Faktycznie masz problem. I nie wiem, czy będziemy w stanie pomóc Ci go rozwiązać. I wcale nie chodzi o to, ze Twój przypadek jest wyjątkowy lub bardzo skomplikowany. A dlatego, że właściwe zachowanie się zależy od wielu spraw. A ponadto Twój wybór w podjęciu decyzji będzie jeszcze weryfikowany przez urzędnika. I chyba najprościej byłoby Ci podpowiedzieć, abyś spytał kierownika ośrodka dokumentacji (geodetę powiatowego) co należy uznać za właściwe i co przyjąć do obliczeń. Wtedy z pewnością stosunkowo łatwo zdasz operat. Ale takie działanie nie daje żadnej gwarancji, że wykonany przez Ciebie podział z wcześniejszym przyjęciem granic, bedzie prawidłowy. Raczej powinieneś sobie zdawać sprawę, że granica o której wspominasz nie jest własnością urzędnika. I jak coś uznasz (przyjmiesz) nie właściwie, zostawisz ludzi u których mierzysz z problemem. Ogólnie chodzi mi o to, że to geodeta wykonawca powinien w oparciu o właściwe analizy dokumentów i stanu na gruncie, podjąć właściwą decyzje co do przebiegu granic dzielonych działek. Z tego co napisałeś posiadasz dokumenty z okresu zakładania ewidencji. To ja Ci powiem, że wyszło całkiem sporo wyroków sądów administracyjnych, że takie dokumenty nie mogą być podstawą do wznowienia/wyznaczenia. Więc należy uznać, że nie są one całkowicie wiarygodne do określenia zasięgu własności, a tym samym do stwierdzenia o właściwym stanie prawnym na gruncie. Czyli w Twoim przypadku dokumenty są kiepskie i niewiarygodne. A tym samym i współrzędne są niewiarygodne, bo jesli nie masz materiałów z późniejszych pomiarów, to niby skąd one maja być wiarygodne? Moim zdaniem w takich przypadkach należałoby ustalić granice w wybranym, odpowiednim trybie. I protokolarnie w obecności właścicieli rozstrzygnąć, gdzie jest faktyczna granica miedzy sąsiadami i ją zatwierdzić nowym pomiarem. I raczej Ty jako wykonawca musisz to zrobić. Urzędnik nie powinien mieć nic do tego. Ale niestety bardzo często lubi mieć coś do powiedzenia z pozycji "zza biurka". Więc jeśli nie masz wystarczającej pewności siebie, lepiej wszystko uzgodnij z odpowiednim "panem i władcą".
pozdrawiam
Jarek