B. zawiadomienie podjęli domownicy ale przy czynnościach w terenie okazuje się, że działkami włada rodzina bo wykazany właściciel nie żyje - to co na BIP czy nie?
Jeżeli zawiadomienie było prawidłowo doręczone i podjęte - to na BIP nie.
Toż już zainteresowany został zawiadomiony o sprawie.
A jeżeli potem dopiero okaże się, że właściwy adresat nie żyje, to już wtedy włączają inne procedury, ale nie te od zawiadomień.
C. zawiadomienie wraca z adnotacją, że adresat nie żyje. Bo literalnie to właściciel jest znany jak również i miejsce jego zamieszkania. W związku z czym mnie się wydaje, że brak jest podstaw do zamieszczania zawiadomienia na BIP-ie a do tego to nic nie daje.
Też tak uważam. Jest tylko jedno "ale".
Moim zdaniem, takie adnotacje w ogóle nie powinny mieć miejsca, doręczyciel powinien pozostawić awizo i do widzenia - nie zajmować się sprawami życia i śmierci bo to nie jego kompetencje. A jeżeli już coś takiego popełnił, to nie doręczył pisma prawidłowo.
No, a ponadto taka anonimowa w zasadzie informacja, adnotacja to jaką może mieć wartość dowodową, prawną? Taką adnotację można spowodować nawet celowo fałszywie.
To, że ktoś tam, a może nawet i sam adresat ścigany np. przez prokuratora, odmawiając odbioru pisma bąknie listonoszowi, że właściciel nie żyje i tenże zwróci pismo z taką adnotacją, ma być od razu podstawą do zamieszczania ekstra ogłoszeń?
Bo np. w przypadku gdy ktoś w postępowaniu oświadczy, że właściciel nie żyje, ale on jest spadkobiercą, to jakoś nie daje się temu wiary bez postanowienia sądu?
No i dalej Ci niedowartościowani, wszystko wiedzący i nieomylni inspektorzy brużdża jak tylko mogą.
Jakiż szczęśliwy jestem od kilku lat, że nie muszę już czołgać się, czapkować i ciągle o cokolwiek prosić albo użerać się.