Kontakt

Polskie Towarzystwo Geodezyjne
Prezes Zarządu PTG:
Dorota PAWŁOWSKA-BASZAK
Adres do korespondencji:
ul. Władysława Łokietka 18
59-220  LEGNICA


Zarząd PTG:
E-mail: zarzad@ptg-org.pl

Komisja Rewizyjna PTG:
E-mail: komisja.rewizyjna@ptg-org.pl

Sąd Koleżeński PTG:
E-mail: sad.kolezenski@ptg-org.pl


NIP: 637-215-37-14
REGON: 121032220
KRS: 0000333653

Numer konta:
mBank
74 1140 2004 0000 310279 379255

Członkostwo w PTG

Instytucje geodezyjne







Autor: brygida127 Wątek: Problem!-prosze o pomoc.  (Przeczytany 13288 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline brygida127

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 22
Problem!-prosze o pomoc.
« dnia: 1 Stycznia 2012, 18:21 »
Witam!
Chcialabym prosic o pomoc-jezeli jest szkic polowy z bledem ,wykazuje powierzchnie ktorej nie ma ,nie ma obliczen ani dokladnego opisu.Nie bylo napewno znakow na powierzchni.Nie ma sposobu obliczania sasiedniej dzialki powstalej z reszty po wyliczeniu mojej.Nie ma informacji ze cos jest inaczej niz  podala poprzednia wlascicielka i informowalam geodete , dla ulatwienia zadania.Jak wszystko bylo gotowe podpisalismy protokoł z mysla ze wszystko jest tak  jak  wykazuje ksiega wieczysta i ewidencja . Za ok 2 tyg widzimy szkic z wymiarami granice  prawie jak na szkicu dowiadujemy sie o ubytku 1,5 ara .Przedtem przez wieksze pol roku tylko kopanie mierzenie na calej ulicy.Prosze odpowiedziec czy mozna sie takim szkicem poslugiwac.Jest mapka z ksiegi wieczystej poprzedniej wlascicielki ktora odzwierciedla wieksza  powierzchnie jest tez druga ale tak naprawde nie wiadomo co wykazuje jest inna od poprzedniej  .Przepisywano taka sama pow.a  sa dwie rozne mapki .Nie zgodzilismy sie z tym protokolem  podpisalismy niezgodnie z prawem ,operat odrzucono. Prosze o zdanie fachowca  jak najlepiej z tego wybrnac.
Dziekuje pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: 5 Stycznia 2012, 23:16 przez brygida127 »

Offline Jarek Thor

  • Zarząd PTG
  • *****
  • Wiadomości: 2445
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #1 dnia: 2 Stycznia 2012, 22:30 »
Witaj Brygida.
Trochę chaotycznie opisałaś swoją sytuację. I nie jestem pewny czy dobrze wszystko zrozumiałem. Ale nie dziwię się, bo po pierwsze nie musisz znać się na geodezji a po drugie powinnaś wiedzieć, że geodezja to nie matematyka. I czasami nie wszystko co na pozór wydaje się logiczne, musi być prawdziwe. Napisałaś, że szkic jest z błędem. A skąd o tym wiesz? Z żadnego szkicu nie wynika powierzchnia wprost więc nie rozumiem skąd stwierdzenie, że :
"szkic polowy z błędem ,wykazuje powierzchnie której nie ma".
Musisz wiedzieć, że szkic przedstawia tylko opis granic. Czasami lepszy a czasami gorszy. Ale określenie powierzchni wynika z obliczeń, które powinny być zamieszczone w operacie technicznym sporządzonym przez geodetę w innym dokumencie niż szkic. Więc krótko mówiąc, z samego szkicu nie da najczęściej rady stwierdzić w prosty sposób, jaka jest powierzchnia działki. Napisałaś, że :
"nie ma obliczeń ani dokładnego opisu.Nie było na pewno znaków na powierzchni.Nie ma sposobu obliczania sąsiedniej działki powstałej z reszty po wyliczeniu mojej.Nie ma informacji ze coś jest inaczej niż podała poprzednia właścicielka i informowałam geodetę , dla ułatwienia zadania."
Podałaś tu wiele informacji. Nie mam pojęcia skąd wiesz, że nie obliczeń ani dokładnego opisu, bo takie informacje może mieć tylko geodeta. Nie bardzo rozumiem jaki jest związek Twojej sprawy z powierzchnią sąsiedniej działki. No i nie rozumiem też dlaczego jesteś pewna tego, co powiedziała poprzednia właścicielka. Brak dowodów, ze jest inaczej nie może być dowodem na to, że jest właśnie tak, jak mówi ta była właścicielka. Dalej napisałaś, że :
  "Jak wszystko bylo gotowe podpisalismy protokoł z mysla ze wszystko jest tak jak wykazuje ksiega wieczysta i ewidencja."
Powiem Ci, że przeciętni ludzie nie wiedzą, iż zapisy w dziale I ksiąg wieczystych, czyli powierzchnia działki a tym samym inne dokumenty geodezyjne (mapa), które znajdują się w aktach KW nie są objęte rękojmia wiary. A prościej mówiąc, do ksiąg wieczystych wpisuje się takie dane, jakie są ujęte w jakichś dokumentach. Ale te dokumenty nie zawsze spełniają wymagane dokładności. Więc mogą być one jednym z dowodów w sprawie, ale nie zawsze są jednoznaczne i wiarygodne w 100 %. Dalej napisałaś, że :
"Za ok 2 tyg widzimy szkic z wymiarami granice prawie jak na szkicu dowiadujemy sie o ubytku 1,5 ara."
Nie jestem pewny czy dobrze to zrozumiałem, ale pewnie masz na myśli to, że szkic zrobiony przez geodetę, który mierzył obecnie, ma podobne miary jak ten szkic, który wg Ciebie jest "z błędem".

Jeśli tak, to jest to raczej standardowe działanie geodety, który przy określeniu granic powinien w pierwszej kolejności posiłkować się właśnie szkicem, który otrzymał z państwowego zasobu geodezyjnego, a nie mapą, która jest w KW, czy też powierzchnią tam ujawnioną. No i na koniec napisałaś, że :
"Jest mapka z ksiegi wieczystej poprzedniej wlascicielki ktora odzwierciedla wieksza powierzchnie jest tez druga ale tak naprawde nie wiadomo co wykazuje jest inna od poprzedniej .Przepisywano taka sama pow.a sa dwie rozne mapki."
Czyli, jeśli dobrze zrozumiałem są dwie różne mapy (stara i nowa), które przedstawiają różny kształt granic i różne powierzchnie. Nie mogę się odnieść jednoznacznie do Twojego przypadku, ale raczej normalną rzeczą jest, że po nowym (teoretycznie lepszym i dokładniejszym pomiarze) może zmienić się rysunek w mapie przedstawiający granice, no i powierzchnia działki.
Nie napisałem tego wszystkiego, żeby Cię zniechęcić, ale dlatego, żeby uzmysłowić Ci, że w geodezji bywa tak, że pewne dokumenty mogą być niewiarygodne, a tym samym zapisy w ewidencji gruntów i księgach wieczystych też. Twój przypadek nie jest jakimś szczególnym. Problem jednak w tym, czy geodeta, który obecnie robił pomiar zachował wszystkie procedury, dokonał odpowiednich analiz i wykazał się należytą starannością. A nie widząc jego operatu, nikt na te pytania nie może udzielić Ci jednoznacznej odpowiedzi. Jednak sam fakt, że ten operat został jak piszesz "odrzucony" sugeruje, że geodeta mógł popełnić jakieś błędy. Ponadto nie podałaś informacji w jakim trybie była ustalana granica Twojej działki. Czy było to związane z podziałem gruntu, wznowieniem/wyznaczeniem znaków/punktów granicznych, czy też było to rozgraniczenie lub ustalenie granic w trybie par.37, 38 rozporządzenia w sprawie ewidencji gruntów i budynków. Dla Ciebie nie ma to znaczenia, ale nam łatwiej byłoby się odnieść do Twojego problemu. Niezależnie jednak od tego spróbuję ogólnie odpowiedzieć na twoje pytania. Geodeta powinien przy tego typu wątpliwościach jakie opisałaś ustalić granice w odpowiednim trybie. Oczywiście niezależnie od tego, czy wykonał swoja pracę rzetelnie, czy mniej, masz prawo czuć się niezadowolona i wnieść sprawę do sądu. Nie napisałaś nam jednak jakie to było postępowanie, więc nie mogę Ci odpowiedzieć, czy właśnie teraz jest ten moment, aby wnosić sprawę do sądu. Jednak, jeśli nie było to rozgraniczenie, możesz złożyć wniosek do wójta/burmistrza/prezydenta miasta o ustalenie granic w trybie rozgraniczenia. Oczywiście wiąże się to z kosztami, ale bez wydania pieniędzy nie ma jak sprawdzić, gdzie leży prawda. Jakie by to jednak nie było ustalenie granic, kolejny geodeta powinien sprawdzić rzetelnie wszystkie możliwe dowody w sprawie. Czyli zarówno ten stary szkic, wszystkie mapy (tą z sądu też), obecny stan użytkowania na gruncie a także oświadczenia stron. czyli np. to, co mówiła stara właścicielka. I w oparciu o te zebrane dowody powinien wyciągnąć jakieś wnioski i wskazać przez siebie ustalony przebieg granic Tobie i wszystkim zainteresowanym sąsiadom. I jeśli wszyscy uznają wskazana przez geodetę granicę, powinni potwierdzić to w odpowiednim protokole. Napisałem to wszystko w sporym skrócie, ale myślę, że masz teraz prawidłowy ogólny obraz działań geodetów. Jednak musisz wiedzieć, że jeśli wszyscy uznają jakąś granicę, to ewentualny nowy pomiar granic i obliczenie wskutek niego powierzchni, daje właściwą i jednoznaczną powierzchnie działki. Bo raczej logiczne jest, że jeśli wszyscy właściciele zgodzili się z wskazanym przebiegiem granic, to obliczona nowa powierzchnia jest tylko konsekwencja tej wcześniejszej zgody na przebieg ustalonej granicy. Nie może być bowiem tak, że granice działek dopasowuje się do jakiejkolwiek powierzchni. Czy to z ewidencji, czy to z KW. Zawsze jest bowiem tak, że najpierw ustala się granice, a powierzchnia jaka wyjdzie, taka po prostu jest. I najczęściej różnią się te powierzchnie nowo obliczone od starych, ujawnionych w ewidencji gruntów. I to z wielu powodów. Ale to nie jest teraz istotne.
pozdrawiam
Jarek

Offline brygida127

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 22
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #2 dnia: 2 Stycznia 2012, 23:51 »
Witam!
Dziekuje bardzo za odpowiedz,ale cala sprawa jest tak pogmatwana ze trudno sie polapac .Zlecilismy pracę ponad rok temu. Geodeta zadecydował że zrobi przyjęcie granic i miał dokona podziału wydzielonej działki. Kamieni nie było. Geodeta "znalazł" je sam i z sądziadką zastabilizował, ponieważ nie byliśmy wszyscy powiadomieni o czynnościach przyjęcia. Informacje otrzymał tylko syn, ale też nie był obecny. Jak granice zostaly zastabilizowane dostaliśmy do podpisania protokół z przyjęcia granic. Podpisaliśmy go, ale geodeta nie informował o ubytku powierzchni. Był to tylko opis zastabilizowanych punktów. Sprawa podziału sąsiadkiej działki jest dla tej sprawy na tyle istotna, ponieważ w trakcie naszego podziału sąsiadka zleciła temu samemu geodecie podział swojej działki. Po uplywie 2 tygodni geodeta dołaczyl do protokolu szkic z ktorego wynikało że brakuje nam ok.2 arów w pierwszej wersji, teraz 1,5 ara. Jednoczesnie poinformował, ze brakująca nasza powierzchnia jest własnościa sąsiadki. Ubytek ziemi tlumaczył błędem popełnionym przez poprzedniego geodetę. Nie zgodziliśmy sie z tym dlatego podpisany wcześniej przez nas protokół został zniszczony przez geodetę. Trudno jest nam sie pogodzic z całą sprawą bo nie widzieliśmy rzekomo odnalezionych punktów i nie byliśmy przy ich stabilizacji. Cała sprawa wygladała dla nas inaczej bo granica określona przez poprzednią włascicielkę miała przechodzic o ok.1 m w stronę sąsiada, ale plot był w innym miejscu i w tym miejscu zastabilizowali granice. Na projekcie budowlanym jest dokladnie taka szerokośc, jaka określiła poprzednia włascicelka i o tym informowaliśmy geodete przed rozpoczęciem przyjęcia granic. Ponadto szkic powstal 4 grudnia 1960 r, ale w dokumentach jest zapis, że dędzie ważny dopiero po wpisaniu do księgi wieczystej a to nastapilo 16 stycznia 1961 r. W związku z tym nasuwa sie pytanie czy w między czasie nie nastapiły jakieś zmiany, czy może powstal jakiś inny szkic... Czy jesli granice naszej działki nie zostaną ustalone mozliwy jest podzial dzialki sąsiadki? Dla jasności całej sytuacji przesyłamy dokumenty, z których korzystal geodeta. Pozdrawiam

Offline UlaZ

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2535
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #3 dnia: 3 Stycznia 2012, 14:26 »
Witam!

Z załączonych dokumentów nie wynika napewno, że geodeta wykonujący pomiar w 1960 r. pomylił się o 2 ary, czy o 1,50 ara. Według mnie należałoby wyjaśnić jeszcze , czy nieruchomości te podlegały ustawie o uregulowaniu własności gospodarst rolnych . Jeżeli tej ustawie podlegały, to należałoby sprawdzić, czy na 4 listopada 1971r. został pomierzony stan posiadania na gruncie i czy istnieje z tego pomiaru jakiś szkic. Sądzę, że nie, bo wówczas geodeta by z niego korzystał, a skoro korzystał z dokumentów w poście dołączonych, to należałoby się domyślać, że przebieg granic według stanu  prawnego jest zgodny z dokumentami załączonymi i geodeta przyjmujący granice do podziału powinien wznowić znaki graniczne zgodnie z załączonym szkicem i na tej podstawie je przyjąć   . Problematyczne pozostaje także - według mnie- usytuowanie ogrodzenia 1 m od granicy. Z czego taka sytuacja wynika? Czy z celowej woli właściciela ( ma prawo odsunąć się z ogrodzeniem) czy też z jakichś nieformalnych zamian czy uzgodnień między poprzednimi właścicielami ? Kto i w jaki sposób oraz jak długo korzystał z tego metra za ogrodzeniem? Trzeba wiedzeć, że w polskim prawie istnieje coś takiego jak zasiedzenie, czyli jeżeli ktoś korzysta z cudzej właśności tak jak właściciel, nawet w złej wierze, po 30 latach staje się jej włacicielem.  Fakt taki musi zostać potwierdzony wyrokiem sądu i niewykluczone, że ten geodeta przygotował dla sąsiadki właśnie taką dokumentację do zasiedzenia, ale powinien Was o tym  poinformować i wstrzymać się z podziałem do czasu wydania wyroku sądu.
To są tylko moje przypuszczenia, bo nie widzę racjonalnego wytłumaczynia, dlaczego po wznowieniu znaków na podstawie załączonego szkicu, aż tak dużo zmieniła się powierzchnia.

Pozdrawiam
Pozdrawiam, Ula

Offline brygida127

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 22
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #4 dnia: 3 Stycznia 2012, 15:39 »
Witam!
Dziekuje bardzo za kazda analize zaistnialej sytuacji bo jezeli mam zrezygnowac z tej nie nalezacej mi sie pow. to chce przynajnmiej wiedziec jakim prawem. Prawdopodobnie geodeta z 1960 roku przyjal o 7m za dlugie czolowki no i teraz po obliczeniach  wychodzi u nas mniejsza pow.A u sasiadki z tym ok 1m nalezacym prawdopodobnie do nas.jest wiecej.Poprzednia wlascicielka mieszkala obok swoich rodz.i brata granica nie miala znaczenia a poza tym blizko plotu bylo szambo i gdyby plot postawila w granicy nie mialaby dojazdu.W ktoryms tam roku zrobilismy nowy plot i powiedzialam sasiadce jak wyglada sprawa z relacji poprzedniej wlascicielki i ze postawie go w tym samym miejscu bo nie chcialam niszczyc atmosfery miedzy sasiadami  ale z reszty na dzialce proponowalam zrobic droge .Teraz geodeta wybil jej to z glowy bo dzialka jest do sprzedania.Nie wiem czy ten szkic jest do konca wiarygodny bo ja znalam inne wymiary przypuszczam ze byla jakas poprawka ,dlatego tak wazne bylo polozenie kamieni granicznych.Mam pytanie czy sam szkic bez obliczen jest najwazniejszy.Widzialam tez mape 1935r tam byla pierwszy raz wytyczona ta dzialka czolowki byly bledne ale te 7m odliczone.Mam tez wymiar wszystkich czolowek ta ziemia jest ale poza naszymi granicami.podatki placilam za jeszcze wieksza pow. W  1992r dostalam powiadomienie ze starostwa ze mam taka sama pow. po jakichs tam zmianach.Co mam dalej robic!

Offline UlaZ

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2535
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #5 dnia: 3 Stycznia 2012, 16:31 »
Witam!

Z ostatniego postu wynika, że posiadacie wiedzę, że faktyczna długość działek jest krótsza  niż na załączonym szkicu, w związku z czym policzona powierzchnia na podstawie szkicu, który zawiera błąd - jest błędna. Więc tak naprawdę Wasza działka zawsze miała powierzchnię mniejszą niż w papierach, niczego więc nie tracicie, bo nigdy tej powierzchni nie było.
Bardzo ładnie wyjaśnił to wcześniej Jarek, że granic nie można dostosowywać do powierzchni ( tym bardziej błędnej) . Myślę, że geodeta, który działał na Wasze zlecenie postępował prawidłowo i chciał sprostować błąd , który stwierdził po analizie wszystkich dokumentów oraz stwierdzeniu stanu faktycznego.
Geodeta nie jest cudotwórcą i nie stworzy powierzchni, której nie ma.

Pozdrawiam
Pozdrawiam, Ula

Offline brygida127

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 22
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #6 dnia: 3 Stycznia 2012, 17:53 »
Witam !
Tak do konca nie jest to wlasnie pewne .Dlaczego poprzednia  wlascicielka mialaby klamac ,dlaczego plan budowlany byl na inna szerokosc niz szkic.Dlaczego te mapy są rozne jak odzwierciedlaja taka sama pow.I co najwazniejsze dlaczego nie bylam powiadomiona o stabilizacji znakow.Jak to sie ma- przy przyjeciu granic stabilizacja znakow.!A maze byly zastabilizowane  na szer o ktorej mowi  poprzednia wlascicielka!
Kto to wie!
Jako specjalista w swojej dziedziniez duzym doswiadczeniem- geodeta wie, jakie sytuacje moga byc dla niego klopotliwe dlatego z tym wieksza starannoscia powinien do takich problemow podchodzic. Dlaczego nie powiadomil ze jestem w bledzie jak mial szkic to wiedzial, tylko podstepnie podsunal prawie pusta kartke do podpisu.
Dziekuje pozdrawiam!

Offline Jarek Thor

  • Zarząd PTG
  • *****
  • Wiadomości: 2445
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #7 dnia: 3 Stycznia 2012, 22:00 »
Witaj Brygido.
Trochę trudno mi komentować pewne zachowania tego geodety, bo jak piszesz, że on zniszczył poprzedni protokół, to włos jeży się na głowie. Ale nie będę go oceniał bo nie znam wszystkich faktów i dokumentów na podstawie których przyjmował granice do podziału. Jednak jest parę spraw o których powinnaś wiedzieć. Szkic który nam przedstawiłaś wydaje się solidny i wiarygodny. Być może są w nim zmiany w stosunku do wcześniejszych pomiarów (chociażby z 1932 r.), ale czy są to zmiany nadające granicom znaczenie prawne, lub czy jest to błąd geodety z 1960 roku, można najłatwiej stwierdzić czytając protokół, który z pewnością sporządził geodeta w 1960 roku. Jeżeli coś zmienił w przebiegu granic ( a mógł tylko za zgodnym przyzwoleniem sąsiednich właścicieli) powinien opisać to w protokole. Jeśli tego nie zrobił i powołał się na poprzednie dokumenty (szkice) określając zgodność z nimi a określił przebieg granic inaczej, wtedy możemy mówić o błędzie. Niestety nikt z nas nie może tego sprawdzić. Ale powinien to zrobić ten geodeta, który dokonywał teraz podział. Jeśli chodzi zaś o miary na jakimś rysunku budowlanym to niestety, ale nie jest to żaden dowód w sprawie. I musisz mi wierzyć na słowo, bo nie raz miałem takie sytuacje, że rysunki budowlane pokazywały bzdury w stosunku do faktycznego przebiegu granic. Po prostu żaden budowlaniec nie ma dostępu do materiałów geodezyjnych (szkiców) a miary na tych rysunkach najczęściej są miarami graficznymi z map, które nie są dokładne. Napisałaś jednak coś bardzo ważnego. Że geodeta opisał swe czynności w protokole z przyjęcia granic dotyczące wznowienia/odszukania starych granic. Dodam tylko, że  dla tego geodety w takim przypadku, podstawowym dokumentem do prawidłowego określenie przebiegu granic powinien być ten ostatni szkic z 1960 roku. A szkic ten wskazuje, że była trwała stabilizacja granic kamieniami granicznymi. Na "moje oko" nie powinien mieć on problemów z odszukaniem tych kamieni granicznych lub stabilizacji podziemnej, bo pewnie też taka była pod tymi kamieniami.  I nie o to chodzi, że opisał te czynności w protokole z przyjęcia granic (mógł to zrobić w formie informacyjnej) ale o to, że na taką okoliczność (wznawiania znaków granicznych) powinien zrobić dodatkowy zupełnie inny protokół. I właśnie podpisy zainteresowanych stron w protokole z wznowienia znaków granicznych potwierdzają prawidłowość prac wykonanych przez geodetę oraz to, że przekazał ich położenie na gruncie. Protokół z przyjęcia granic służy do innych celów niż proceduralne wznowienie znaków granicznych. Inną sprawą jest, że Wasza nieobecność na gruncie w dniu i godzinie określonej przez zawiadomienie nie wstrzymuje działań geodety. Ale w przypadku niezadowolenia z wznowionych znaków granicznych można wnieść sprawę do sądu lub złożyć wniosek o rozgraniczenie (ustalenie granic). Więc nie martw się, bo na dziś nic nie jest przesądzone. Zupełnie inną sprawą jest fakt, że geodeta nie informował was rzetelnie o wszystkich wątpliwościach. Ale geodeci to zwykli ludzie. Są lepsi i gorsi. Podobnie jak lekarze czy nawet adwokaci lub sędziowie. Każdy popełnia jakieś błędy. I nie miej mi za złe togo co teraz napiszę (zachowania geodety nie chcę komentować) ale masz nauczkę, że nie podpisuje się prawie pustych kartek. Choć faktem jest, że jakiekolwiek dodatkowe korekty sporządzone przez geodetę po podpisaniu protokołu, powinny być przez niego wyraźnie opisane i podpisane.
pozdrawiam
Jarek

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #8 dnia: 4 Stycznia 2012, 13:53 »
Witam.

Brygido... A jaką powierzchnię wykazał w sporządzonym przez siebie opracowaniu ów Geodeta? Bo ze wszystkich dokumentów, jakie opublikowałaś w wątku wynika, że powierzchnia nieruchomości wynosi 0,3361 ha (z tego szkicu z miarami także). Skąd zatem bierze się ta rzekoma rozbieżność (z jakich dokumentów)?

Pozdrawiam, Adam Wójcik.
« Ostatnia zmiana: 5 Stycznia 2012, 23:20 przez brygida127 »
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline brygida127

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 22
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #9 dnia: 4 Stycznia 2012, 14:23 »
Rozbieznosc wynika z za dlugich czolowek   164,80 zamiast158   , 163,40 zamiast 156 ,ale wszystkiego nie da sie logicznie wytlumaczyc tym bardziej ze pow.caly czas jest ta sama wedlug mnie nie bylo zadnego bledu.Wszystko sie zwala na poprzedniego geodete.Moja dzialka jest zalezna tylko od 1prostej  tam nie mozna bylo znalezc kamienia  skad moge wiedziec ze szkic mowi prawde ,jak moze byc blad na dl  to moze byc i na szer.Tym bardziej ze mam  pisemne potwierdzenie wlascicielki ze granica nigdy nie byla na lini plotu.

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #10 dnia: 4 Stycznia 2012, 15:19 »
Brygido...

Ze szkicu wynika, że Twoja działka ma następujace wymiary: 20,50 x 163,40 x 20,50 x 164,80 co po przeliczeniu daje powierzchnię 0,3361 ha.

Czy kwestionujesz te wymiary i powierzchnię? Przecież ze wszystkich przedstawionych przez Ciebie dokumentów wynika, że właśnie taką powierzchnię ma Towja działka. Czy przywołany Geodeta dla potrzeb sporządzonego opracowania przyjął inne czołówki i wykazał inną powierzchnię (jakie, i na jakiej podstawie)?

W swoim poście napisałaś:
>>Rozbieznosc wynika z za dlugich czolowek 164,80 zamiast158 , 163,40 zamiast 156 ,ale wszystkiego nie da sie logicznie wytlumaczyc tym bardziej ze pow.caly czas jest ta sama wedlug mnie nie bylo zadnego bledu.

Brygido... Przecież gdyby przyjąć te czołówki o których piszesz, tj.: 158,00 zamiast 164,80 i 156,00 zamiast 163,40, to i działka przecież byłaby mniejsza i jej powierzchnia miałaby dużo poniżej 0,3361 ha.

Pozdrawiam, Adam Wójcik.
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...

Offline brygida127

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 22
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #11 dnia: 4 Stycznia 2012, 15:34 »
No tak jest tylko na ile to jest prawdziwe!

Offline UlaZ

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2535
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #12 dnia: 4 Stycznia 2012, 15:36 »
Witam!
Adamie z tego, co ja zrozumiałam, to Brygida chce, żeby geodeta usunął błąd, który polega na tym, że czołówki są krótsze  rzeczywistości niż na szkicu.....ale żeby za to poszerzył ją 1 m za ogrodzenie, przez co powierzchnia byłaby zgodna. Bez mojego komentarza.

Pozdrawiam,Ula
Pozdrawiam, Ula

Offline brygida127

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 22
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #13 dnia: 4 Stycznia 2012, 15:45 »
Na mapce z 60 r moja granica dochodzi do uskoku czyli do drogi, na nastepnej juz nie wiadomo gdzie.
Gdzie jest mapa z tym bledem,mapy sa sprostowane dlaczego nikt mnie nie powiadomil ani poprzedniej wlascicielki moze to jest sprostowane  po raz drugi.Duzo tu jest niewiadomych,a moze droga jest z  tej dlugosci bo jej nie bylo ale to sa tajemnice nikt z checia nie udzieli jnformacji.Place za pow,0,34 ara .Same niewiadome

Offline Adam Wójcik

  • Członek PTG
  • ***
  • Wiadomości: 2864
Re: Problem!-prosze o pomoc.
« Odpowiedź #14 dnia: 4 Stycznia 2012, 15:59 »
Brygido...

Ja ze swojej strony zadałem sobie trud, aby sprawdzić spójność danych wynikających z zeskanowanych przez Ciebie dokumentów. W szczególności szkic nr 3 z Twojego postu, na którym podane zostały czołówki (bez powierzchni), potwierdza dane z "Opisu i mapy" nr 1 i 2. Te trzy dokumenty - przynajmniej wg moijej analizy - są ze soba spójne. Ze wszystkich nich wynika, że pow. nieruchomości wynosi 0, 3361 ha.

Nie oczekuj zatem, że na podstawie tego udostępnionego przez Ciebie materiału, ktoś potwierdzi Twoją wersję, podważającą ich wiarygodność. Bez podania innych miarodajnych danych nie zarzucaj temu geodecie, że swoją pracę wykonał błędnie. Bo ja - jak na razie, opierając się na przekazanych przez Ciebie danych (dokumentów) - nie widzę tutaj żadnej sprzeczności.

Ulka "w międzyczasie" napisała:
>Adamie z tego, co ja zrozumiałam, to Brygida chce, żeby geodeta usunął błąd, który polega na tym, że czołówki są krótsze niż w rzeczywistości.....ale żeby za to poszerzył ją 1 m za ogrodzenie, przez co powierzchnia byłaby zgodna.

Powierzchnia zgodna z czym? Bo ja - jak na wstępie zaznaczyłem - zadałem sobie trud i przeliczyłem powierzchnię w oparciu o miary podane na szkicu nr 3. Wyszła mi powierzchnia 0,3361 ha. Czy to jest błędna powierzchnia?  Ponadto z opisu Brygidy wynika, że to chyba czołówki ze szkicu są dłuższe...

A może Brygida nie zgadza się na wskazany przez geodetę przebieg granic w terenie? Jeżeli tak, to przecież ma prawo złożyć wniosek do wójta gminy o wszczęcie postępowania rozgraniczeniowego i ustalenie granicy pomiędzy tymi nieruchomościami... Geodeta dla potrzeb opracowania ma obowiązek wykazać granice w taki sposób, jak wynika to z dokumentów. A rozgraniczenie rozstrzyga o zasięgu własności... Jak Brygida ma "problem", to przecież jest procedura, która pozwoli na ostateczne określenie w jaki sposób przebiega granica rozdzielająca jej nieruchomość i nieruchomość sąsiadującą...

Pozdrawiam, Adam Wójcik.
Geodezja, w przeciwieństwie do matematyki, jest jednym wielkim błędem...