Najważniejsze – wirtualna stacja to nie punkt osnowy - ta informacja chyba dotarła do każdego, więc nie ma obaw by gdzieś w jakimś powiecie ktoś zażądał opisu topograficznego. Pomiar RTN i wygenerowanie wirtualnej stacji referencyjnej jest jednoznaczne z wyrównaniem obserwacji w odbiorniku i nie wymaga dodatkowego wyrównania, ale raport z pomiaru RTN koniecznie musi zawierać współrzędne tej wirtualnej stacji referencyjnej.
Pomiar RTK w zasadzie do zastosowań geodezyjnych nieprzydatny. Chyba, że odbywa się w promieniu 5 km od fizycznej stacji referencyjnej ASG-EUPOS. W związku z tym, że ASG-EUPOS nie spełnia takiego standardu, bo stacje referencyjne musiałby zostać rozmieszczone w odległości nie większej niż 10km od sąsiedniej, wyznaczenie punktu osnowy pomiarowej w nawiązaniu do dwóch stacji referencyjnych w praktyce jest niemożliwe.
Pozycja 2 z tabeli 17 cennika dotycząca RTK miała się zawierać się w cenie RTN. Czyli po zakupie RTN, RTK w pakiecie - gratis. Wyszło inaczej. Nie jestem pewien, ale cena za różne okresy chyba miała być również równa, czyli suma opłat za 1 tydzień miała się równać cenie za 1 rok. ( nie wiem czy to się nie nadaje do TK? Może korzystanie w promieniu 5km od fizycznej stacji z RTK też się kwalifikuje jako nieuzasadniona pomoc publiczna? Bo niby dlaczego ktoś kto pracuje dalej od stacji referencyjnej ASG-EUPOS musi zapłacić za usługę więcej? Niż ktoś kto pracuje bliżej.?)
Sesja pomiarowa to przypadek, ktoś nie rozumiejąc znaczenia tego słowa przy pomiarach statycznych, w pomiarach z zastosowaniem stacji referencyjnych zredagował paragraf i teraz dorabia się do tego ideologie, że taki pomiar jest konieczny, „bo stacje referencyjne pracują w nocy bez nadzoru i każdego dnia należy wykonać pomiar kontrolny mający na celu potwierdzenie prawidłowości wyznaczenia pozycji i pracy systemu”. Chyba chodziło o potwierdzenie poprawnej inicjalizacji.
Najciekawsze. Korzystanie własnej stacji referencyjnej. Zdaniem Naczelnika Wiesława Graszki korzystając z dwóch lub więcej anten w takiej konfiguracji, że jeden odbiornik pozostaje nieruchomy na znanym punkcie poziomej osnowy czyli staje się „stacją referencyjną” dla pozostałych, wymaga przyjęcia takiej stacji do PZGiK. Na szczęście pozostali prowadzący zachowali zdrowy rozsądek , próbując przekonać naczelnika niestety bez skutku. Naczelnik wyjaśnił co powinien zawierać projekt stacji referencyjnej. Nie wyjaśnił jak ten projekt zrealizować na punkcie szczegółowej osnowy w przypadku wykorzystania takiego punku jako „stacji”.
Dolnośląski WINGiK przedstawił najczęściej popełniane błędy. Porównał daty z tyczenia i z pomiaru z datami pomiaru na punktach kontrolnych i okazało się, że w niektórych raportach pomiar na punktach kontrolnych wykonany został w innych dniach niż pomiar punktów mierzonych i tyczonych. Opinie taką poparł poglądem wyrażonym w wyjaśnieniach GGK w sprawie standardów i wymaga od wykonawców kontroli na punktach osnowy każdego dnia, kiedy ten pomiar jest wykonywany.
Mnie bardzo zaciekawiła opinia, że wytyczenie punktu to nie to samo co pomiar punktu. W skrócie. Po wytyczeniu należy wykonać pomiar i w raporcie rozdzielić.
Równie ciekawa opinia dolnośląskiego WINDIK była na temat pomiaru punktów niedostępnych przy pomocy RTK czy RTN. W zasadzie to możliwy pod warunkiem wyznaczenia punktów pomocniczych z dokładnością dla punktów osnowy pomiarowej. Czyli dwukrotne wyznaczenie tych punktów i wyrównanie obserwacji metodą najmniejszych kwadratów. W praktyce, jeżeli ktoś chce pomierzyć budynek stosując przedłużenia lica ścian to powinien zamarkować punkty wyznaczające przedłużenia obrysu budynku i wykonać pomiar tych punktów przy dwóch inicjalizacjach, a współrzędne tych punktów obliczyć zwykłą średnią arytmetyczną. Wyznaczenie narożnika budynku z dwóch pomiarów jeden na prostej i drugi z w cięcia linowego to pomiar kontrolny.
Prywatne sieci stacji referencyjnych zostały sklasyfikowane jako punkty szczegółowej osnowy geodezyjnej czyli praktycznie na poziomie dawnej trójki. Trwają prace przy nowelizacji rozporządzenia ws standardów zmierzające do nałożenia obowiązku na właścicieli tych stacji udostępniania licencji do korzystania lub jeżeli to się nie powiedzie, nałożenia obowiązku na wykonawcę prac geodezyjnych lub kartograficznych posiadania takiej licencji. W skrócie jak właściciel prywatnej sieci stacji referencyjnej oleje obowiązek wydawania takiej licencji to taki obowiązek przeżuci się na durnego geodetę. Ten nie kupi abonamentu bez licencji, więc właściciel da licencję (kwit na węgiel). Prawdopodobnie GGK nie spodziewał się, że tak szybko powstanie konkurencja słaba, ale jednak.
No i na koniec wisienka na torcie. Jak została skalkulowana cena za ASG-EUPOS? Policzyli ile potrzebują pieniędzy na dalszy rozwój sieci i bieżące utrzymanie i ….podzieli na ilość aktywnych użytkowników. I tyle.
Trwają pracę nad nowelizacją „gniota”. I nowelizacja będzie konsultowana. I pewnie na konsultacje zostanie 7 dni. Więc myślę, że czas najwyższy przygotować całkiem nowy projekt – gniota.
ps. Czy ktoś wie lub potrafi przygotować sensowną opinie, którą można by obalić PGP (Polską Geodezję Precyzyjną) i udowodnić, że nie ma potrzeby codziennej kontroli tego samego układu odniesienia pod warunkiem stabilnej pracy państwowej sieci osnowy geodezyjnej (ASG-EUPOS).
Na przykład w porozumieniu z polskimi dystrybutorami sprzętu RTK/RTN w jaki sposób podobne pomiary realizowane są w Niemczech, Anglii, Szwecji, Czechach i Słowacji? Bo nie chcę mi się wierzyć, że podobne rozwiązania (kontrola stacji referencyjnych na punktach osnowy szczegółowej) są stosowane w innych krajach.
Czy PGP kiedykolwiek spełni wcześniej wyznaczone standardy?