapisano, że praca zostaje zamknięta, a jej wyniki uznane za niebyłe. Ponadto nadal obowiązuje sankcja karna z art. 48 ust. 1 pkt 1 ustawy:
Kto wbrew przepisom art. 12 ust. 1 nie zgłasza prac geodezyjnych do organu Służby Geodezyjnej i Kartograficznej lub wbrew przepisom art. 12a nie przekazuje do organu Służby Geodezyjnej i Kartograficznej wyników zgłoszonych prac geodezyjnych, podlega karze grzywny.
W związku z powyższym:
Ośrodek, który otrzymał zgłoszenie w związku z podjęciem zaniechanej pracy w mojej ocenie powinien po prostu udostępnić bieżące materiały do danej pracy, ale należy uznawać, że zgłoszenie pracy nastąpiło za pierwszym razem. Nowe zgłoszenie nie rozpoczyna na nowo pracy geodezyjnej, ale zgodnie z treścią art. 12a ust. 1c "ponownie podejmuje" pracę która stała się zaniechaną.
Konsekwencją takiej interpretacji jest także fakt, że praca uznana za zaniechaną i podjęta ponownie powinna być realizowana wg przepisów obowiązujących w momencie zgłoszenia - wynika to z treści §42 nowych standardów, który mówi (a właściwie powinien mówić, bo jest tam znany już wszystkim błąd), że prace zgłoszone przed konkretną datą realizuje się wg przepisów dotychczasowych.
Podobnie dokumenty sporządzone przed uznaniem prac za zaniechane po ponownym podjęciu prac nadal przynależą do tych prac - zgłoszenie bowiem nie zostało zamknięte ani zakończone.
Żeby wyczerpać temat, trzeba zauważyć, że ustawodawca w art. 12 ust. 2e daje możliwość przesunięcia zgłoszeniem uzupełniającym planowanego terminu wykonania pracy, a tym samym odsunięcia w czasie uznania pracy za zaniechaną:
W szczególnie uzasadnionych przypadkach organ Służby Geodezyjnej i Kartograficznej może, na wniosek wykonawcy prac geodezyjnych, przywrócić termin na uzupełnienie zgłoszenia prac mającego na celu wydłużenie przewidywanego terminu przekazania do organu Służby Geodezyjnej i Kartograficznej zbiorów danych lub dokumentów, o których mowa w art. 12a ust. 1. Przepisy art. 58 i art. 59 Kodeksu postępowania administracyjnego stosuje się.
Czyli pozostając aktywnym w czasie wykonywania pracy, mamy możliwość wydłużenia terminu zanim będziemy musieli płacić na nowo o kolejny rok.
art. 12 ust. 2c - 2d:
W trakcie wykonywania prac geodezyjnych dopuszcza się uzupełnianie zgłoszenia prac przez wydłużenie przewidywanego terminu przekazania do organu Służby Geodezyjnej i Kartograficznej zbiorów danych lub dokumentów, o których mowa w art. 12a ust. 1.
Wydłużenie, o którym mowa w ust. 2c pkt 2, nie może być dłuższe niż rok, licząc od dnia dokonania przez wykonawcę prac geodezyjnych uzupełnienia zgłoszenia tych prac. Za dzień dokonania uzupełnienia zgłoszenia prac rozumie się dzień złożenia do organu Służby Geodezyjnej i Kartograficznej uzupełnienia zgłoszenia prac przez wykonawcę prac geodezyjnych lub dzień nadania uzupełnienia zgłoszenia prac w placówce pocztowej operatora wyznaczonego w rozumieniu przepisów prawa pocztowego.
Odesłania do KPA dają prawo do przywrócenia terminu, jeżeli wykonawca udowodni, że uchybił terminu przekazania pracy bez swojej winy.
Mówiąc na przykładzie: przekraczamy termin zakończenia pracy, jednak z jakichś przyczyn spóźniamy się ze złożeniem operatu. Możemy zatem złożyć zgłoszenie uzupełniające, które może przesunąć termin zakończenia pracy nawet po upływie terminu w którym praca została uznana za zaniechaną. Wystarczy że złożymy prośbę o przywrócenie terminu wraz z uprawdopodobnieniem, że przekroczenie terminu nie nastąpiło z naszej winy.
W związku z powyższym przepisy o zaniechaniu mają z punktu widzenia państwa istotne konsekwencje:
Po pierwsze wykonawca który przekroczył termin zakończenia pracy, zgłaszając pracę ponownie celem jej ponownego podjęcia dostaje świeże materiały zasobu.
Po drugie urząd ma dodatkowy dochód z portfela wykonawcy.
Niestety regulacja ta nijak nie uwzględnia okoliczności po stronie wykonawcy: prawie zawsze przekroczenie terminu wynika ze stosunków wykonawcy ze swoim zamawiającym. Mało który klient ponad rok spokojnie i beztrosko czeka sobie aż geodeta skończy pracę. Najczęściej bywa tak, że istnieją przyczyny leżące po stronie klienta, które powodują, że wykonawca niejako musi "zawiesić" wykonanie pracy geodezyjnej. Odpowiedzialność za takie działanie klienta przerzucono na wykonawcę. Żaden przepis ustawy (może z wyjątkiem tego odesłania do KPA, choć to naciągana teoria) nie daje wykonawcy możliwości manewru, jeżeli wina za przedłużającą się pracę leży po stronie klienta.