Witam.
Bardzo proszę o poradę w nastepujacej sprawie:
 Posiadam działkę leśną która jest otoczona z każdej strony innymi działkami leśnymi. Posiadam na tą działkę uproszczoną mapę ewidencyjną z zaznaczonym przebiegiem granicy jedynie na mapie. Uzyskałem informacje w starostwie, że na tym terenie nigdy nie były wykonywane pomiary geodezyjne w terenie, a co za tym idzie nigdy nie były w terenie wyznaczone punkty graniczne. Dodatkowo uzyskałem informację, ze przebieg granicy ukazanej na mapie ewidencyjnej pochodzi jedynie z tzw zdjęć nalotowych. Niedawno pojawił sie u mnie włascicel jednej z przyległych działek informujac mnie że dokonał za pomoca geodety w terenie wyznaczenia  granicy i wystosował wobec mnie roszczenia o uzytkowanie czesci jego działki leśnej. Stwierdził tak na podstawie wykonanego pomiaru przez geodetę. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że wobec braku ustalonych prawnie granic  przez kilkadziesuat lat własciciele w tym także ja, tych działek leśnych korzystaliśmy z nich na zasadzie pewnego rodzaju zwyczaju tzn uznawaliśmy umowny przebieg" granicy " przekazywany z ojca na syna itd...i nikt nigdy nie wystepował z żadnymi roszczeniami do chwili obecnej gdy syn jednej z poprzednich włascicielek po jej smierci nie dokonał w/opisanego wyznaczenia " granicy". Chce także zaznaczyć, że w terenie wygląda to tak, że " granica "została wyznaczona poprzez wbicie drewnianych palików w grunt i umiejscowieniu wokół nich  w gruncie żelazych prętów i zaznaczeniu w kilku miejscach znaków za pomoca farby. Dokonałem sprawdzenia w starostwie i urzedzie gminy czy zostało wszczete jakiekolwiek postepowanie lub proces np rozgraniczeniowy lub wznowienia granicy. Nic takiego nie miało miejsca. Ponadto uzyskałem informacje ze starostwa, że geodeta  ten nie miał prawa wykonac takich czynności i że w tym przypadku jedynie poprzez przeprowadzenie rozgraniczenia mozna ustalic rzeczywisty przebieg granicy. Skontaktowałem sie z ta firma geodezyjna i uzyskałem od nich informację, że oni wykonali jedynie
" wyniesienie granicy ewidencyjnej"  jedynie dla informacji osoby zlecajacej im tę pracę co wg nich nie podlega zadnych zgłoszeniom do organów admin i nie ma obowiazku powiadamiania innych własciceli przyległych działek. Uzyskałem takze informację, że geodeta osobiscie dokonał wbicia drewnianych słupków w grunt a osoba zlecajaca im ten pomiar dodatkowo wykonała wbicie wokół nich żelaznych prętów i obejm.
W związku z tym ma pytanie:
1. Czy w/opisane czynności wykonane przez geodetę sa zgodne z obowiazujacym prawem
2. Czy na podstawie tak wykonanego "pomiaru" własciciel ma prawo zgłaszac wobec mnie roszczenia o bezprawne jego zdaniem użytkowanie części jego działki leśnej
Proszę o udzielenie porady gdyż  ma powazne watpliwosci w tej sprawie.
Z góry dziękuje.
M.

UlaZ, myślę, że trochę przesadzasz. Moim zdaniem geodeta jak najbardziej mógł wynieść granice z mapy w teren, to akurat zbrodnią nie jest. Tylko powinien przy tym poinformować, że ta granicą jest tylko orientacyjna i absolutnie nie jest granicą prawną. Podobnie przecież się robi przyjmując granice na podstawie rozporządzenia EGiB.

Zatem wina geodety sprowadza się jedynie do cwaniactwa, które polegało na niepoinformowaniu zamawiającego o tym "drobnym" szczególe.

Moim zdaniem należałoby założyć, że geodeta sumiennie wyniósł w teren linię z mapy ewidencyjnej. Tyle, że skoro nie ma żadnych innych danych katastralnych, to ta linia jest totalnie bezwartościowa.