Ula
co Ty gadasz
jeszcze powiedz
po co geodeci, po co notariusze, po co prawo, jak ludzie chcą niech tak będzie, bo jak nie to wszyscy winni i źle robią.
Proponuje Ci z takim podejściem przy następnym zleceniu podziału nie pobierać żadnych danych z zasobu tylko ustalić z ludźmi granice.
Czy Ty nigdy ( bo ja wiele, wiele razy, zwłaszcza przez ludzi starszych) nie miałaś do czynienia z sytuacją jak strony twierdził, zarzekały, przysięgały, że granica biegnie tam , a nie gdzie szukam , a po odszukaniu znaków granicznych okazywało się, że ja mam rację i im wtedy rozświetlało się w głowie, przypominało i przyznawali rację. Wystarczy jedno pokolenie ( 20 lat ) jak ojciec dogadał się z sąsiadem użyczył kawałek gruntu, podwórka, a dzieci już twierdzą , że tak było zawsze.
PB pisze od 70, to strony tego podziału maja po 80 lat, żeby cokolwiek pamiętały jak to było siedemdziesiąt lat temu? pokaż mi ogrodzenia które ma 70 lat na wsi ? Powiedz dlaczego Pb pisze
Geodeta początkowo stwierdził, ze to przejdzie tak 50/50 wg prawa, obecnie stwierdził ze skoro starostwo nie poszło na to, to teraz prawnie należało by zrobić rozgraniczenie lub ustalić stan wg ewidencjiBo wg mnie wykonawca zdawał sobie sprawę , że ma jednoznaczne dane, a starał się usatysfakcjonować swoich zleceniodawców i myślał, że uda mu się załatwić w oparciu o rozporządzenie egib.
Cały czas odnosisz się do digitalizacji, to przecież tylko współrzędne( czy Ty tylko na tym pracujesz), a są jeszcze dane w operatach i chyba nie zaprzeczysz że w większości wiarygodne. I jak zauważyłem że Ty nagminnie odnosisz się do
w celu dostosowania rzeczywistości do niewiele wartej mapy - dlaczego ? ewidencja to nie mapa, chyba , że żyjemy w latach 70+80.
Gdzie i kiedy urzędnik w tym przypadku nakłania do rozgraniczenia? Wg mnie co najwyżej wskazuje właściwą drogę.
Ula piszesz co po imieniu trzeba nazwać, wg mnie to trzeba się określić czy robimy coś zgodnie z prawem ( jakie ono by nie było ) i wymagamy tego od innych , ale i od siebie, lub działamy jak nam się podoba, ale krytykujemy innych jak robią tak jak my i nie stosują prawa.
PS
Ula
Ty poważnie piszesz, że przyjmujesz granice tak jak Ci ludzie okażą, a nie jak wynika z dokumentów ?